Czy już mówiłam, że nienawidzę turystów?

Rozkoszne dziewoje, wynajmujące okazjonalnie jedno z mieszkań w naszej klatce, obudziły mnie właśnie domofonem, "bo koleżanka nie odbiera i nie wiadomo, co się stało..." Jeśli jest w podobnym stanie, co one - to obudzą ją pewnie około południa, a to tego czasu niech siedzą na pirtolonych schodach

Z racji mojego przesuniętego trybu spania/czuwania jestem osobą, którą najłatwiej obudzić o tej porze, ale - do qrwy nędzy - właśnie dzisiaj chciałam "wyspać" to przeklęte przeziębienie, teraz to już po pirtolonych ptokach

No to, qrrrrrrrwa,

Kurde dopiero wróciłem z biby do hotelu więc jestem wrednym turystą

i w sumie :bra, bo by wypadało w końcu iść spać

Jak w sobotę o tej porze?
Faalstaaart!

z lotniska. Wydupiam stąd jak najdalej. Jeden mały deszczyk a w Polsce w środku nocy disko takie że latarki nie trzeba. Potem dzień bez prądu a co za tym idzie, nie ma prądu, nie ma pompy do bieżącej wody.

Polska w ruinie!!!

z wakacji. W końcu mogę wyspać się do oporu, aha...

Z Llanfairpwllgwyngyll

może nie będzie padac

:liiina dużo zdrówka życzę w takim razie.

z kanapy

Banan dzisiaj niedziela

znad owsianki

Kaszlu, kaszlu... Kierwa.

:Liina, łącze się w bólu.

Miłego dnia wszystkim.

Ja pochodzę z tzw "miejscowości turystycznej" to doskonale cię rozumiem.
Szczegolnie wkurzające - głównie ze względu na to jak często występują - są dla mnie:

1. Mistrzowie parkowania wyjazdowego.
Ponieważ wydanie 5 zł za cały dzień parkowania to szalona ekstrawagancja, a dodtkowe 100m marszu stanowi zabójczy wysiłek bedą parkować, wszędzie, gdzie uda się wjechać: na trawniku, łące, wjeździe w boczną drogę "bo skąd mieliśmy wiedzieć, że tu ktoś jeździ" itp. Jakiś czas temu rodzinka na krakowskich numerach wjechała sobie na podwórko rodziców i bez słowa zaczęła zbierać do wyjścia na wycieczķę.

2. "Jestę turystą, i mogę wszystko"
Dlatego puszczę drobne dzieci żeby bawiły się, na srodku drogi publicznej - człon z tym, że jest bardziej ruchliwa, niż większość osiedlówek, są wakacje. Rodzinny wyjazd rowerowy? Super, będziemy się w trójkę, kulać równolegle blokując całą szerokość drogi. Będę się częstować, z drzewa czy krzewów owocowych na nieogrodzonych działkach przy szlaku. Bo dlaczego nie. I w ogóle jak teren jest nieogrodzony, to znaczy, że mogę tam nie tylko wejść czy wypuścić pieska, który "musi się gdzieś wybiegać", ale też rozpalić grilla, ognisko i zostawić resztki i ekstrementy, bo "to sie przecież rozkłada".

3. "Miejscowi to element lokalnej fauny"
Są głusi, albo nie rozumieją co się mówi. Nie słyszą zatem wykrzykiwanych komentarzy w rodzaju "Patrz jaki debil, w gumiakach na rowerze jedzie!!!". No i oczywiście jeżeli uzna się to za zabawne można tubylców bez pytania fotografować i filmować. Znajomy (bardziej żony niż mój), który prowadzi badania w górskich parkach narodowych, opowiada, że czasami ma ochotę mordować turystów fotografujących i "dowcipnie" komentujących jego bieganie z siatķa na motyle...

:trzosnek
Blokada na koło samochodu zaparkowanego na prywatnej działce i stówa za jej zdjęcie
Znak "Świeżo pryskane" przy sadzie
Znajomy niech sobie kupi atrapę broni. Nie sprowokowałbym nikogo z siatką na motyle i spluwą

btw. zostawiających syf na nieswojej działce - jak się uda to trzasnąć zdjęcie i zrobić szkodnikowi syf na wallu na facebooku/linkedinie/goldenlinie

W sumie technologia daje teraz takie możliwości zabawy... Prosta kamera na podczerwień na odległej działce - coś w stylu czego używają celnicy, z baterią ładowaną podczas dnia solarem i drapiąc się po bębnie w fotelu bujanym, późnym wieczorem, widzisz czy ktoś się nie wtarabania na łąkę Jak nie chce ci się tyłka ruszać z kolegami, żeby zrobić show to uruchamiasz kilka wskaźników laserowych albo uruchamiasz głośnik z dowcipnym nagraniem
W każdym wiejskim gimnazjum znajdzie się dzieciak, który to ogarnie.

A dzieciom na drodze rozdajesz cukierki

:trzosnek na punkt nr 1 polecam prosta metodę: 986 i wszystko jasne.

:thementalist
Nie umiesz się bawić

:thementalist
Nie wszystkie miejscowości mają Straże Miejskie/Gminne.

:Jez_z_lasu
Blokady założyć na cudze auto nie można.

A tak generalnie, to wiem, że można rozstawiać fotopułapki, tabliczki itp. Niektórzy zresztą tak robią, ale akurat ja i moi krewni nieszczególnie lubimy pieniackie klimaty.

Co do znajomego "motylorza" to nie rozumiałem jego nerwowości, bo to generalnie spokojny człowiek. Ale jak parę lat temu zabrał nas w teren to się dowiedziałem - ja na jego miejscu miałbym już na miejscu za srylion pyskówek....

:trzosnek Policja też zajmuje się wykroczeniami .

:thementalist - zapominasz o drobiazgu: Straż Miejska nie reaguje na takie bzdurki, żeby turystów płoszyć

Pierdylion razy byłam świadkiem "interwencji" pod tytułem "Panie, a co ja mogę?"
Brak przejścia na chodniku, zastawiany garaż, zablokowane drzwi do altany śmietnikowej, czy też brawurowy wjazd poprzez trawnik i plac zabaw na boisko okraszony obsztorcowaniem matki, że pociechy na huśtawce nie pilnuje i omal mu pod koła nie wlazła - a władza: "Panie, co ja mogę?..."

Jeszcze parę lat temu bawiłam się we wkładanie za wycieraczki kartek z tekstami: "Pod twoimi kołami kiedyś był trawnik. Liczę, że zostawisz swój adres - chętnie odwiedzę cię i zaparkuję na twoim trawniku" lub tym podobnymi, ale już mi się nie che


A tak nawiasem - intryguje mnie, z jakich to aglomeracji przyjeżdżają te Janusze sarkające, jakie to zadupie z tej Gdyni