PZU chce ode mnie piniondze.
Miałem ci ja samochód ze współwłaścicielem. Ubezpieczenie było na mnie w II ratach. Sprzedałem samochód współwłaścicielowi (czyli sprzedałem mu swoje 50%). PZU ściga mnie cały czas, że mam zapłacić II ratę i jeszcze odnowienie ubezpieczenia (samochód był sprzedany przed II ratą, wszystko zgłoszone). Wysłałem im umowę kupna/sprzedaży (wcześniej nie wiadomo czemu twierdzili, że oddałem w darowiźnie 25% ), a oni dalej przy swoim - że skoro byłem właścicielem połowy pojazdu i sprzedałem połowę to z racji, że nie sprzedałem całej rzeczy (jak qrwa?! Moją rzeczą była połowa rzeczy, więc chyba całą?) mam płacić. Poziom abstrakcji rozmów z nimi już zaczyna mnie przerażać, a dzisiaj doszły kolejne makulatury. Bravo pomusz.
Miałem ci ja samochód ze współwłaścicielem. Ubezpieczenie było na mnie w II ratach. Sprzedałem samochód współwłaścicielowi (czyli sprzedałem mu swoje 50%). PZU ściga mnie cały czas, że mam zapłacić II ratę i jeszcze odnowienie ubezpieczenia (samochód był sprzedany przed II ratą, wszystko zgłoszone). Wysłałem im umowę kupna/sprzedaży (wcześniej nie wiadomo czemu twierdzili, że oddałem w darowiźnie 25% ), a oni dalej przy swoim - że skoro byłem właścicielem połowy pojazdu i sprzedałem połowę to z racji, że nie sprzedałem całej rzeczy (jak qrwa?! Moją rzeczą była połowa rzeczy, więc chyba całą?) mam płacić. Poziom abstrakcji rozmów z nimi już zaczyna mnie przerażać, a dzisiaj doszły kolejne makulatury. Bravo pomusz.
--
Próżnoś repliki się spodziewał. Nie dam ci prztyczka ani klapsa. Nie powiem nawet:"Pies cię j...ł"- Bo to mezalians byłby dla psa