-Może byś zamknął okno albo wyłączył wiatrak?(bida w firmie, nie ma klimy)
-Nie.
-Ale mi jest zimno.
-Wiatrak jest ustawiony tylko na mnie.
-Ale powietrze odbija się od ściany i leci na mnie.
-Jajebie X codziennie ta sama szopka, czemu się ciepło nie ubierzesz jak Ci zimno? Przecież ja się tu do gaci nie rozbiorę żeby się schłodzić.
-Ale mam już sweterek a pod nim koszulkę.
-Widocznie potrzebujesz grubszego swetra, ubierz taki i nie zawracaj mi głowy.
-Nie mogę, bo będę głupio wyglądać, w lecie w grubym swetrze.

Kurtyna.

:Bartek_ht ale wiesz że bezsensem jest otwieranie okna jeśli temperatura na zewnątrz przekracza 20 stopni? Zamiast schłodzić pomieszczenie to je jeszcze bardziej podgrzewasz wpuszczając powietrze cieplejsze niż w pomieszczeniu...

:triskal Teoretycznie masz rację, w mieszkaniu tak właśnie robię. W praktyce przy zamkniętym oknie w tym budynku jest tak duszno że po pół godzinie można zaryć twarzą w klawiaturę. Sprawdziłem wszystkie opcje i uchylone okno plus włączony wiatrak sprawiają że da się pracować.

Co racja to racja.Głupio by wyglądał.

Znam ten ból. Mam kolegę w pokoju, który przy 30+ stopniach nosi koszulę na długi rękaw i czapkę angielkę (czapkę w pokoju zdejmuje ). W pokoju mamy klimę, ale rzadko uruchamiamy, bo gość pomimo że wtedy ubiera się w swetry to następnego dnia jest już przeziębiony, a kolejny tydzień chory

Mam to samo ze współlokatorką. Mi jest gorąco a ona podkręca ogrzewanie bo jej zimno. Na sugestię że mogłaby się ubrać stwierdza że ma na sobie trzy swetry. Te "swetry" mają tylko trochę mniejszą gramaturę od moich t-shirtów.

Witaj w klubie Jam też z zimnolubnych husky
Obłóż ścianę czymś falistym, co rozproszy strumień powietrza i nie odbije go, podrzucaj koledze/koleżance kapsaicynę/impir do kawy/kanapki lub zawieś przed jej/mu przed oczami nieprzyzwoity plakat
btw. Mocniej się odczuwa strumień ciepła/chłodu niż samo ciepło/chłód. Najgorszy jest wiatr

https://www.youtube.com/watch?v=tds3s6aEnFY

U mnie podobnie. Klimę mamy, wbudowaną w sufit, z nawiewem w 4 kierunkach. Ja siedzę twarzą do okna, przy oknie na wschód, zasłanianym jasną, przeświecającą roletą. Mi jest zawsze gorąco, koleżance obok też, więc sobie owo urządzenie cenimy. Koledze z prawej jest raczej wszystko jedno. Bliżej drzwi siedzą dwie dalsze, którym dla odmiany "wieje", więc, jak jest poniżej 24°, to wyłączają - zamiast zmienić nastawę temperatury, i dla odmiany otwierają okno, jak wychodzę ("bo kiedyś tak było i nie narzekałeś"). Okno oczywiście zamykam zaraz, jak wracam do pokoju. Konsensus jest tylko przy upałach, tak pod 30 na zewnątrz.
W sumie kończy się to tym, że przychodząc puszczam na max schłodzenie na 18° i, na mniej więcej kwadrans przed ich planowym przyjściem, przestawiam na "osuszanie" na 23 (dla mnie już ciut za ciepło, ale ruch powietrza jednak pomaga). I tak wyłączają. Teraz się zastanawiam: jak najbliższym razem demonstracyjnie zostanę w gatkach (a w pracy siedzę - poza gatkami - tylko w koszulce i płóciennych spodniach), to przestaną wyłączać, czy wyleją mnie z roboty?

:fulmar Zaklej taśmą samoprzylepną te otwory, które nie są skierowane na tych co lubią chłodek. Jeśli to jest taka mądrzejsza klima, to powinna mieć możliwość ustawienia przysłon indywidualnie na każdy kierunek. Jeśli klima jest na tyle głupia, że nie ma i na tyle mądra, że wykryje zaklejenie taśmą, to po prostu zrób deflektor z kartonu/pociętej rury PCV.

Jak będziesz robił klimie test IQ to nie wysyłaj żadnych SMSów!!

Ożeniłem sie kiedyś. Przecież każdy może pobłądzić. Po latach spędzonych w zwrotnikach wróciłem do Polski, no i popadłem w ojcowstwo, w konsekwencji kolejne małżeństwo. Ceniłem sobie powrót do chłodniejszych klimatów a tu, o zgrozo, zamknięte okna w lecie, czasami grzejnik (w lecie gdy temperatury tylko spadały poniżej 24-25C), choćby zamiast elektrycznego koca (oprócz swetrów jest też i taki wynalazek). Zima to kompletny odlot, wszystko co grzeje uruchomione. Letnie urlopy na plażach, gdzieś w półpustynnych okolicach. No dramat. Do tego ilekroć wsiadała do mojego auta klima ustawiona w automacie na "miły wieczorny wietrzyk w Acapulco" natychmiast poprzestawiana do imentu, choćby jej obecność trwała tylko 3 minuty, a moja późniejsza jazda kilka godzin.

Rezultat: Za wszarz i za drzwi. Rozwód w październiku. Gratulacje przyjmuję na priv.

_ht
Czy jesteś pewien, że prawidłowo odczytujesz intencje?
Nastepnym razem spróbuj ogrzać dłonie... Może to coś da.
Byleby to nie skończyło się tak jak opisałem wyżej.

:kms2xkms O nie, przerabiałem to już na studiach, mocno odchorowałem i nauczyłem się raz na zawsze. Po raz pierwszy zresztą sprzedał mi ten tekst użytkownik :Puzon1: nie bierz dupy z własnej grupy. Jeśli więc taki jest jej plan to "Nie ze mną takie sztuczki Brunner"

I gratuluję!