Dwóch kumpli siedzi przy stoliku w knajpie i mocno popijają. Ponieważ jeden z nich jest świeżo po wypłacie, to z ochotą stawia biedniejszemu w zamian za super towarzystwo do wypitki.
Nie wiadomo skąd dołącza się do nich jeszcze kilku chętnych. Czas szybko i miło im leci, jest wesoło, śmieją się, dyskutują, opowiadają sobie nawzajem kawały i w pewnej chwili ten, który stawia robi wielkie, zdziwione oczy, gdy zagląda do portmonetki z zamiarem zamówienia następnej kolejki.
Przerażony ściszonym, drżącym i dziwnie w tej chwili trzeźwym głosem mówi:
- O Jezu, o Matko Boska, cała moja wypłata już poszła, została mi tylko jedna setka, co teraz będzie, jak wrócę do domu?
Po chwili zastanowienia jego kumpel /pozostali szybko się zmyli/ na to:
- Franek, dzisiaj jest kumulacja w totka. Chodź, idziemy do najbliższego kiosku, tam jest taka fajna dziewczyna, mnie już zauważyła - może i na ciebie zwróci uwagę, może przyniesie ci szczęście. Za tę całą stówkę kupisz kupony. Pomogę ci je poskreślać i wyślesz. Wrócimy z powrotem do knajpy, bo tu jest telewizor, poczekamy na wyniki, późno wieczorem będzie losowanie. Na pewno coś trafisz.
- A jak nic nie trafię?
- To na pewno trafisz do "Skiosku".
--
Czy można spełnić wszystkie swoje marzenia? Tak, jeżeli będziesz miał/ła jedno marzenie, które brzmi: chcę osiągnąć w życiu tyle, ile tylko zdołam./moje/