EKSTRAWAGANCYE WOJNY. PAPIER WOJENNY.

Żaden z pewnością, artykuł niema tak szerokiego i wszechstronnego zastosowania w wojennych czasach — jak papier. Do czegóż nie jest on już używany i nadużywany? Szewc robi z papieru buty, fabryka bielizny, kołnierzyki, powroźnik szpagaty, galanterya laski spacerowe, drobiazgi na biurka.
Lecz co najgorsza, — papieru używają także kupcy i to w kolonialnych sklepach, a co jeszcze smutniejsze do zawijania kawy, cukru, pieprzu, etc.

I cóż w tem tak złego, co smutnego? — zapyta zaintrygowany czytelnik. Przeciwnie! Jest to bardzo dobre i wesołe — ale dla sprzedającego.

W pierwszorzędnym handlu żąda jakaś pani specyalnej wędliny „takiej w srebrnym papierze". Jest to salami lepszej sorty, co znaczy z osła, lub konia — oklejane staniolą.

Staniola jest już dość ciężka i oczywiście kupujący o tyle mniej otrzyma kiełbasy ile ona waży. Teraz jednak staniolowa kiełbasa zostaje zawiniętą, w olbrzymią płachtę grubego twardego papieru i wraz z nią rzuconą na wagę.

Kupująca protestuje robiąc słuszną uwagę, że płaci za kiełbasę, a nie za papier.

— A czy pani myśli, że my papier za darmo dostajemy? — pyta impertynencko „panna".

— A czy pani myśli, że ja wasz papier będę jadła? — odcina się kupująca. — Proszę zważyć samą kiełbasę, obliczyć ile kosztuje, a potem zawinąć ją w papier.

— O nie! to niemożliwe! oświadcza sklepowa, a kupiec porywa kiełbasę z wagi i wiesza ją na kołku.

— Dla tej pani niema kiełbasy! — oświadcza krótko i ekspedyuje spokojnie innych klientów.

Ten proceder jest stale uprawiany we wszystkich większych czy mniejszych handlach. Przy wysokich cenach wojennych jest dla nich papier znamienitym procencikiem dodatkowym... Papier oddaje kupcom detalicznym wyborne usługi w czasie wojny...

Ilustrowany Kuryer Codzienny, 12-04-1917

https://100lattemu.pl/