PLAGA BANDYTYZMU ROŚNIE.

Bandytyzm w okolicach Kozienic szerzy się wybitnie, obecnie mamy bandę z 7 osób —która z bronią w ręku napada i rabuje. Niedawno banda ta napadła na dwór p. Plewińskiego w Boguszówce, w porze wieczornej, gdzie zabrała około 15.000 koron i dużo cennych rzeczy, w kilka dni potem ci sami bandyci,—jak ustalono, napadli na ekonoma administracyjnego w Jasieńcu donacyjnym, gm. Ciepielów,—gdzie zabrali około 10.000 rb. i co się dało, — następnie kazali sobie dać najlepszą parę koni bez furmana—i tą odjechali w stronę Wisły; w kilka dni po tym ci sami napadli na dzierżawcę Brzeża, p. Gurbskiego i zabrali, co się dało wziąć oraz gotówką podobno okolu 25.000 koron; w ubiegłą niedzielę dokonano napadu na tartak Mincberga w Nowej Górze; dozorcę poranili i zabrali poważną sumę gotówki.

Po każdym napadzie przeprawiają się za Wisłę.

Wśród ludności popłoch. Szajka ta operuje na powiślu, zna widać doskonale okolicę tutejszą. Są dane do przypuszczenia, że wśród nich znajduje się poszukiwany od dawna koniokrad sławny Kacperski.


ZUCHWAŁY NAPAD BANDYCKI.

Donoszą nam z kolonji Ostrówka w pow. Lubartowskim o zuchwałym napadzie bandyckim, jaki miał tam miejsce w nocy z dnia 16 na 17 b. m. O godz. 1 w nocy do mieszkania właściciela trafiki, Władysława Kucały, zakradło się przez wyrwaną w dachu dziurę trzech bandytów. Jeden z nich zranił w brzuch nożem K. To samo spotkało jego żonę, służącą zaś obezwładniono. Śpiący podczas napadu w stodole syn K., usłyszawszy hałas w domu, zaalarmował sąsiadów. Spłoszeni napastnicy zbiegli, unosząc z sobą tylko trochę tytoniu i papierosów. Kucała zmarł, stan zdrowia jego żony groźny.
Śledztwo wdrożone.


LASY W RĘCE ŻYDOWSKIE.

Właściciel Sarnowa w kozienickiem sprzedał las żydowi; nie pozostał za nim w tyle i miljonowy właściciel Oblas, gdzie też Żydzi tną las—i dębinę, co ledwo odrosła—wycinają; ale co się dziwić—skoro tenże z pamiątki historycznej, jak zamek Firlejów w Janowcu zdarł dach i dziś zamek rozsypuje się w gruzy.

Ziemia Lubelska, 25-05-1918


PACZKÓW. (DWUŻEŃSTWO).

Robotnik A. Heinisch, który za różne przestępstwa był już 16 razy karany, odpowiadał znowu przed sądem za dwużeństwo. Oskarżony po 21 letnim pożyciu z żoną opuścił ją i poślubił drugą żonę. Rozprawy sądowe toczyły się przy zamkniętych drzwiach i zakończyły się wyrokiem skazującym Heinischa na rok wiezienia.

Dziennik Śląski, 25-05-1918


100lattemu.pl