NA TAMTEN ŚWIAT — W PAPIERZE!

Rząd bawarski wydał jak najsurowsze ministeryalne rozporządzenie do wszystkich władz autonomicznych, gmin i magistratów, ażeby odtąd nieboszczyków chowano tylko w zwierzchnich papierowych ubraniach. Jeśliby zarządzenia te nie pomogły to otrzymają polecenie grabarze, by nieboszczyków rozbierali z nadających się jeszcze do użytku sukien, które należy dostawić gminie, obowiązanej w zamian do przystrojenia nieboszczyka w suknie papierowe.

Rozporządzenie to nie dotyka wcale mody i kroju pośmiertnych sukien, nie czyni też różnicy pomiędzy płcią męską i żeńską, w tem przekonaniu, że na progu do krainy cieni, odrębność ta już właściwie nie ma żadnego znaczenia.

WISZĄCE OGRODY.

Właściciele ziemscy cieszą się wielkiem poważaniem. Nikt dziś nie ma takiego uznania, jak ci, którzy patrzą dumnie na chwiejące się łany zbóż, rosnącą kapustę i groch, pnący się po tykach.

Szczęśliwcy.

Ale nie każdy jest w tem radosnem położeniu, iż rozporządza choćby jednym zagonem z łaski magistratu. Wobec tego aktualną jest sprawa, co stanie się z balkonami. Przecież to wspaniałe pole popisu dla naszych domorosłych agronomów.

Tym dajemy następujące rady:
Do pudelka od cygar sypie się sproszkowany czarnoziem, za pomocą drutu przymocowywa się „majątek ziemski" do balkonu. Orze się łyżeczką od herbaty, a bronuje gęstym grzebieniem. Następnie sieje się ziarno w odległości 5 milimetrów jedno od drugiego. Tym sposobem na całą plantacyę wyjdzie około ćwierć funta żyta lub jęczmienia.

Nie należy jednak myśleć, iż już wszystko skończone; na opatrzność lepiej się nie spuszczać, a deszczem i pogodą kierować samemu. Potoki dżdżu na łany zboża można sprowadzać za pomocą zwykłego rozpylacza do wody kolońskiej, a operacyę słońca skondensować można szkłem powiększającem, umiejętnie przesuwając je ponad morzem złocistych kłosów.

Prawdziwą plagą jest ptactwo, szczególniej zwykły szary wróbel, który sam jeden zniszczyć może cały majątek i właściciela doprowadzić do ruiny. Można jednak uniknąć tych żarłocznych ptaków, umieszczając wśród zboża wiszącą na nitce, a uwiązaną na patyczku, fotografię jednej z naszych słynnych z wdzięku i urody artystek.

Zamiast nożyczek do żniw lepiej używać maszynki do golenia. Nie należy jednak łodyg namydlać, jak to jest w zwyczaju u niedoświadczonych, młodych ziemianek. Ponieważ parowa młockarnia przedstawia dla niejednych gospodarstw koszt zbyt wielki, można zboże młócić cepami, sporządzonemi z ołówków. Obliczono, iż z otrzymanej po zmieleniu ziarna tą drogą mąki — wypiec można półtorej przedwojennej „kajzerki". Łodygi zaś wystarczyć mogą na przeciąg 4 miesięcy, jako słomki do zimnych napojów dla przeszło jednej osoby.

Ilustrowany Kuryer Codzienny, 29-06-1918

ŚMIERĆ NA POGRZEBIE.

W ubiegłą niedzielę na cmentarzu katolickim w Kielcach na pogrzebie śp. Optołowiczowej zmarła nagle na udar serca z żalu po stracie matki córka zmarłej Bronisława Bielecka.

Ziemia Lubelska, 29-06-1918

100lattemu.pl