No ja wybrałam kenwooda, bo:
w thermomixie masz jeden nóż, który sieka co wrzucisz i potem to gotuje, możesz nałożyć przystawkę do gotowania na parze i gotujesz na parze, tyle za 4 tysiące
Kenwood mieszadła do ubijania, ugniatania, młynki do (kawy, ziół, przypraw, parmezanu, robienia dziwnej mąki - czyli np, mam w przepisie 2 łyżeczki mąki ryżowej, nie kupuję kilograma, tylko wrzucam do młynka garść ryżu i mam mąkę, pojemników z zamknięciem jest kilka, więc jak zmielę parmezan np. to zamykam pojemnik i do lodówki. Nakładka z melakserem, tarcze z dużymi oczkami, małymi, plasterkami grubymi, cienkimi i julienne, dodatkowo zwykły nóż do siekania, do zrobienia np salsy.
maszynka do mięsa, wyciskarka do cytrusów, sokowirówka, wałki dorobienia makaronu, maszynka do robienia wszelkiego rodzaju świderków, obieraczka do ziemniaków, przecieraki, sita do robienia pure, dżemów itp. maszynka do lodów.
Za te 4 tysie można kupić kenwooda z większością tych przystawek ( ja mam bez ocji gotowania, gdyż gotuję w garnku, doprawiam, flambiruję, opalam itd. Wywaliłam wszelkie dodatkowe sprzęty, przystawki mają tę zaletę, że są małe, bo silnik jest jeden. Thermomix jest wg mnie dobry dla ludzi bez pasji i chęci gotowania czegoś więcej niż pieczarkowa, więc trzeba sobie zadać pytanie, w czym miałoby Ci to pomóc.
--
I'm the bitch you hated, filth infatuated.
Yeah. I'm the pain you tasted, fell intoxicated.