W zeszłym tygodniu pojechałem na placyk targowy sprawdzić, czy baby już handlujo grzybami. Handlowały. W piątek nawet na osiedlowej uliczce babina na ceracie wyłożyła z dwieście prawdziwków. Nie było się co zastanawiać, w niedzielę mimo deszczu pojechałem. Zmokłem jak kura ale było warto! Dawno się taki wysyp nie trafił, jaki się teraz zapowiada. Tylko młode borowiki, rekord z jednej miejscówki (jakieś dziesięć metrów kwadratowych) to trzydzieści siedem sztuk. Ogólnie to cały czas, gdzie bym nie szedł rosły prawdziwki. W miejscach w których ich nigdy lub od lat nie było.
Zdjęcia robione kalkulatorem przez reklamówkę, ale nie było warunków. W piątek biorę urlop i też jadę na grzyby, taka okazja może się szybko nie powtórzyć
W sobotę i niedzielę może być tam jak w galerii handlowej, już wieść poszła, że są grzyby. Pod szlabanem było pięć samochodów, mimo ulewy. Nie chcę myśleć co będzie w słoneczny weekend.
Zdjęcia robione kalkulatorem przez reklamówkę, ale nie było warunków. W piątek biorę urlop i też jadę na grzyby, taka okazja może się szybko nie powtórzyć
W sobotę i niedzielę może być tam jak w galerii handlowej, już wieść poszła, że są grzyby. Pod szlabanem było pięć samochodów, mimo ulewy. Nie chcę myśleć co będzie w słoneczny weekend.