Ostatnio jestem świadkiem pewnej scenki. Dziewczyna (D) lat 20 rozmawia ze swoją przełożoną (P). Przedmiot konwersacji zachowanie D w miejscu pracy i jej agresywne odzywki do reszty zespołu. W pewnym momencie D stwierdza, cyt. "Mam na to wyje..ne, zachowałam się dobrze, a Ty P przypier..asz się do mnie bo mnie nie lubisz!" po czym odwraca się na pięcie i odchodzi.
Przełożona jest mocno zdziwiona, ale za chwilę odzyskuje logiczne myślenie i zwyczajnie zaczyna procedurę dyscyplinarną wobec D za chamskie zachowanie wobec przełożonej.
Najciekawsza jest linia obrony D, ona była tylko broniła swojego zdania w asertywny sposób!!
D nie widzi niczego złego w swoim zachowaniu i uważa, że jest ofiarą jakiegoś spisku.

Pewnie bym się nie przejął gdyby był to odosobniony przypadek, ale widziałem już sporo podobnych sytuacji, ta po prostu zdarzyła się niedawno. Teraz moje pytanie.
Czy naprawdę aż tak bardzo zatarła się nam granica między chamstwem i asertywnością, czy ja zostałem wychowany w innych warunkach?

Granica między chamstwem a asertywnością pozostaje bez zmian. Tylko chamstwa i prostactwa jakby więcej. Nie dziwi - w sieci aż zieje prostackimi zachowaniami i odzywkami. A młody człowiek (jak ta przykładowa dwudziestolatka) przenosi zachowania, których uczy się w sieci do życia analogowego. Tu szukałbym źródeł problemu. Bo skoro w sieci ktoś może nazwać kogoś ku*asem bez większego ryzyka (a zatem bez odpowiedzialności), to czemu nie w realu?

*tym bardziej, że terminy "przypierd*alać się" czy "mieć wyje*ane" są tak powszechne na co dzień, że młody człowiek nie widzi nic złego w ich używaniu.

myślę, że dziewczę trwoni swoje talenty zwyczajnie. skończyła markieting bo ktoś jej wmówił że kariera, a ma oczywiste zadatki na Przebojową Madkę od Świeżaków. Pora na dobrych ludzi, którzy ją i jej epicką asertywność docenią, i serią kopniaków przekierują do najbliższego MOPS-a i pośredniaka

Przypierdalacie się. Dobrze, że mam na Was wyjebane.

chodziło mi bardziej o to, czy w dzisiejszym społeczeństwie faktycznie ta granica aż tak bardzo się zatarła, ale fajnie to wyjaśniłeś.
Niestety problem nie dotyczy tylko młodego pokolenia, często widzę podobne zachowanie u ludzi w wieku podobnym do mojego, czyli 40+.

:spowiednik ona zbiera właśnie pieniądze na własny biznes w PL, więc niedługo wróci do kraju kolejna Karyna lub Grażyna biznesu. Ciekaw jestem jej przyszłych rozmów z pracownikami.

Niech zgadnę, gówniara rocznik 1995+

:i_drink_and_i_know_things O kurwa! Telepata

To my tu sie pocimy, odejmujemy 20 lat od 2018 i wiemy ze rok 1998, a ten zgaduje i to trafnie?

:servin nie doczytałem ale nawet jakby nie napisał wieku, to i tak wiadomo

z całym szacunkiem, ale gówno prawda 20 lat to wiek w którym jużjakieś zdolności poznawcze należy mieć. Trzeba być to głąbem, żeby nie skojarzyć, że wulgarne odnoszenie się do przełożonych może mieć jakieś konsekwencje. Dziewczyna nigdy nie przebywała wśród ludzi, choćby w szkole? Całe życie przesiedziała w internecie? To jak oskarżanie Harrego Pottera, że ktoś skoczył z okna i myślał, że poleci

A to tego nie widać? Z pokolenia na pokolenie postępuje pewne rozluźnienie obyczajów oraz wulgaryzacja języka. Kiedyś "dupa" nie pojawiało się w telewizji, dzisiaj to nic nadzwyczajnego. Mało tego, niektóre filmy są aż nazbyt naturalistyczne pod tym względem.

A czy to jakoś źle? Mam to w dupie

Skoro nasze "elyty", których mordy są wszędzie, są chamskie i wulgarne, a pół społeczeństwa wierzy w ogólnoświatowy spiseq przeciwko Polsce, to czemu tu się dziwić, że takie sytuacje coraz częściej mają miejsce?

A ładna chociaż? Może nowa twarz na Pornhubie będzie

:gogosiek, może nie do końca precyzyjnie się wyraziłem. Chodziło mi o wspomnianą przez :nevya powszechniejącą wulgaryzację języka. Nie trzeba być wybitnym głąbem, żeby przyjąć taki język za normę. Wystarczy przez dłuższy czas się takim językiem otaczać (od wczesnych lat). I jeśli już nastolatek przywyka do używania krótszych i dłuższych jako normalnego elementu dyskusji (choćby kłócąc się o byle gówniany filmik na youtube), to raczej przeniesie takie zachowania jak przykładowa panienka. Dlatego, że nie uzna tego za rzecz niewłaściwą, tylko naturalną.
A swoją drogą, to tak, uważam, że mogła przesiedzieć "całe" życie w internecie. Jeśli nie była w żaden sposób kontrolowana, to dostęp do niewłaściwych treści mogła mieć już od pierwszego smartphona, czyli zapewne już od kilkuletniego Kajtka.

Zaczęło się od tego, że przestano cenzurować obrzydliwe słówko "zajebisty". Następne będzie "mieć wyjebane" albo podobny potworek.

Ale o co się rozchodzi? Akcja - reakcja i tyle. Albo się nauczy albo nie .

Na JM też więcej mięcha lata, niż kiedyś. Jednookie żółwie mają coraz bardziej wyjeb@ne i z rzadka się przypierd@lają

:gogosiek Kluczowego argumentu użył : jeśli od młodego możesz wyzywać bez bezpośrednich konsekwencji kogokolwiek w necie, to schemat sie utrwala i fiołkuje takimi kwiatkami.
Do tego dochodzą zachowania rodzinne, to już chyba drugie pokolenie wychowane w obecności komputera i możliwości wylewania własnych frustracji (z niżej podpisaną włącznie) w informatyczne czeluście.
Trzecim czynnikiem jest moda. Moda na płytkość, cool chamstwo i sława dzięki nastoletniej ciąży, rwaniu włosów z głowy kochance męża, czy rzyganiu on line po sobotnich ekscesach.

Czwartą, wcale nie najmniej ważną częścią tego działania algebraicznego jest nasza bierna postawa. Gównodziób w autobusie rzuca kurwami na prawo i lewo, nie zwrócimy mu uwagi, bo to nie nasza sprawa. Ktoś obraża ekspedientkę, nie wystąpimy w jej obronie, bo i nam się dostanie. Bucburak przy barze napastuje dziewczynę, no przecież sama się prosi, przylazła do baru bez obstawy.
Pomnożone przez tysiąc sytuacji. Powielone przez dziesięć tysięcy zdarzeń. Rezultatem jest znieczulica, utrwalona takim samym schematem, jak internetowe chamstwo.


Ciekawe, jak by się sprawa potoczyła, gdyby dwie, trzy osoby stanęły obok przełożonej i jasno i wyraźnie, bez chamstwa, ale dosadnie, powiedziały dziewczynie, co myślą o jej zachowaniu. Może zamiast bronić do upadłej swojej mizernej wersji, zawstydziłaby się odrobinę, przy okazji?

:oiko

Trochę przesadzasz, to nie kraj zniewieściałych Włochów, tutaj buc obrażający dziewczynę na kasie dosyć szybko zostałby spacyfikowany

Ale internet to nie życie. Wyzywa się pod filmikami na yt i przenosi to w życie w wieku 20 lat czy jednak trochę wcześniej? Bo jeśli klnie jako paroletni brzdąc to ma rodziców, dziadków /nauczycieli, którzy zwrócili uwagę. Jeśli nikt nie zwrócił, to winę ponosi patologiczne środowisko, jeśli zwracali, ale nie dotarło, to mamy do czynienia z niezbyt wybitną jednostką. Nie zwalajmy winy na internet, bo to nie ono wychowuje dzieci. A umiejętność doboru treści też jest elementem wychowania.

:gogosiek, mnie wciąż chodzi tylko i wyłączenie o język i jego codzienną ewolucję (zmienia się z miliarda różnych powodów). Załóżmy, że jest dwoje dzieciaków w tym samym wieku. Rodzice jednego i drugiego harują jak woły od rana do nocy. Nikt dzieciaków specjalnie nie pilnuje. Jedno dziecko czyta książki, drugie siedzi przeważnie w necie. Potencjalnie, które będzie bardziej bluzgać? I w przedstawionej sytuacji, które z nich powiedziałoby "przypier*alasz się do mnie", a które "uważam, że jestem traktowana w sposób niewłaściwy i niesprawiedliwy"?

To nie jest kwestia patologii, to jest kwestia języka jakim posługujemy się na co dzień. Ostatnio na spacerze widziałem scenkę. Zwyczajna para z dwójką dzieci. Żadne mityczne Sebixy czy Karyny, ot bawią się, rzucają piłką, norma jak to w każdym parku. I dzwoni telefon. Tatuś odbiera i zaczyna sypać tak perliście, że aż mi uszy zwiędły, a dziecko słucha. Nie żeby awantura przez telefon. Brzmiało jak rozmowa ze znajomym.

:gogosiek , nie rozumisz. Ona przełożonej nie obraziła, tylko była chamska. Mogła użyć bardziej kulturalnych synonimów, ale wydźwięk zostałby w zasadzie ten sam. Być może u niej takie słownictwo jest na porządku dziennym, być może w firmie swobodnie używa się wulgaryzmów. Razi dopiero wówczas, gdy ktoś wypowiada je agresywnie. Przełożony to jeszcze nie ksiądz, być może dla tej dziewczyny praca nie łapie się jako niestosowne miejsce dla wulgaryzmów.

Moja żona nie widzi niczego niestosownego w niektórych wulgaryzmach, bo tak się osłuchała w potocznym, że uznała je za normalne. Jak ktoś wychował się w tak liberalnych czasach jak dzisiejsze to taka granica może mu się łatwiej zatrzeć.

:tilliatillia Tu też nie wszyscy zniewieściali, podałam jako przykład, a niekoniecznie o buca chodzi, czasem to bucka, a czasami kasjerka właśnie, i już głupiej zainterweniować

Sama mam na sumieniu kilka brakujących interwencji, prześladują mnie do dziś. Nie tyle dlatego, że nie wystąpiłam w obronie słabszego, co dlatego, że nie dałam własnemu, obecnemu dziecku przykładu, że można i należy.

My chyba żyjemy w innych krajach, bo pracowałam w różnych miejscach, od gastronomii, przez magazyny i hotele a jakoś każdy normalnie rozmawiał. Nie mówię, że każdy był świętoszkiem i nigdy sobie nie przeklął, ale wszystko się odbywało z jakąś odrobiną szacunku.

Takiej asertywności i chamstwa, to się od rodziców powinna reszta uczyć

:i_drink_and_i_know_things z moich obserwacji wynika, że wiek nie ma żadnego znaczenia, tak jak napisałem nawet ludzie 40+ potrafią zachować się chamsko twierdząc, że byli asertywni.

Rozmawialiśmy z nią o tym, bo była oburzona, że dostała naganę. W jej mniemaniu nie zrobiła nic złego i gdy 5 osób przy stole powiedziało jej prawdę w oczy, zrobiła tylko taki dziwny uśmiech i nadal się tłumaczyła. Ten uśmiech przypomina mi 5 latka, który właśnie coś zbroił i chce uniknąć kary czarującym uśmiechem.

:maciek_cherokee całkiem ładna, ale pod tą ilością tłuszczu, którą nosi dobrze to skrywa

Przeciez juz bylo, ze sztuka jest powiedziec komus spierdalaj w taki sposob, zeby czul sie podekscytowany na mysl o czekajacej go podrozy. A tak naprawde, to nie jestem jakims obiezyswiatem, ale kilka krajow obejrzalem i po mojemu, ludzie nie dziela sie na nacje, tylko na chamow, chujow i ludzi, w sensie czlowiekow. Kwestia wieku, czy czasow nie ma znaczenia, bo mozna to podciagnac pod liczbe ludzi na swiecie w odniesieniu do czasu. To tylko statystyka, no i w terazniejszych czasach jeszcze przeplyw informacji

jest potencjalna możliwość, że shitstormy w sieci (w niektórych miejscach) mogą się skończyć
wstawić bota-cenzora i voila!
https://techxplore.com/news/2018-05-algorithm-online-conversations-ugly.html

no i zasób wyzwisk ma szansę się zwiekszyć, bo trzeba by kombinować, żeby słowa przeszły przez filtr
np. "bujasz się jak kasztan na latawcu", "szarżuj do drzwi jakbyś schyłek pleców chronił, bo wydestyluję ci śliwowicę na twarzy", "gdybyś miał tylko odrobinę dłuższy język to nie potrzebowałbyś papieru toaletowego", "na twój widok nawet ace kiśnie"

:tilliatillia, "mieć wyjabane" to chyba drugie najczęstsze wyrażenie, zaraz po "k*rwa" u Polaków w UK, gdy tylko ktoś im zwróci uwagę, że coś zjebali w pracy

:herofan drugie, lub trzecie, lub piate najczestsze, najwieksze, najlepsze, to od kilku lat najczestszy blad popelniany, a raczej chyba spopularyzowany przez stazowa gimbaze w mediach. Jak cos moze byc drugie naj??? Moze byc drugie z kolei...