Jestem, jestem. Bywam, tylko trochę rzadziej. Długo by pisać... Ale do ad remu
Uważam, że nie ma sensu naprawiać mikrofali, jeśli padło w niej coś poważniejszego, niż silniczek od talerza. Bo nowy magnetron lub transformator do niego dedykowany do konkretnego modelu markowego sprzętu może przekroczyć cenę zakupu nowej. Osobiście używam jakiegoś no name'a z promocji z biedronki i jestem zadowolony dużo bardziej, niż z markowej, z jakiej korzystałem wcześniej.
Uważam też, że im mniej kuchenka ma funkcji, tym lepiej. To ma służyć do szybkiego podgrzewania jedzenia i ma się dać łatwo uruchomić, a nie wymagać killkuminutowego ustawiania.