Rodzinne spotkanie. Chłopy grały w salonie w fifę, czy coś w tym stylu. Kuzynka z ciotką rozmawiają w kuchni o czyszczeniu i pielęgnacji garnków. Ciotka wzięła jeden gar do ręki i rzecze:
- nad tym garnkiem nie ma się co męczyć. Co by się nie robiło, to zawsze zachodzi.
- to tak jak ty - dobiegł z salonu grobowy głos wujka.
- nad tym garnkiem nie ma się co męczyć. Co by się nie robiło, to zawsze zachodzi.
- to tak jak ty - dobiegł z salonu grobowy głos wujka.
--
"Raz się żyje! Na szczęście..."