Moja żonka dostała maila od studentki, że "umknęło (!) jej zaliczenie przedmiotu i czy ona może teraz zaliczyć". Luz zupełny, ale proszę bardzo, w ramach zalki praca przedstawiająca jakąś tam scenkę z analizą problemu i sposobem rozwiązania go.
W następnym mailu przychodzi "kłutnia.doc". Wielkie oczy moja zrobiła, ale czyta i tu okazuje się, że prócz scenki kłutni nic nie ma, a to analiza podlegała ocenie. Kolejny mail z podpowiedzią, że czegoś tu brakuje i prośba o uzupełnienie.

Dwa dni później na uczelni studentka wpada z indeksem po zalkę, a moja zdziwko wielkie, bo analizy nie dostała. Studentka poinformowana o tym fakcie, z rozbrajającą szczerością udzieliła informacji, że ona to maila góra raz w miesiącu odczytuje.

Zalki brak. Czekam co będzie za miesiąc

A to jakaś uczelnia, czy "óczelnia"? Z resztą nic mnie nie zdziwi, u mnie na roku ludzie mieli pretensje do prowadzących, gdy ci prosili o ładne, składne maile bez błędów. No przecież oni są inżynierami a nie jakimiś humanistami, żeby na takie rzeczy czas tracić...



Połowa inżynierki nigdy nie widziała. Zaskakujące

:gogosiek, jeden miesiąc na budowie i będą rozważać każde słowo w mailu

:szamano uwielbiam czytać posty doświadczonych ludzi

:gogosiek , to na zaocznych lecą czasem teksty "nie za to płacimy, żeby się tu męczyć"

:szamano a co budownictwa...kilka miesięcy temu spotkałam kolegę, który budownictwo skończył. 2 lata jest bez pracy, bo on nie wiedział, że będzie musiał gdzieś jeździć a nie będzie miał pracy w jednym miejscu

O osobach po górnictwie, którzy byli bardzo zdegustowani, że pod ziemią jest ciężko, nawet nie wspominam

Albo o tych wszystkich magistrach w McDonaldzie

Magistrzy noszący dupsko wyżej od głowy są dokładnie tam, gdzie ich miejsce

:gogosiekhttps://sjp.pl/zreszt%C4%85
Tak w temacie błędów

:kashpir



Ale ja nie uważam, że to jest fajne

:gogosiek, masz z tym problem. O ile dobrze pamiętam, już kiedyś Cię poprawiałem. Przepisz to 100 razy