Sobota


Niedziela


Śliczne tereny, zdecydowanie jeszcze nieraz się tam wybierzemy, tylko nieco szybsza grupa by się przydała

Dwie winnice odhaczone, butelki bezpiecznie do domu przywieźliśmy

P.S. Trasa zakryta bo to autorska trasa organizatorów

Jakbym wiedział, to bym Cię tam rozjechał.

W sumie to jeździłam jakieś 50 km na zachód tylko lepsze średnie wykręciłam przy podobnych odległościach

:kocia_mama a wykres wysokości widziała
Ja pewnie mam ciut wyższe średnie, ale to żona miała zegarek i obstawiała trochę tyły, ja musiałem czekać aż najwolniejsza część grupy dojedzie
Ale były tam takie laski co pewnie miały 20km/h średnią, na 24 osoby jedynie 4 facetów było i żaden z nas nawet na czoło nie dal rady się wysunąć

No góry świętokrzyskie ale podjeżdżasz w tempie 10km/h zjeżdżasz z prędkością średnio 40, nawet 50 czy 60km/h

:kocia_mama albo nawet 90km/h jak my
Ja bym się nie odważył zjechać tam z prędkością 50km/h bo wąskie i kręte drogi były, góra 30km/h.

W sumie mogliśmy się zobaczyć, bo z winnicy mieliśmy widok na Święty Krzyż, jakbym wiedział to bym ci pomachał

:maciek_cherokee Nie polecieliśmy w chuja i stawiliśmy się na zlocie

Mnie w ten weekend Rolling Stonesi grali do kotleta

Amatorzy. Ja zrobiłem 45 km. Pieszo

:maciek_cherokee 90km/h to raczej błąd pomiaru, bardziej prawdopodobne było gdzieś pod 70

:djbanan no cóż nie zawsze mamy to czego chcemy.
:kocia_mama wiadomo że błąd pomiaru, tam pewnie było w okolicach 15km/h.
Jak widać nawet zegarki Garmina potrafią ześwirować.

Raz GPSem mierzyliśmy rolnikowi pole i wyszło nam że ma za domem jakieś 200ha ogórków

Święty Krzyż widzę z okna i nie muszę nigdzie jeździć
Ale te winnice to mnie zaciekawiły

:paula_jasu No co Ty? Nie piłaś wyrobów winnicy ZPOW Dwikozy?

:maciek_cherokee myślałam, że to z endo, bo ono wysokie prędkości trochę przekłamuje
Mi najwięcej udało się rozpędzić do 63km/h (czy jakoś tak, może 62, może 65), z tym, że kolega obok jechał z dobrym licznikiem, bo endo mi jakieś głupoty pokazało. Wtedy się już zaczynasz unosić nad asfaltem

Za to jak kiedyś wrócisz w kieleckie i będziesz chciał podjechać pod zamek w Chęcinach to proponuję rower zostawić na parkingu, bo podjazd wyłożony jest wyślizganą kostką granitową i dużo ludzi łazi, łatwo się w kogoś wyebać albo poślizgnąć, więc przyjemności ze zjazdu nie ma, a wjechać trzeba

Mapa trasy z wyciętą trasą... gratuluje pomysłu

Paint się zepsuł?

na 20 kilometrze spadłeś z jakiegoś klifu czy jak się rozpędziłeś do setki?

jak napisałem wyciąłem trasę bo jest to autorska trasa zaplanowana przez organizatorów, widać w jakiej okolicy byliśmy, ale sama trasa nadal "tajna".

Jedna z najlepszych wypraw rowerowych na jakiej byłem

40km to już wyprawa?
Ale i tak za ruszenie dupska

90km/h na rowerze to chyba wiatr "z siodła zrzuca" wiem bo jak se motórkiem śmigam to do 80-tki jakoś fajnie jest, potem trzeba się "trzymać". A w przeciwieńswie do rowera mam kilka owiewek z przodu. Ja na swoim rowerze z góry do 64km/h max (licznikowe, przy prawidłowo zmierzonym obwodzie koła) niestety nie pomagają grube opony 2.35 przód i 2.1 tył i tylko 38 zębów na dużej tarczy a 11 tył. Kiedyś RŻ na kolarce coś ponad 70 na analogowym liczniku z linką (pamiętacie je?) ale wiatr wyciskał łzy i nic widać prawie nie było. Strach było szybciej jechać.
GPS czasem wariuje w górach i raz na piechotę osiągnąłem 245km/h

:ser_visant a tam strach, ja tam kocham to uczucie jak od adrenalinki każda komórka w ciele skacze z radości

:kocia_mama bo to jest screen z Endomondo, ale dane są pobrane z Garmin Connect

:maciek_cherokee wiem że to screen z endo, ale na początku założyłam, że jechaliście tylko z endo, a nie wgrali trasę

Pedały i pedałówki... Ja w sobotę koparkę naprawiłem. Własnymi ręcami. Czerpiąc pomysły z głowy. I to było zajęcie dla prawdziwego mężczyzny. A w niedzielę, jako że miałem wolne, to posprzątałem na błysk łazienkę. Nawet kafelki wypolerowałem. Chyba mi się jednak nudziło...

:maciek_cherokee przejechałem tylko jakieś 30km, ale w międzyczasie miałem 3 godziny wspinania się Owocny weekend.

:hubbabubba, co Ty wiesz o prawdziwych facetach :/ ... chociaż należy docenić naprawę koparki w niedzielę. To wymaga testosteronu

... ja to zabrałem kilof, łopatę, młotek, i pojechałem se te 250 km ... ale samochodem
... a później kopałem - kopałem kilofem w niedzielę dzień wolny od pracy

...ja kopałem, a żona znalazła obok takie coś - starsze od węgla



receptaculites... takie glony, ktore żyły sobie jakieś 450 mln lat temu... wtedy to jeszcze nawet węgla nie było, mało tego, nie było nawet paproci z których wyngiel miał powstać

Byłem w Ostródzie na reggae.

W sobote mialam przeprowadzkę ( zdecydowanie nie polecam, nie sądziłam, że miałam aż tyle rzecyz i ogólnie zajęło mi to caly dzień....)

Za to jeśli chodzi o niedzielę..... Wybraliśmy się z mężem pierwszy raz na skoki ze spadochronem Mega wrażenia. Jak będziecie mieli taką mozliwość to zdecydowanie polecam!

:talcia9

A gdzie konkretnie polecasz?

http://wschowa.news/skoki-spadochronowe-w-tandemie-teraz-takze-w-zielonej-gorze/

Tutaj