Ja wiem, że wmawianie, iż elektorat PiSu to głównie patologiczni alkoholicy jest jakąś formą kontry wobec insynuacji drugiej strony, że wszyscy za PO to złodzieje, ale ja bym tego w ogóle nie postrzegał w kategoriach rzeczywistości.
Wydaje mi się, że takich osób jest relatywnie niewiele a część z nich w ogóle nie jest zaangażowana w wybory. Ktoś pewnie powie "dla 500+ pójdą", ale ja chciałbym przypomnieć, że ci ludzie są niemotami życiowymi, równie dobrze mogą się dzień wcześniej napierdolić, albo jeszcze tego samego dnia, w drodze do urny.
Żarty żartami, ale typowy wyborca PiSu to nie jest alkoholik, który pije i bije. Owszem, z pewnością te osoby piją, tak jak i tutaj ludzie sobie cykają, a dzięki 500+ mogą to robić częściej albo przepierdolić to na głupoty i doraźną poprawę swojej egzystencji.
Czemu nie wierzę w taką narrację? Bo znam PiSowców, to zwykle prości ludzie, ciężko pracujący, skrajni konserwatyści. Takich w Polsce jest dość sporo. Nie mają wykształcenia, ciężko pracują całe życie a w rzeczywistości to niewiele mają. W telewizji i na ulicach mogą sobie pooglądać ładne rzeczy, ich prostota przejawia się także w ich materializmie, też by chcieli ale nie mają za co. Oczywiście musi być gdzieś winny, bo jak to możliwe, że tacy wspaniali i ciężko pracujący ludzie jak oni nie dorobili się. Czyżby byli gorsi? Nie! To wina władzy, to wina żydów, to wina właścicieli kapitału. I pedałów.
Moim zdaniem na PiS głosują ci, którzy są wkurwieni, którzy zazdroszczą, którzy domagają się sprawiedliwości ludowej, wszystkim gówno, ale równo. Alkoholicy mają natomiast wyjebane, oni dawno przegrali życie.
Ostatnio edytowany:
2017-03-10 17:28:13