Rzecz się dzieje słoneccznego wtorku we wrzesniu(16.09 czterech studentów Politechniki Lubelskiej własnie po egzaminie z matmy(2poprawka) siedzi sobie w jednym z ogródków na Starówce, 3 popija piwko jeden kawke. Wszyscy w garniturach, pod krawatem, spodenki w kancik. przy stoliku obok siedzą: żul, żona żula, córka żula, gdzies obok biega ich piesek. (no cóz Polska to wolny kraj i cieżko pozbyć sie niechcianych sasiadów). W/w rodzinka głośno komentuje obsługe(barzdo miłą zresztą), że ma "g..wno w gaciach" i rusza się jak mucha w smole; córka dorzuca jeszcze że: "wy..rzy tą s..ke z roboty, jak jej poprzedniczkę". Nagle piesek zaczyna sie gryźć z jakims innym pieskiem, na co jeden z nas:"psa powinno się trzymać na smyczy, może nawet w kagancu"; a na to żul: "co wy k..wa nie macie innych tematów!!! ", oraz kilka innych nie wybrednych komentarzy na nasz temat; a na koncu dorzuca:" k..wa SPOJRZCIE NA SIEBIE, CO WY SOBĄ REPREZENTUJECIE!!!"... no cóż dres byłby chyba bardziej odpowiedni....
Forum
>
Archiwum Kawałów Mięsnych
>
autentyk z życia wyznawcy
nemo
- Superbojownik
·
przed dinozaurami