:gatinha Skąd jest koleżanka i jaka rasa psa?
Miałem kiedyś Lunę, miałaby teraz 4 lata, była wysterylizowana, miała czipa i generalnie niczego w domu jej nie brakowało. Oprócz wolności.
Pies do rany przyłóż, poczciwina, wszyscy ją kochali, łasiła się do wszystkich, taki pies przytulanka. Standardem były kilkudniowe ucieczki, nie pomagało nic, bo każdy dokarmiał słodką sunię, na wycieczkach też miała gdzie przenocować, tyle że trzymanie w domu było kiepskim pomysłem bo lubiła wydłubywać wypchanie z kanap/pluszaków oraz przegryzać kable (przegryzienie kabla pod napięciem zniechęciło ją tylko na 3 dni). Toteż po kilku dniach pies lądował w schronisku lub jeszcze prościej wzywano hycla "do pieska który zabłąkał się na podwórko".
Zatrzymać psa się nie dało, obrożę zdejmował jak chciała, nawet potrafiła się wyswobodzić z szelek, bo dość futrzasta była... Głównym problemem był fakt, że biegała po ulicach bo nie bała się samochodów, jako że jeździła z nami. Ogrodzenie działki też nie pomoże, bo skubana potrafi wyskoczyć ponad ogrodzenie (np. wskoczy na budę, cokolwiek), po płocie siatkowym potrafiła łapami się wspinać i doskonale kopała dziury pod ogrodzeniem.
Jedynym sposobem na jej zatrzymanie było zrobienie bunkra - kojec z głęboko wkopanej i gęsto zakołkowanej do podłoża siatki, podłoga z desek, do tego dach z siatki, bo inaczej zawsze potrafiła wyjść. Aż żal było psa, ale inaczej włóczyła się kilometrami i pakował się w kłopoty, raz wróciła solidnie obita ,nie wiem czy przez człowieka czy trafił ją samochód.
W końcu podczas kolejnego z odbiorów z lecznicy/schroniska gdy musiałem wysłuchać po raz kolejny jakim muszę być złym Panem, skoro pies ucieka i jeszcze jest w kiepskim stanie (wówczas nie było jej ponad dwa tygodnie, więc była dość brudna) pozwoliłem na pełnię szczęścia "wyzwolicielce" i oddałem jej psa. Dzieciaki trochę marudziły, ale mamy teraz kota, skubany daje się głaskać jak pies, znika najwyżej na 12 godzin i pilnuje podwórka
Tak pytam o psa, bo to może nasza Luna wszędobylski pies, a twoja koleżanka jest tą która uważała że dręczę biednego pieska