Siedzę z koleżanką w pracy, dociera do niej, że dzisiaj w Warszawie Finał Ligi Europy to większe wydarzenie sportowe niż myślała. W radiu podają, że już 9 tys. fanów z Hiszpanii i 7 tys. z Ukrainy jest w Warszawie. Usłyszała "Hiszpania" i pyta się mnie - ale jak to? To jakieś duże zespoły u nas będą? Taki Real? Zaczęła googlować, wynalazła, podnosi się jej brew. Coraz bardziej. Nie wytrzymuje i zaczyna czytać.
- Sewilla FC przeciwko komu? Dnipro Dniepro... Dnietro...
- Dnietropietrowsk - ułatwiam jej.
- Sewilla kontra Dnietropietrowsk? Kto to k***a jest?
- No zespoły, które grają w finale o puchar.
- I nie ma Realu?
- No nie ma.
- To ch*j nie finał.
- Sewilla FC przeciwko komu? Dnipro Dniepro... Dnietro...
- Dnietropietrowsk - ułatwiam jej.
- Sewilla kontra Dnietropietrowsk? Kto to k***a jest?
- No zespoły, które grają w finale o puchar.
- I nie ma Realu?
- No nie ma.
- To ch*j nie finał.