No i mieliście rację. Wolfgang to bohater, chciał zniszczyć system.
"Niewykluczone, że szantażowany na okoliczność niewydania paszportu, mogłem podpisać jakieś zobowiązanie (…). Ale nawet jeśli je podpisałem, to było to wymuszone pod groźbą nie tylko odmowy paszportu, ale także relegacji ze studiów za kolportaż pism antykomunistycznych. Nie było też spełnione kryterium tajności, bo o rozmowie w Biurze Paszportowym poinformowałem niektórych kolegów w akademiku oraz moją narzeczoną. Będę prosił IPN o dokonanie jak najszybszej lustracji. Zakładałem mylnie, że dawno już to zrobiono." (...)
"Nie miałem świadomości, że urzędnik w biurze paszportowym jest jednocześnie pracownikiem SB. W tych czasach nie była to powszechna świadomość, tym bardziej, dla mnie jako człowieka z małej miejscowości."
https://wpolityce.pl/polityka/329970-nasz-wywiad-andrzej-przylebski-przerywa-milczenie-mozliwe-ze-podpisalem-zobowiazanie-ale-wymuszono-to-na-mnie-pod-grozba
A tutaj papiery, które "mógł podpisać" Wolfgang. Zapomnielibyście o napisaniu i podpisaniu takich kwitów ? Jakaż to słaba pamięć u tych naszych dzielnych bohaterów
"Kierując się patriotycznym obowiązkiem i chcąc przyczynić się w miarę moich możliwości do utrzymania ładu i porządku w PRL i triumfu prawdy, wyrażam zgodę na udzielanie pomocy Służbie Bezpieczeństwa. (...) Andrzej Przyłębski."
A to pisiaczek-kłamczuszek, zapomniało się biedactwu i nawet nie wiedział, że z oficerem SB gada bo ze wsi był
https://www.rmf24.pl/foto/zdjecie,iId,2263874,iAId,240126#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=chrome
--
Pobiliśmy stalinowców, pobijemy i pisowców.