Dwóch myśliwych umówiło się na wspólne polowanie. Niestety, jak to w życiu bywa, jeden
chciał isć na bobry, drugi na kaczki. W końcu doszli do porozumienia i zaczęli kaczym śrutem strzelać do dziobaków...
Józek, stary wędkarz, chce zaprosić Staśka na ryby:
- Stasiek, jedź ze mną w sobotę na ryby!
- Józek, ale co ty mi proponujesz, przecież ja nigdy w życiu żadnej ryby nie złowiłem, bo nie umiem...
- A co tu umieć? Nalewasz i pijesz!
Złapał leśniczy kłusownika i pyta:
- Co Pan tu robi?
- Kłusuję!
I pokłusował dalej.
chciał isć na bobry, drugi na kaczki. W końcu doszli do porozumienia i zaczęli kaczym śrutem strzelać do dziobaków...
Józek, stary wędkarz, chce zaprosić Staśka na ryby:
- Stasiek, jedź ze mną w sobotę na ryby!
- Józek, ale co ty mi proponujesz, przecież ja nigdy w życiu żadnej ryby nie złowiłem, bo nie umiem...
- A co tu umieć? Nalewasz i pijesz!
Złapał leśniczy kłusownika i pyta:
- Co Pan tu robi?
- Kłusuję!
I pokłusował dalej.
--
Wolności słowa strzeż jak oka w głowie. Niech osieł pisze. Daj, niech się wypowie. Im gęściej będzie kazał, prawił, głosieł - tym rychlej poznasz, jaki z niego osieł.