kultury logicznego myślenia pochodzącej z rejonu śródziemnomorskiej. Ostatnio zwyciężyłem w partiach szachowych z zawodnikami z Francji, USA i Niemiec a przegrałem z przeciwnikiem z Bangladeszu.

Są inteligentniejsi, czy może my jesteśmy jesteśmy zbyt leniwi, by wytężyć umysł i z nimi wygrać.

Naturalnie przypadek jest opisany jedynie na podstawie czterech rozgrywek i nie może być w jakikolwiek sposób traktowany jako jakakolwiek statystyka, lecz pozostawia pole do zastanowienia, tym bardziej, że szachista z Niemiec miał ranking ponad 300 pkt wyższy (ranking jest sporządzany wg ścisłych zasad FIDE).

Tynf tak pisze o tych szachach, a nigdy się nie pochwalił jaką ma szachownicę. Pewnie nawet nie ma

Umiejętność gry w szachy nie mierzy inteligencji, albo mierzy ją w niewielkim tylko stopniu.

Szachy rozwijają dwie umiejętności: strategicznego myślenia (w niewielkim stopniu) i umiejętność gry w szachy. Dlatego nie wbijałbym się w dumę.

:fiol78
Masz całkowita rację. Podobnie testy IQ oceniają jedynie umiejętność rozwiązywania tychże.

Zresztą w szachy z praktycznie dowolnym człowiekiem na Ziemi wygrywa już komputer. Tak samo jak w go. I to wcale nie świadczy o jakiejś wielkiej inteligencji komputerów, tylko o prostocie tych gier.

:ryptun
Mam jedną szklaną, ale jej nie używam, bo jest słabo "czytelna" i czasami ta "nieczytelność" powoduje niespodziewane błędy i jedną prostą, z grubego kartonu i z pięknymi drewnianymi figurami... ale komu ja odpowiadam... człowiekowi, który nigdy ze mną nie miał zamiaru nawet zamienić poważnego zdania?

:tynf jeśli na szachach znasz się tak jak na wszystkim innym, to prawdopodobnie grasz nie w szachy, a na klarnecie

:fiol78
Gdy już stworzysz taki komputer (sterujący robotem oczywiście), który będzie potrafił wygrać w szachy, skopać ogródek, posiać marchewkę, wymienić gałkę zwrotniczą w starym Polonezie, oraz zawiązać sznurowadła w butach, to zgłoś się do mnie, a ja wtedy oficjalnie posypię na zlocie JM głowę popiołem i przyznam Ci rację.

Ale wiesz, że skrót IQ wcale nie oznacza "idiotic questions"?

:gen_italia
Jeśli Twój dowcip dorównuje Twej przenikliwości, to zapewne również Twoja inteligencja dorównuje inteligencji klarnetu.

Mocne słowa jak na sześciolatkę

Widocznie w Bangladeszu nie ma roboty, to siedzą i dla zabicia czasu igrają w szachmaty. A w cywilizowanym świecie zapierd.lać trzeba.

:gen_italia
Gdyby to pisała sześciolatka, mógłbyś to zbyć żartem; ale skoro pisze to czterdziestoczteroletni facet z ogromną masą życiowych doświadczeń, to może warto się nad sobą zastanowić? Może jednak warto czasami milczeć - niż folgować nieokiełznanemu rozumem językowi?

:tynf Jak zwykle nic nie pojąłeś z mojej tezy. A jest ona taka: są gry, w których komputer nie wygra jeszcze przez jakiś, całkiem spory jak sądzę jeszcze czas. Choćby takie, w których jest więcej niż dwoje graczy i istnieje możliwość zawierania sojuszy.

https://www.youtube.com/watch?v=TKAn2p4FExc

A swoją drogą, to polecam Ci zastosować się do swojej własnej rady

:Fiol78 zgadzam się. Jakkolwiek to jeszcze nie świadczy o tym czy gra jest dobra czy zła, a jedynie o jej złożoności obliczeniowej. W gruncie rzeczy można by powiedzieć że komputer jest zwycięzcą od chwili kiedy powstał i to w każdą przeliczalną grę, bo zwycięska partia jest wyliczana algorytmem. Po prostu kiedyś policzenie trwało dłużej - zbyt długo.

Z tych dwóch zdecydowanie wolę Go ma dosłownie kilka prostych zasad i nie jest tak dramatycznie jednowątkowa jak szachy.

:fiol78
Naturalnie, że nie zrozumiałem. Przecież by: "wygrać w szachy, skopać ogródek, posiać marchewkę, wymienić gałkę zwrotniczą w starym Polonezie, oraz zawiązać sznurowadła w butach", są konieczne sojusze, czego oczywiście nie dostrzegłem w Twojej wcześniejszej wypowiedzi. Nie przejmuj się. Ja to tylko taki głupek jestem.

:tynf Tynfek, takie jedno pytanie, które jak sądzę może nam ułatwić dyskusję, jesli to można nazwać dyskusją: na uj cytujesz samego siebie?

:fiol78
Odpowiedź jest niezmiernie prosta Fiołeczku. By ukazać sprzeczność Twojej odpowiedzi na moją wcześniejszą wypowiedź. Do czegoś w końcu muszę Twoją odpowiedź odnieść, by móc ją umieścić w odpowiednim kontekście.

:tynf No to guzik ukazałeś, na razie brzmisz jak antyczny grecki chór. Do tezy: "szachy nie są tam żadnym sposobem na pokazanie czyjejś inteligencji między innymi dlatego bo wygra w nie komputer" odniosłeś się tak że kazałeś mi konstruować komputer kopiący ogródek. Aha, i to jest ten twój argument i brak sprzeczności? To ja lecę po popcorn.

przeczytałem "schabowy", więc weszłem. Ale tu nie ma nic o kotletach

Jak to nie? Tynf gra na klarnecie do kotleta, żeby posunąć królową. Goniec gońców bije konia, bo jakiś szach z Bangladeszu wszedł mu w pole. Próbuje różnych roszad, ale jest tylko pionkiem, więc pozostaje mu polerowanie w samotności. Inaczej będzie mat

Weź dwie porcje. Mogą być przydatne. Zakładasz zatem, że umiejętność strategicznego myślenia jest niczym w porównaniu do mocy obliczeniowej współczesnych komputerów, ponieważ te potrafią wygrać z człowiekiem w różne gry wymagające jedynie mocy obliczeniowej?

Oraz kilkuset tysięcy gotowych wzorców posunięć wprowadzonych do oprogramowania... o dziwo... przez ludzi.

Zastanów się nad odpowiedzią, bo za chwilę zabrniesz w takie chaszcze, że w końcu będziesz musiał przyznać, że Twój telefon jest inteligentniejszy od Ciebie.

:gogosiek celnie

:tynf Nie. Zakładam że szachy po prostu są zbyt proste ( w sensie konstrukcji gry) żeby umiejętność dobrej gry w nie świadczyłaby o strategicznym myśleniu i inteligencji. Jednym z dowodów na to jest to, że ludzi może ograć komputer czy telefon, który nie poradziłby sobie z grą o większej ilości zmiennych.

:empiror
Nic się nie zacznie. Od momentu kiedy nie życzyła sobie, bym wobec Niej używał pieszczotliwego słowa: "smyku", żadnej burzy nie będę z Nią robił. Traktuję, jak zwykłego użyszkodnika.

:fiol78
Moim zdaniem własnie jest takie, że w wypadku większej ilości zmiennych człowiek nadal jest dzięki taktyce, strategii i planowaniu niepokonany a szachy bardzo w tym pomagają.
W ko5^^09^#ńcu test tur9###inga nie zost#@#@ał stworz_ony dla za+bawy.

:Fiol78 no tu już się nie do końca zgodzę. To tez jest głównie kwestia złożoności. Nawet jeśli nie pokona dzisiaj, to pokona jutro. Poza tym weź pod uwagę, że przeciętny Kowalski przegrałby w szachy z kalkulatorem.
Oczywiście kwestia sojuszy jakoś tam komplikuje, bo oprócz złożoności dochodzi jeszcze kwestia oceny potencjalnych sojuszników i wrogów, który niekoniecznie podejmują racjonalne decyzje. Ale to że decyzje nie są racjonalne, nie oznacza jeszcze, że nie są przewidywalne.
Zobacz jak skuteczne są już teraz algorytmy profilujące i jak mało danych potrzebują. Nie łudziłbym się za bardzo. Myślę że w grach z sojuszami komputery ograją nas równie skutecznie jak w szachy, być może zajmie to jeszcze parę lat.

Tynf, umiejętność analizowania scenariuszy na kilka ruchów do przodu jest oczywiście jakimś przyczynkiem do strategicznego myślenia, ale własnie jednowątkowość szachów i fakt, że jest to gra o sumie zerowej powoduje, że są po prostu grą i niewiele więcej.

:yoop
Na jakiej podstawie uznajesz szachy jako grę o sumie zerowej. Czyżbyś myślał o nieskończonej rozgrywce składającej się z nieskończonej liczby partii?

Bo w innej sytuacji zawsze jest zwycięzca.

:tynf, nie znasz pojęć z teorii gier, c'nie?