Przeszedłem. Zakończyłem wszystkie questy poza taskami, z których 1 mi się na pewno zbugował.
Zacznę odrobinę od końca. Ta gra kończy się w połowie WSZYSTKICH wątków. Nie tylko pobocznych, jak zaginione arki lub rodzina Ridera, ale też z Kettami! Jako, że istnieje postgame, to sądziłem, że wszystko to się rozegra już po, po macoszemu, a tu dupa, nic, kończy się linię fabularną i koniec, finito. Może chociaż w DLC to dodadzą, bo to naprawdę niefajne z ich strony.
Co do samej gry, może i mimika postaci nie jest wybitna (chyba tylko Phoebe zachowuje się w miarę naturalnie), ale po wszystkich patchach nie uświadczyłem żadnego większego glitcha ani żadnych komicznych scen, które można było oglądać tuż po premierze. Wszystko działało jak miało działać, nie licząc 1 zabugowanego kłesta, 1 miejsca do wydobywania, gdzie radar świruje oraz dość ubogiej w zasadach fizyki (łazik potrafi podskoczyć na człowieku jakby co najmniej w ścianę się wpadło, innym razem przejeżdża się po ludziach bez najmniejszego problemu). Żadnych crashów czy artefaktów, ani razu nie wypadłem poza tekstury ani nie zablokowałem się nigdzie.
Fabuła jest niezła, po narzekaniach w internecie spodziewałem się wyjątkowej kupy, a wcale tak nie jest. Z resztą mam wrażenie, że na 30 narzekających na Andromedę przypada 1 który faktycznie w nią grał. Bywa epicko, czasem akcja trzyma w napięciu niczym dobry serial, ale też większość wyborów "moralnych" jest potwornie miałka. Ze 2 razy zwątpiłem czy postąpiłem słusznie, a jeden raz było mi trochę głupio przed jak kretyńskim wyborem mnie postawiono. Z resztą, praktycznie żaden wątek nie został zamknięty, więc te 2 zwątpienia niepotrzebne były, bo efektów swoich decyzji nie uświadczyłem :/
Lokacje mają swój urok i są naprawdę wielkie. Do "kolonizacji" mamy 5 planet i średnio +/- 20 godzin poświęca się na jedną, a do tego jeszcze mniejsze lub większe kłesty na mniej rozległych planetach/obiektach. Ja już nie miałem siły żeby kończyć wszystko, wiele z pomniejszych kłestów polega na szukaniu losowo spawnujących się przedmiotów/losowo rozmieszczonych przedmiotów na CAŁEJ mapie. Bez żadnego znacznika, bez jakiejkolwiek pomocy, można dostać pindolca momentami. Tak czy inaczej dla ludzi, którzy nie lubią jak im wiszą znaczniki na mapie lub zadania na liście, jak nic dobijecie do 120 - 130 godzin.
Broni, pancerzy i ogólnie przedmiotów oraz umiejek jest w piździec dużo. Przez całą swoją grę, nie odblokowałem nawet 10% wszystkich przedmiotów. Do tego dochodzą olbrzymie możliwości ich modyfikacji, prawdziwy raj dla zbieraczy. Naprawdę, jak człowiek na samym początku widzi te listy przedmiotów, to zaczyna powątpiewać.
Czy mi się podobało? Podobało. Czy żałuję kupna? Póki co mówię, że nie, bo mam nadzieję, że wydadzą DLC kończące wszelkie wątki. Jeśli tego nie zrobią, no to posmak żółci w ustach pozostanie. Autentycznie prawie KAŻDY wątek nie został zakończony. Niektóre nawet nie zostały na dobrze rozpoczęte, jedynie krótkie wzmianki o NARPAWDĘ grubych akcjach.
Czy oceny w internecie są sprawiedliwe? Ani trochę, generalnie nie patrzcie pod żadnym pozorem na oceny wystawiane przez użytkowników, a jedynie na te przez redakcje i pisma. Jak widzę jak ludzie wyzywają jaki to crap, to jestem pewien, że ktoś w tę grę nie grał. Ona nie jest zła, nawet nie jest średnia, jest niezła, naprawdę, ale to nie to samo co Trylogia, chociaż są do niej nawiązania.
A podróże przez kosmos (pomimo tego, że irytujące, nie można ich pomijać za wiele) są najpiękniejszymi podróżami przez kosmos ze wszystkich gier i filmów ever. Naprawdę można się czasem zawiesić patrząc w kosmos.
Ostatnio edytowany:
2017-08-16 09:30:32
--
"Więc kim ty jesteś? Tej siły cząstką drobną, co zawsze złego chce, lecz czyni tylko dobro" "Oh no, she's killing blind orphans! That's so evil, I mean which is great but blind orphans!" "Odmawianie kobiecie tańca to ignorowanie części jej osobowości. To zniewaga, którą niełatwo zapomnieć. Bowiem ona miała coś do zaoferowania: swoje oddanie. Przed mężczyzną, który z nią nie tańczy, nigdy nie otworzy swej duszy do samego końca."