No bo są okna życia, co już są bez sensu i niepotrzebne, to może by je wykorzystać jako okna śmierci?
Życie Ci się znudziło, jesteś stary i nie chcesz być ciężarem dla bliskich? Przychodzisz sobie, wchodzisz do okienka, wrzucasz jakiś datek, i masz do wyboru:
- gustowną pętlę z konopnego sznura,
- strzykaweczkę z zabójcza dawką specyfiku,
- tableteczkę zabójeczkę, a jeśli ktoś lubi w dupkę, to wersja czopek killer.
Odwalasz kitę, od razu kremacyjka, a prochy na pole do użyźnienia gleby. Ewentualnie możesz się oddać na organy, to wtedy preparaciki usypiające. Kasa za organy pozwalałaby finansować okienka śmierci. A reszta truchła do piecyka i do użyźnienia gleby.
Na początku to chyba trzeba by zacząć w Holandii. O! I jakie tulipany by były na takim nawozie!
Życie Ci się znudziło, jesteś stary i nie chcesz być ciężarem dla bliskich? Przychodzisz sobie, wchodzisz do okienka, wrzucasz jakiś datek, i masz do wyboru:
- gustowną pętlę z konopnego sznura,
- strzykaweczkę z zabójcza dawką specyfiku,
- tableteczkę zabójeczkę, a jeśli ktoś lubi w dupkę, to wersja czopek killer.
Odwalasz kitę, od razu kremacyjka, a prochy na pole do użyźnienia gleby. Ewentualnie możesz się oddać na organy, to wtedy preparaciki usypiające. Kasa za organy pozwalałaby finansować okienka śmierci. A reszta truchła do piecyka i do użyźnienia gleby.
Na początku to chyba trzeba by zacząć w Holandii. O! I jakie tulipany by były na takim nawozie!
--