Dzieckiem będąc widziałem w telewizorni scenę z jakiejś sztuki (wydaje mi się, że to był fragment przedstawienia z jakiegoś teatru, nie Teatr Telewizji)
Z tego co pamiętam, sądząc po kostiumach to co najmniej XIX wiek, może wcześniej.
Jakaś kobieta rozmawia z facetem, pokazuje mu swój jedyny majątek, czarny diament, prezent od dawnego kochanka czy jakoś tak.
Facet prosi, żeby mu go pokazała, wtedy wrzuca go do pieca i mówi z satysfakcją "Dziwka!", kiedy ona płacząc grzebie w palenisku.
I od lat mi to spokoju nie daje, MUSZĘ spradzić jaki był dalszy ciąg, czy ten ch*jek dostał za swoje, niestety nie mogę znaleźć skąd ta scena pochodzi.
Ktoś coś?
Z tego co pamiętam, sądząc po kostiumach to co najmniej XIX wiek, może wcześniej.
Jakaś kobieta rozmawia z facetem, pokazuje mu swój jedyny majątek, czarny diament, prezent od dawnego kochanka czy jakoś tak.
Facet prosi, żeby mu go pokazała, wtedy wrzuca go do pieca i mówi z satysfakcją "Dziwka!", kiedy ona płacząc grzebie w palenisku.
I od lat mi to spokoju nie daje, MUSZĘ spradzić jaki był dalszy ciąg, czy ten ch*jek dostał za swoje, niestety nie mogę znaleźć skąd ta scena pochodzi.
Ktoś coś?
--