:mariolpin beznadziejne. Jak chcę wysłać komuś życzenia, to robię to raz po razie - dla każdego to, co mu się należy. Wkurwiają mnie heheszki wysyłane taśmowo do 300 ludzi, których mam wpisanych w kontaktach.
A teraz bardziej świątecznie. Jeszcze bardziej. Wczoraj Lewandowska się wkurwiła na mnie, bo powiedziałem, że ludzie zdychają. Nie umierają. Zdychają. I do tego w samotności. Już tłumaczę dlaczego JA tak uważam.
Może stać nad tobą pięćdziesiąt osób i płakać, ale to ty zdychasz, a nie one - to ta samotność.
Zdychanie/umieranie - kiedyś komuś godnie się zdarzyło? To zawsze przejebana sprawa. Czy leżysz na łóżku szpitalnym i srasz pod siebie, czy wypijasz cykutę w gronie przyjaciół, to ciągle jest uwłaczające - nie potrafimy przeskoczyć i to nie jest powód do dumy moim zdaniem, więc 'zdychamy'. W sumie każdego dnia.
Za chwilę przyjdzie 'mondry' nevya i pewnie mnie poprawi, ale ja tak to widzę.
Wesołych