Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Forum > Narzekalnia! > Szkolnictwo wyższe...
Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
yhhtim - Bojownik · 8 lat temu
Piszę gościowi pracę dyplomową i dostałem poprawki od promotorki (pani doktor). Jeden wykres przedstawia średnią wysokości ciała badanych dzieci w wieku 9, 10, 11 lat i zestawienie z normami regionalnymi i ogólnopolskimi. Oczywiście nieco niżej jakieś denne wnioski, że badani X-latkowie byli niżsi/wyżsi względem norm tych a tych, o tyle, sryle a Y-latkowie coś tam coś tam. Wszystko chuj. Promotor skreśliła normy, skreśliła wnioski i napisała "badani wraz z wiekiem są coraz wyżsi" a przy kolejnym wykresie odnośnie dziewcząt to samo "badane dziewczęta również są coraz wyższe wraz z wiekiem". No ale czego się spodziewać po AWF...

Już nie tyle się wkurwiam, że muszę pisać takie bzdury, tylko skąd się biorą ci ludzie i jak otrzymują tytuł naukowy?

Maciek_Cherokee
Maciek_Cherokee - Aspirant Najmłodszy Maciek_Sklerotee · 8 lat temu
Bo ktoś za nich taką pracę napisał,

--

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
yhhtim - Bojownik · 8 lat temu
:maciek_cherokee , zrobić doktorat to nie takie hop siup

Maciek_Cherokee
Maciek_Cherokee - Aspirant Najmłodszy Maciek_Sklerotee · 8 lat temu
:yhhtim nie gadaj, mam już trzy doktoraty je sobie kupiłem na stadionie X-lecia

--

Pietafon
Pietafon - Multibojownik · 8 lat temu
:yhhtim doktory są dobre. Żona też pisała ostatnio dyplomówkę i na jednego maila pani dr odpisała w tym stylu:

blablabla... blablablablabla... bla... blabla blabla bla... itd.
No kuźwa, co trzecie słowo wielokropki. Po uj?

Poza tym, jeśli w pracy padło słowo "badania", to od razu P. dr robiła przypis w stylu: "jakie badania? Źródło? itp.) nawet, jeżeli to był cytat

--
Oh it's Youuu! Hiiii! Go away!!!

LupinIII
LupinIII - Bojownik · 8 lat temu
:yhhtim No właśnie. Dlatego doktorem zostaje albo zdolny człowiek, albo idiota, któremu zdolny człowiek napisał pracę.

--

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
yhhtim - Bojownik · 8 lat temu
:pietafon , kiedyś jakaś profesor nadzwyczajnie głupia w całej pracy poprawiła "niemniej" na "nie mniej" i podobne poprawnie zapisane wyrazy na typowe błędy. Na końcu dopisała zaś "praca ogólnie dobra, proszę jednak popracować nad ortografią, przyda się w życiu" - i tu dylemat, dać przypis ze słownika języka polskiego i sobie przejebać, czy może jednak "poprawić".

Wcale mi się nie wydaje, żeby niektórzy doktorzy a nawet profesorzy ndzw. (całe szczęście nie da rady zostać zwyczajnym będąc ćwierć-debilem) wysługiwali się innymi ludźmi, bo to grubsza sprawa w razie wpadki. Widać to chociażby po pracach, niejednokrotnie widziałem ciekawie zatytułowany artykuł, pasujący do moich aktualnych potrzeb ale w środku niestety było całe g***, analizy i wnioski godne przedszkolaków. Przykładów mógłbym mnożyć ale znalazłem kilka fragmentów tworu, z którym również miałem okazję się zapoznać, nie wiem czy to napisał już profesor, czy może ta praca przyczyniła się do profesury.

"Dane z 3780 akcji na MŚ ’86 i ’90 wykazały, iż drużyna wykonała średnio w meczu 14,8 strzałów przy stosunku strzałów do bramek 13,5:1, co potwierdza jak trudno jest zdobyć bramkę w piłce nożnej"

"Zapewne każdy z zawodników ma swój sposób wykonania rzutu karnego, ale także bramkarze starają się w swoisty dla siebie sposób interweniować, aby zapobiec utracie bramki mimo stosunkowo małych szans obrony"

"Strzały do bramki stwarzają piłkarzom duże trudności"

"Bramki najczęściej zdobywane są z pola karnego, a głównie z obszaru między linią pola bramkowego i karnego"

"Interesującym jest to, że zarówno gracze lewo, jak i prawonożni używali w podobnej proporcji swojej preferowanej nogi"

"Obserwacje podań wskazały na ich znaczną asymetryczność stosowania, gdyż 80,9% wykonano nogą prawą. (…) Natomiast bramkarki zagrywały piłkę tylko nogą sprawniejszą, w 87,5% była to noga prawa"

Niesamowicie odkrywcze...

LupinIII
LupinIII - Bojownik · 8 lat temu
:yhhtim Skoro sam piszesz dla kogoś pracę na dyplom, to czemu Ci się "nie wydaje, żeby niektórzy doktorzy a nawet profesorzy ndzw. (całe szczęście nie da rady zostać zwyczajnym będąc ćwierć-debilem) wysługiwali się innymi ludźmi"? Myślisz, że przy wyższych stopniach naukowych nie ma przekrętów? Sa takie same ;)

--

habibi_ledya
habibi_ledya - Bojowniczka · 8 lat temu
"Strzały do bramki stwarzają piłkarzom duże trudności"
Rozyebao mnie "

--

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
yhhtim - Bojownik · 8 lat temu
Pomyliłem się, można również zostać profesorem zwyczajnym. Gość, którego cytowałem, dorobił się tego tytułu w 2012 roku, choć wydaje się to niepojęte. Napisał w swojej karierze jedną książkę (to z niej są cytaty) i kilka artykułów równie marnej jakości, szczególnie tych indywidualnych i autorskich. W tych zbiorowych to robi chyba za doczepkę albo "patronuje". Kilka tytułów jego artykułów indywidualnych:
- Analiza podań piłkarzy nożnych Legii Warszawa w Lidze Mistrzów 1995/96.
- Puchar Narodów Afryki w piłce nożnej 1994 r. - analiza strzałów na bramkę.
- Piłka nożna - teoria i praktyka (Sprawozdanie z konferencji).
To są oczywiście takie analizy jak cytowane wyżej, czyli X strzałów lewą, Y prawą, Z skutecznych, a to znaczy, że sprawniejszą nogą strzelali lepiej.
Z kolei te autorskie (nie więcej jak trzech autorów) to głównie: aktywność fizyczna uczniów klas..., aktywność turystyczna uczniów klas itd. itp. Tematy do zrobienia przez średnio rozgarniętego licealistę.
Ogólnie jego dorobek opiewa na 192 pozycje, każda podobna do tych wyżej, chłop dorobił się stanowiska rektora. Jak się jest politykiem to można więcej.

@LupinIII , dlatego mi się nie wydaje, bo to bardzo ryzykowne dla potencjalnego doktorka. Tacy ludzie najczęściej mają aspiracje wyższe niż umiejętności, często są w jakiś sposób ustawieni i planują dalej wspinać się po szczeblach kariery naukowej. Ktoś, kto napisał mu pracę doktorską, mógłby w moment położyć mu taką piękną karierę. Niekoniecznie chodzi tu o szantaż (a mógłby doić i doić) ale o przypadek, mając braki intelektualne trudno taki fakt ukryć a osoby piszące same często obracają się w środowisku akademickim i nie muszą być przesadnie dyskretni. Poza tym nie znam nikogo, kto by prace tego typu pisał, bo to całkowicie nieopłacalne. Niektórzy się chwalą, bo kiedyś poprawiałem pracę po kolesiach "co doktoraty piszą", ale wyglądało na to, że raczej wypracowania swoim dzieciom w podstawówce. Po prostu taki chwyt marketingowy, niektórzy podają zmyślone tytuły naukowe i znikają z hajsem zostawiając śliczną pracę z 99%-owym plagiatem. Może Ty faktycznie kogoś takiego znasz, ale wydaje mi się, że u większości jest to tylko mylne wrażenie wywołane oniryczną autopromocją niektórych osób. Cena takiego dzieła oscylowałaby w granicach 100 złotych za stronę (w przypadku rzetelnej, dobrej pracy), żeby komuś chciało się podjąć trud tego zadania a powinno mieć przynajmniej ze 100 stron. 10.000 za taką prackę to całkiem sporo, w pewnym sensie byłaby to jednak inwestycja. Oczywiście doktorat można robić z mniejszym lub większym wstydem, ale trzeba mieć dobre plecy. Na mój gust to trochę zbyt skomplikowane dla potencjalnego "naukowca", wcześniej też wypadałoby kilka artykułów opublikować a ścierwa nikt nie przyjmie do druku od anonima.

Co do podanej ceny, bo niektórym może wydawać się za duża. W Polsce normalna stawka to jakieś 20-30 złotych za stronę przy pracy licencjackiej/magisterskiej (jak ktoś daje mniej niż 15 to już można zakładać, że się zostanie wydymanym). I takie prace można pisać hurtem, w zależności od tematu może to zajmować od jednego dnia do tygodnia. Z doktoratem tak łatwo nie jest bo żeby praca była dobra, to źródła muszą być zróżnicowane, zestawione w sposób krytyczny, wskazana jest też literatura zagraniczna. Nie wszystko da się dostać w każdej bibliotece, trzeba czasem trochę pojeździć, podzwonić, poczekać. Zasadniczo traci się tylko czas. Badania też powinny być przeprowadzone na odpowiednio dużym wycinku interesującej grupy i w zależności od ich rodzaju może być bardzo problematyczne. O ile przeprowadzenie ankiety jest stosunkowo trudne, to dokonanie pomiarów morfologicznych może ciągnąć się tygodniami. Dlatego zdecydowanie bardziej opłaca się napisać kilka-kilkanaście magisterek niż jeden doktorat - to idzie zdecydowanie szybciej i łatwiej (a i zapotrzebowanie większa). A osoby piszące robią to tylko i wyłącznie dla pieniędzy, taka praca może się podobać, ale to aspekt finansowy jest główną motywacją. Jeżeli coś ich autentycznie interesuje to robią to na własne konto.

Podsumowując, większość tych sztucznych doktorów po tytuły sięga na plecach znajomych, kompromitując siebie i ich, męczą swoje prace, są denne ale własne, idą po linii najmniejszego oporu (zbadać aktywność fizyczną dzieci to nic innego jak zapytać je w ankiecie jakie sporty lubią i ile czasu poświęcają na aktywność ruchową) a później podpinają się pod innych, albo korzystają z prac podopiecznych. Niektórym jeszcze małżonkowie pomagają, wszakże uczelnie obsadzone są potężnie mniejszymi lub większymi rodzinami a że mąż żonie napisał albo odwrotnie to już jak najbardziej słyszałem. Ogólnie nie ma co się dziwić, że nasze szkolnictwo wyższe upada, to nie jest wina tylko studentów, że przedłużają sobie dzieciństwo na studiach. Oczywiście te patologie dotyczą w głównej mierze szkolnictwa wyższego na "prowincji", ale pewnie i w prestiżowych uczelniach trafiają się perełki.


Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
krzisw - Superbojownik · 8 lat temu
:yhhtim Lubie ten cytat ;)
"Bywają naukowcy łagodnego usposobienia i ambitni; uczeni kierują się ciekawością lub egoizmem; wykazują anielskie cnoty i niesłychaną chciwość; są mądrzy ponad wszelką miarę i dziecinni aż do infantylizmu; uczuciowi, ogarnięci obsesją, powściągliwi... W podzbiorze ludzkości, do którego należą naukowcy, znajdują się ateiści, agnostycy oraz ludzie głęboko religijni, którzy uważają, że Stwórca jest osobowym Bogiem, wszechwiedzącym albo nieco zagubionym, jak Frank Morgan z Czarnoksiężnika z krainy Oz. Rozpiętość zdolności wśród naukowców także jest ogromna. I dobrze, bo nauka potrzebuje zarówno wielkich architektów, jak i prostych wyrobników. Znajdują się pośród nas ludzie o potężnych umysłach, inni zaś są tylko niesłychanie bystrzy. Są tacy, którzy mają magiczne ręce, niesamowitą intuicję i tę najważniejszą ze wszystkich cech naukowca: szczęście. Mamy też durni, głąbów i takich, którzy są po prostu głupi. Głupi! – Masz na myśli: głupi w porównaniu z innymi – zaprotestowała kiedyś moja matka. – Nie, mamo, zwyczajnie głupi. – To w jaki sposób otrzymują doktoraty? – zaoponowała. – Sitzfleisch, mamo. Sitzfleisch to umiejętność wytrwania przy każdym zadaniu, powtarzania go od nowa w nieskończoność tak długo, aż wreszcie w jakiś sposób zostanie wykonane. Ci, którzy przyznają doktoraty, w końcu też są ludźmi i prędzej czy później się poddają."

Leon Lederman "Boska cząstka"

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
cadaveria - patatajka · 8 lat temu
A takie pisanie prac dyplomowych na sprzedaż to legalne jest?

Yoop
Yoop - Superbojownik · 8 lat temu
:cadaveria pewnie że tak, nawet ma swoją nazwę: ghostwriting

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
yhhtim - Bojownik · 8 lat temu
:cadaveria , co nie jest zabronione traktować należy jako dozwolone. Teoretycznie tylko dwa artykuły prawne dotyczą tego typu pisania: art. 115 prawa autorskiego i art. 272 kodeksu karnego. O ile pierwszy nie przykład nie ma możliwości praktycznego zastosowania (chyba, że piszący został oszukany) to w drugim może zostać oskarżony za współudział, oczywiście tylko w przypadku gdy da się udowodnić intencjonalność takiego zachowania, tj. piszący wie, że jego praca będzie przedkładana jako przedmiot obrony tytułu naukowego. Niby oczywistym jest, że nawet kiedy nie padły bezpośrednie słowa dotyczące opisywanej przeze mnie sytuacji, to wiadomo w jakim celu praca ta jest pisana. Jednak niektórzy stosują formułę, która z powodzeniem może gwarantować bezpieczeństwo prawne - wystarczy wskazać, że pisze się pomoce naukowe. Rzecz w tym, że klienci b wolą mieć podane wszystko na tacy i taka usługa będzie cieszyła się mniejszym powodzeniem. Bardziej problematyczne jest unormowanie takiej pracy względem przepisów podatkowych.

@Yoop, czasem takie zajęcie nazywane jest też prostytucją intelektualną :P

Yoop
Yoop - Superbojownik · 8 lat temu
:yhhtim wielkie słowa, zaraz tam intelektualną

Jak praca licencjacka/magisterska jest zbyt dobra jak na poziom studenta, to też rodzi pewne wątpliwości. Znam przypadki, kiedy komisja egzaminacyjna postanowiła na przykład zapytać o znaczenie słów użytych w pracy
Forum > Narzekalnia! > Szkolnictwo wyższe...
Aby pisać na forum zaloguj się lub zarejestruj