Wielu z Koleżeństwa na pewno gra, aczkolwiek się nie afiszuje. Chociaż - bywają pewnie ciekawe rozmowy z domownikami.
Ja miewam tak z małżą. Mamy niestety tylko kawalerkę, i nie lubię, jak ona mi chodzi za plecami, chociaż trudno inaczej, z racji układu mebli.
Pasjami lubię grać artylerią. No i jest tak, że ja gram, ona spokojnie siedzi na kanapie, ja się skupiam, żeby wrogowi uczciwie przytentego, celownik mi się na jego czołgu zawęża, tak że skuteczne trafienie na 98%, działo kończy przeładowanie... a on rusza...
no żeż, cholero, siedź tam, gdzie się wybierasz?... i słyszę nieśmiałe "to ja mogę wstać czy nie?"
Ja miewam tak z małżą. Mamy niestety tylko kawalerkę, i nie lubię, jak ona mi chodzi za plecami, chociaż trudno inaczej, z racji układu mebli.
Pasjami lubię grać artylerią. No i jest tak, że ja gram, ona spokojnie siedzi na kanapie, ja się skupiam, żeby wrogowi uczciwie przytentego, celownik mi się na jego czołgu zawęża, tak że skuteczne trafienie na 98%, działo kończy przeładowanie... a on rusza...
no żeż, cholero, siedź tam, gdzie się wybierasz?... i słyszę nieśmiałe "to ja mogę wstać czy nie?"
--
A nade wszystko - słowom naszym, zmienionym chytrze przez krętaczy, jedyność przywróć i prawdziwość. Niech prawo zawsze PRAWO znaczy, a sprawiedliwość - SPRAWIEDLIWOŚĆ. Teraz jest szansa.