W nawiązaniu do tego tematu.
Wczoraj po 19 ponownie wybrałem się na Ukrainę. Tym razem z bratem.
Pomijając 3h kolejkę po polskiej stronie (niby dlaczego?? przecież oni praktycznie nic nie kontrolują...) wszystko było OK.
Zatankowane, zakupy zrobione, wracamy. Postanowiłem nie dawać ani hrywny tym skorumpowanym mendom
Po odstaniu absurdalnych 11 godzin w kolejce (w międzyczasie co chwila jakiś nowy Merc czy inny 'luksusowy' samochód śmigał pod prąd omijając kolejkę...) dotoczyliśmy się do bramek.
I nastąpiło małe zdziwienie. Panowie celnicy nie bardzo wiedzieli, co z nami zrobić, więc:
- odstawiono nas na boczny pas
- dano do wypełnienia bardzo szczegółowe deklaracje celne
- rozebrano całe wnętrze auta (wszystkie panele boczne, poszycia foteli, podsufitka itd.)
- sprawdzano laparoskopem zbiornik pojazdu
- ściągnięto wszystkie 4 koła celem sprawdzenia, czy nie przewozimy w nich papierosów
- na koniec przyczepili się do... niedziałającej tylnej wycieraczki
Summa summarum wszystko trwało jakieś 2 h dłużej, niż powinno. Jeżeli jeszcze kiedyś tam pojadę, też im nie dam w łapę. Wystarczy.
Nie mam niczego do ukrycia a te mendy za bardzo się panoszą.
Tworzenie sztucznych kolejek zdecydowanie nie poprawia całej sytuacji. Wówczas łatwiej jest im brać w łapę.
Jeszcze trochę, jeszcze rok. Może się to skończy.
PeeS - nie śpię od 8 rano od wczoraj. Komuś kawy?
Wczoraj po 19 ponownie wybrałem się na Ukrainę. Tym razem z bratem.
Pomijając 3h kolejkę po polskiej stronie (niby dlaczego?? przecież oni praktycznie nic nie kontrolują...) wszystko było OK.
Zatankowane, zakupy zrobione, wracamy. Postanowiłem nie dawać ani hrywny tym skorumpowanym mendom
Po odstaniu absurdalnych 11 godzin w kolejce (w międzyczasie co chwila jakiś nowy Merc czy inny 'luksusowy' samochód śmigał pod prąd omijając kolejkę...) dotoczyliśmy się do bramek.
I nastąpiło małe zdziwienie. Panowie celnicy nie bardzo wiedzieli, co z nami zrobić, więc:
- odstawiono nas na boczny pas
- dano do wypełnienia bardzo szczegółowe deklaracje celne
- rozebrano całe wnętrze auta (wszystkie panele boczne, poszycia foteli, podsufitka itd.)
- sprawdzano laparoskopem zbiornik pojazdu
- ściągnięto wszystkie 4 koła celem sprawdzenia, czy nie przewozimy w nich papierosów
- na koniec przyczepili się do... niedziałającej tylnej wycieraczki
Summa summarum wszystko trwało jakieś 2 h dłużej, niż powinno. Jeżeli jeszcze kiedyś tam pojadę, też im nie dam w łapę. Wystarczy.
Nie mam niczego do ukrycia a te mendy za bardzo się panoszą.
Tworzenie sztucznych kolejek zdecydowanie nie poprawia całej sytuacji. Wówczas łatwiej jest im brać w łapę.
Jeszcze trochę, jeszcze rok. Może się to skończy.
PeeS - nie śpię od 8 rano od wczoraj. Komuś kawy?
--
tylko spokojnie.