I padło na grafikę...
Sytuacja wygląda tak, że padła mi ostatnio karta (komp niby startuje, ale zatrzymuje się na ekranie startowym, na którym to mogę sobie oglądać jaką ładną mam płytę główną, nawet do biosu mnie nie wpuszcza..) i wpadłem na pomysł, że mógłbym spróbować ją ratować poprzez jej upieczenie. Tylko zastanawiam się czy jest sens? Słyszałem że to pomaga gdy zaczynają się wyświetlać artefakty, ale z tym nie miałem problemu.. Wydaje mi się, że pod koniec swojego żywota grafie spadła wydajność, ale to może być zwykła paranoja z mojej strony - a któregoś pięknego razu zwyczajnie menda nie wstała. Włączyły się wiatraki i dupa.. ale nie w sensie prezydenckim.
Macie jakieś doświadczenia w tym temacie? Zastanawiam się jaka jest żywotność karty po takim czynie.
Sytuacja wygląda tak, że padła mi ostatnio karta (komp niby startuje, ale zatrzymuje się na ekranie startowym, na którym to mogę sobie oglądać jaką ładną mam płytę główną, nawet do biosu mnie nie wpuszcza..) i wpadłem na pomysł, że mógłbym spróbować ją ratować poprzez jej upieczenie. Tylko zastanawiam się czy jest sens? Słyszałem że to pomaga gdy zaczynają się wyświetlać artefakty, ale z tym nie miałem problemu.. Wydaje mi się, że pod koniec swojego żywota grafie spadła wydajność, ale to może być zwykła paranoja z mojej strony - a któregoś pięknego razu zwyczajnie menda nie wstała. Włączyły się wiatraki i dupa.. ale nie w sensie prezydenckim.
Macie jakieś doświadczenia w tym temacie? Zastanawiam się jaka jest żywotność karty po takim czynie.
--
"The true man wants two things: danger and play. For that reason he wants woman, as the most dangerous plaything." Friedrich Nietzsche