:tilliatillia No co Ty, przecież to dziecko, on się tylko bawi, No co Ci szkodzi. Zaraz przybiegnie stado madek i Ci wytłumaczy, ze on zapewniał dziecku rozrywkę, bo przecież mogło drzeć mordę

Mnie natomiast niemożebnie wkurwiają jażemacie, którym nic nie pasuje, i zamiast zatrudnić skrawek swojej szczątkowej wyobraźni i pomyśleć, że ich gówniak niekoniecznie musi fascynować innych członków społeczeństwa, oczekują jedynie, że wszyscy będą prześcigać się w pytaniu, czy czegoś nie potrzeba, bo one niby takie umęczone.

Czasami wkurwia wszystko, nawet kolor sznurówek boski porządek rzeczy

współczuję Ci z całego serca. Mówią, że empatia nie jest moją dobrą stroną, ale po Twojej wypowiedzi poczułam się, jak wysoce uduchowiona jednostka.

Ale za to gratuluję umiejętności wysnuwania wniosków z dupy. Tu możesz być dumny i chwalić się przed lustrem.

:rossija :cmok

O, a jednak da się wywołać gównoburzę.

Może na początek pokaż mi rzekomo wysnute przeze mnie wnioski? Potem sobie możemy podyskutować o zaletach i wadach empatii oraz jedno- bądź dwukierunkowości jej działania.

Proszę państwa, możecie podziwiać niebywałe zjawisko przyrodnicze - właśnie ściera się cunami na rodzinę z cunami na spokój i wolność. Z pewnością za chwilę wytworzy się z tego potężny orka(n)ł

:nevya - e, nie, po prostu mam ostatni dzień urlopu i trochę czasu na nakałnicę czy inną gównoburzę

Powiem Wam Kochani co mnie denerwuje. Mianowicie to jak łatwo manipulować społeczeństwem. Wystarczy zarzucić na kwejku temat "ooo teraz przez pół roku śmiejemy się ze skarpet w sandałach". Ewentualnie podjudzić tłum przeciw jakiemuś stereotypowi, wtedy codziennie słyszy się o Januszu o Grażynie. Teraz trendy i dżezi są "madki" i nazywanie dzieci gówniakami (wyjątkowo paskudna moda). Po przeczytaniu powyższych wypowiedzi nasuwa mi się kilka pytań :
-czy mówienie "po dziecięcemu" można podciągnąć pod stereotyp sławnej ostatnio madki?
-czy naprawdę jest to najgorsze co można zrobić współpasażerowi?
-czy dorosły mężczyzna nie powinien mieć wystarczająco dużo odwagi cywilnej żeby poprosić o mówienie dwa tony ciszej?


I jeszcze co do Facebooka... Ja nie mam w znajomych osób, których życie mnie nie interesuje. Założyłabym dlatego, że mojego brata jełopa zainteresuje zdjęcie jego siostrzeńca bardziej niż wakacje kolegi z podstawówki lub nowe auto męża koleżanki (a przecież na to nikt nie narzeka)

Jak rozmawiam z klientami to nie raz są z dziećmi, które czasem beczą, czasem wrzeszczą i biegają pod nogami, ale to do przeżycia. Za to jak raz przylazł dziadek i zaczął pierdzieć ustami, żeby zabawić małego to myślałem że rzygnę
Z dwojga złego lepsze tiutanie

:humanistka dwa tony ciszej? A może od razu o kwartę?

:humanistka , tutaj trzeba odpowiedzieć sobie na podstawowe pytanie - czemu kogoś to wkurza a innego nie? Czemu wkurza klaskanie. Sam nie słyszałem nigdy w samolocie, ale gdybym usłyszał to... Nic bym sobie z tego nie zrobił. Skoro kogoś wkurwia matka zabawiająca dziecko to... czemu nie wkurwia zwykła rozmowa innego pasażera? Chodzi oczywiście o frustrację. Wtedy drażni każda zaistniała sytuacja, wkurwiać będą nawet skarpety do sandałów. Czy to wina nieszczęsnego klaskacza/matki/sandałowicza? Nie, to narzekający ma problemy i smutne życie

Swoją drogą do poszukiwaczy obciachu mam nieco inną teorię. To zwykły kompleks, właściwy dla pewnej części ludzi, którzy przemieścili się na drabinie społecznej w górę (lub tak im się wydaje). Nieustannie muszą spychać ze świadomości swoje pochodzenie w ten właśnie sposób i w taki sposób zabiegać o akceptację podobnie nobilitowanych.

Nie znoszę tiutiania do dzieci. Nie żeby mnie to jakoś szczególnie wkierwiało, ale uważam, że tam po drugiej stronie, stoi mały człowiek, który ma za zadanie nauczyć się mówić. A tu jedno przez drugie sepleni do biednego dzieciaka, a potem jeszcze zacieszają jak powtarza.

Szlag mnie trafia, jak jestem zmuszona do podróżowania z drącym mordę dzieciorem. I piskliwe głosiki też mnie do szału doprowadzają

:humanistka Wiesz po co mi fejs jest potrzebny? Bo niektóre aplikacje bądź strony, które mnie interesują są z nim powiązane. Wirtualnie prezentowane życie innych gówno mnie interesuje - z rodziną i przyjaciółmi wolę się zobaczyć face to face, a nie na fejsie. Siostrzeńca (chrześniaka) wolę odwiedzić i wziąć na ręce, niż zachwycać się jego tysiącami podobnych zdjęć. Po drugie niech sobie młodzi rodzice uzmysłowią, że 99% ludzi ma raczej wyjebane na foteczki, filmiczki i inne badziewia ich pociech. Ja rozumiem, że to bardzo silna fascynacja małym, pięknym człowiekiem, ale nie wszystkim równomiernie się ona udziela.

:nevya
E tam. Za dużo książek o żabkach
Dzieci nigdy nie mówią po dziecięcemu. Czasami mają problemy z wymową, ale nie używają zdrobnień. To dodatkowe utrudnienie. Do swojego młodszego rodzeństwa, kuzynowstwa czy dzieciaków sąsiadów "tiulałem" jak chciałem ich wkurzyć i potraktować jak niedorozwojów Mi to, jak byłem małym człowiekiem, zawsze podnosiło ciśnienie

Za to serce mi krzyczy z radości jak rodzic opowiada bajkę, tłumaczy spokojnie maluchowi działanie czegoś. Niech tylko nie śpiewa kołysanki - za dużo piękna! Jak ostatnio na ulicy usłyszałem kołysankę śpiewaną przez matkę to zapomniałem co miałem zrobić

:mreleven wybacz proszę, ale kogo to obchodzi po co Ty masz Facebooka? Nie jesteś pępkiem świata. Być może młodzi rodzice mają FB właśnie po to, żeby wrzucać zdjęcia bobasów. Młodzi rodzice są szczęśliwi, ich krewni z odległych miejsc są szczęśliwi, część znajomych zapewne też. Tobie to nie pasuje? Więc wyłącz sobie obserwację wybranych osób. Zapewne po to powstała ta funkcja. Czytanie codziennie o tym, że komuś nie pasują zdjęcia dzieci na Facebooku jest irytujące i nie najlepiej świadczy o intelekcie narzekaczy.


Ja nie mam dzieci, ale z przyjemnością oglądam wszelkie różowe piękności.

W ogóle mnie nie obchodzą dzieci ludzi na fejsie... Ale tak mnie wkurwiają

Ja też nie mam dzieci i te fejsowe są mi doskonale obojętne.

:humanistka Skoro gówno Cię obchodzi po co mam fejsbuka to po co piszesz takie elaboraty na ten temat? A może mnie gówno obchodzi Twoje zdanie na ten temat, tak samo jak gówno mnie obchodzi Twój narzek na "wyjątkowo paskudną modę". Zarzucasz mi uważanie się za pępek świata, a w międzyczasie piszesz identyczny post...co za żenada i dwulicowość...
PS: podkręciłaś madzialenkę, która liczy na solidną gównoburzę z banikiem na deser. Ależ smutne jest jej życie

:mreleven kompletnie nie zrozumiałeś mojej wypowiedzi. "Żyj i daj żyć innym". Krócej, przystępniej, bez elaboratów

:humanistka Doskonale zrozumiałem Twoją wypowiedź, ale mało mnie ona interesuje. To, że mnie coś drażni to nie znaczy, że ktoś ma się do tego w jakiś sposób ustosunkowywać. To tylko i aż moje subiektywne odczucia.

zialena82 A kim Ty jesteś w takim razie skoro jedyna Twoja pociechą są czyjeś bany na JM?

Trzeba się umieć cieszyć z małych rzeczy a nie wiecznie jojczeć

A ja to posty posiadaczy dzieci usuwam z obserwowanych. Ale ja to też truskawki cukrem .






(Truskawki z cukrem są bue )

O. Widzę, że Szamano tu machał kijkiem z ukrycia

Ja w ogóle nie jarzę takiego wkurwiania. Jak coś mnie wkurwia + jest to społecznie małoakceptowalne to zwyczajnie zwracam uwagę. Jeżeli coś mnie wkurwia, a jest to wyłącznie mój problem... Za to wkurwia mnie noszenie dupy wyżej od głowy Chociaż też uważam to za problem noszących. Szkoda życia na wkurwianie

:thurgon nie wkurwiaj mnie

:thurgon wejdzie tylko i wkurwia ludzi, Budda pieprzony

To jeszcze suchar na dobranoc

Przychodzi baba do lekarza:
- Panie doktorze ciagle jestem wkurwiona, wszystko i wszyscy mnie wkurwiają, a najbardziej wkurwia mnie to, że wszystko mnie wkurwia, prosze mi pomoc!
- Czy próbowala Pani w jakiś sposób się wyciszyć, uspokoić, np. spacery w lesie, parku wsród spiewu ptaków, spacerujac boso po trawie, kontakt z przyrodą bardzo pomaga...
- E tam, Panie Doktorze - ptaki mnie wkurwiają, bo drą ryje, w trawie pełno robactwa, pajęczyny, gałęzie zaczepiają o ubranie, nie, nie, przyroda mnie wkurwia!
- To może inny sposób, np. kąpiel w wannie pełnej piany z aromaterapią, przy nastrojowej muzyce?
- E tam, Panie Doktorze, tego tez próbowałam piana mnie wkurwia, bo szczypie w oczy, muzyka mnie wkurwia, każda muzyka mnie wkurwia, ta nastrojowa najbardziej mnie wkurwia, a te olejki zapachowe, to dopiero wkurwiajace, kleją sie, lepią, plamią, nie, nie olejki najbardziej mnie wkurwiają!
- No dobrze, to może sex? Jak wyglada Pani życie seksualne?
- Sex !?
A co to takiego?
- Nie wie Pani co to sex!? No dobrze, zaraz Pani pokaże, proszę za parawan. Po chwili na parawanie lądują kolejne części garderoby: spodnie, spódnica, kitel, bluzka, biustonosz, majtki. Po kolejnej chwili słychać sapanie i wzdychania, wreszcie słychać głos kobiety:
- Panie Doktorze, proszę się zdecydować? Wkłada Pan czy wyciąga, bo już mnie pan zaczyna wkurwiać!

Mhhhh. Klasyka
To ja też!

Poszedł mały Jasio do cyrku i tak się złożyło, że musiał usiąść w pierwszym rzędzie. Rozpoczął się występ i na arenę wychodzi Klaun Szyderca. Podchodzi do Jasia i pyta:
– Jak masz na imię?
– Jasiu.
– A więc Jasiu, czy ty jesteś głową krowy?
– Nie.
– A czy ty jesteś tułowiem krowy?
– Nie.
– A więc Jasiu, ty jesteś dupa wołowa! HAHAHA!!! (zaśmiał się szyderczo Klaun Szyderca).
Smutny Jasio wrócił do domu, opowiedział wszystko tacie, na co ten mu mówi:
– Jasiu, jutro też pójdziesz do cyrku.
– Ale jak to? Do cyrku? A Klaun Szyderca? Znowu będzie się śmiał.
– Jasiu, nie możesz się tak poddać. Musisz jutro jeszcze raz iść do cyrku!
Smutny Jasio poszedł do cyrku i pech chciał, że znów musiał usiąść w pierwszym rzędzie. Po rozpoczęciu występu znów na arenę wyszedł Klaun Szyderca i widząc Jasia podszedł do niego i mówi:
– Widzę tutaj mojego przyjaciela Jasia! Proszę, powiedz mi, Jasiu, czy ty jesteś głową krowy?
– Nie.
– A czy ty jesteś tułowiem krowy?
– Nie.
– A więc Jasiu, ty jesteś dupa wołowa! HAHAHA!!! – znów zaśmiał się szyderczo Klaun Szyderca.
Wszyscy ludzie w cyrku zaczęli się śmiać, a Jasio, któremu zrobiło się bardzo przykro wrócił do domu i powiedział o wszystkim tacie. Jego tata na to:
– Jasiu, jutro jeszcze raz pójdziesz do cyrku!
– Ale tato, ja nie chcę! Tam jest Klaun szyderca, on znowu się będzie śmiał!
– Nie martw się, Jasiu, tym razem pójdzie z tobą Wujek Staszek Mistrz Ciętej Riposty.
No i tak się stało. Następnego dnia poszli Jaś i Wujek Staszek Mistrz Ciętej Riposty do cyrku, usiedli w pierwszym rzędzie i czekają na występ Klauna Szydercy. Wychodzi więc Klaun Szyderca na arenę i zaczyna swój znany występ. Podchodzi do Jasia i pyta:
– Jasiu, czy ty jesteś głową krowy?
Na co Wujek Staszek Mistrz Ciętej Riposty:
– Spierdalaj.

:nevya poczulem sie wybitnie nobilitowany

zialena82 Ja czerpię radość z innych rzeczy. Przesiadywanie na forum w oczekiwaniu na bycie świadkiem czyjegoś bana nie wchodzi w zakres moich przyjemności, ale co kto lubi. Chyba się zastosuję do "żyj i daj żyć innym" i Ci odpuszczę, bo mam dziś dobry humor.