Szkółka narciarska - gdzieś w rosyjskim kurorcie.
Dzisiaj pewna para nowobogackich zapisała na zajęcia ze mną swojego 12 letniego syna. Widać było, że się go chcieli pozbyć, a sami gdzieś poszaleć. Zapłacili jak za zboże, więc tylko się ucieszyłem. Miałem go uczyć dwa dni pod rząd. Po kilka godzin.
Pierwszego dnia przywieźli go i zostawili na parkingu. Zastałem go w umówionym miejscu o 9:00 rano z samymi butami narciarskimi. Młody nie protestował. Może rodzicie w roztargnieniu zapomnieli zostawić mu narty? Nie wiem. Młody przesiedział ze mną cały dzień w barze nie odzywając się ani słowem. Zostawiłem go o 16:00 na parkingu i wróciłem zawiany do domu.
Następnego dnia o 9:00 rano również czekał już na mnie. Tym razem już z nartami!
Ponownie przesiedział ze mną cały dzień w barze...
Raz się tylko odezwał widząc moje ponure spojrzenie:
- Bo... Mama się bała, żebym nogi nie złamał!
Za drugim razem zostawili go bez butów narciarskich...
Dzisiaj pewna para nowobogackich zapisała na zajęcia ze mną swojego 12 letniego syna. Widać było, że się go chcieli pozbyć, a sami gdzieś poszaleć. Zapłacili jak za zboże, więc tylko się ucieszyłem. Miałem go uczyć dwa dni pod rząd. Po kilka godzin.
Pierwszego dnia przywieźli go i zostawili na parkingu. Zastałem go w umówionym miejscu o 9:00 rano z samymi butami narciarskimi. Młody nie protestował. Może rodzicie w roztargnieniu zapomnieli zostawić mu narty? Nie wiem. Młody przesiedział ze mną cały dzień w barze nie odzywając się ani słowem. Zostawiłem go o 16:00 na parkingu i wróciłem zawiany do domu.
Następnego dnia o 9:00 rano również czekał już na mnie. Tym razem już z nartami!
Ponownie przesiedział ze mną cały dzień w barze...
Raz się tylko odezwał widząc moje ponure spojrzenie:
- Bo... Mama się bała, żebym nogi nie złamał!
Za drugim razem zostawili go bez butów narciarskich...
--