Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Forum > Hyde Park V > No to pod osłoną nocy...

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
... to tak wg. Ciebie to dobrze czy zle
Ostatnio edytowany: 2016-12-15 04:55:53

--
Booo :)

Misiek666
Misiek666 - SIURBEMEDIZAPREKUNDA · 7 lat temu
:tomasz35 pytanie raczej brzmi - w jakim celu?

--

nevya
nevya - Bojownik · 7 lat temu
Jakby tak poszukać w postach Miśka to na 100% kilka lat temu jeszcze narzekał na gimnazja Ale okej, to trzeba mu oddać, że reformę można zrobić na wiele sposobów a PiS zdaje się lubi wybierać najgorsze rozwiązania.

grzan
grzan - Superbojowniczka · 7 lat temu
Nawet nie chce mi się tego komentować.

Misiek666
Misiek666 - SIURBEMEDIZAPREKUNDA · 7 lat temu
:nevya tak było.

--

pies_kaflowy
pies_kaflowy - Bęcwał Dnia · 7 lat temu
Jeśli czerpie się wiedzę z mediów, to faktycznie te gimnazja to tragedia. A tak naprawdę to szkoła jak każda inna, ja się przekonałem dopiero jak moje dziecko trafiło do gimnazjum. Poprawiać można i trzeba, ale ta władza chce wszystko rozpiredolić.

--

mahmurluk
:nevya Wiesz, wielu nauczycieli też było przeciwko gimnazjom (co się np. teraz zarzuca ZNP), bo to był rozpiździel systemu. Teraz jak się już wypracowało mechanizmy żeby ten rozpiździel ogarnąć i wszystko działa, kolejna władza wchodzi jak kula do wyburzeń. A odejść od klepania testów można i w tym systemie, dzięki trochę mniejszej zmianie.

Zresztą drażni mnie ten argument "wracamy do normalnej szkoły", "8 klas jest naturalne". Przez 17 lat działania nowego systemu wyrosło pokolenie, które wyrosło w takim układzie szkolnictwa i dla nich naturalne jest 6+3+3, ale rozmawiają o tym goście 40-50+.

Poczytajcie sobie w ogóle jak została napisana podstawa programowa do polskiego. Podejrzewam, że reszta jest robiona na tym samym kolanie.
https://www.rjp.pan.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=1723%3Auwagi-do-projektu-podstawy-programowej-men-jezyk-polski-szkola-podstawowa-klasy-iv-viii&catid=45&Itemid=55

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
tomcat_tc - Student prawa · 7 lat temu
:tomasz35 największym problemem jest to, że jest to robione na szybko i byle jak, jak wszystko w ich wykonaniu. Minister Zalewska miała gdzieś opinie ekspertów, opinie środowisk naukowych, opinie rodziców. Eksperci, na których niejednokrotnie się powoływała dowiadywali się ze zdziwieniem, że zostali ekspertami w tej sprawie, mimo że nawet Zalewska na umówionych spotkaniach się nie zjawiała, a jak zjawiała to dawała przemowę, i uciekała bez jakiejkolwiek szans na dyskusję. Ta reforma jest robiona ad hoc, po łebkach, bez jakiegokolwiek zaplecza i przygotowania. Po prostu- wejść i rozpieprzyć to co było, bo nam się podobał bardziej system z PRLu.

Kolejną sprawą są koszty tego wszystkiego, ale to po prostu zostanie zrzucone na samorządy ze stwierdzeniem "radźcie sobie". A nas zwyczajnie nie stać aktualnie na takie zmiany.

--
Jestem bohaterem :lasowego
Czarna lista- :gen_italia
Czy wspominałem już że jestem studentem prawa?

dula
dula - Superbojowniczka · 7 lat temu
Kurwa mać.
Merry Christmas.

nevya
nevya - Bojownik · 7 lat temu
Właśnie - pytanie "po co" jest bardzo właściwe. No bo co za debil wprowadza reformę oświaty "na szybko", bez odpowiedniego przygotowania? Mi przychodzą na myśl kilka odpowiedzi:
1) Jakiś debil się zagalopował i powiedział "zrobimy to jeszcze w tym roku", ale to by było dziwne, akurat PiS nie ma problemu żeby wmawiać, że czegoś nie powiedział. A sprawa trochę zbyt poważna.
2) Jarek zlecił przygotowanie reformy już dawno, tylko osoby za to odpowiedzialne się opierdalały i teraz udają przed preziem, że wszystko jest super i cacy, żeby tylko problemu nie narobić sobie lub partii.
3) Naciskają ich środowiska obłąkanych rodziców (tych od przeciwników Harry'ego Pottera itp.). Ale przecież nie takich PiS wsadził sobie w dupę.
4) Rozpaczliwie szukają kasy i widzą taką możliwość w reformie edukacji. Po swojemu wmawiają, że wszystko będzie okej, nikt nie straci pracy, a później wyjebią kogo się da. Najbardziej prawdopodobne. Oni to nawet mają taką taktykę działania - "na budowlańca" - mówią "paaaaniee, kurwa... ja panu tak ten dach zrobię, że jesień, zima a panu do środka nawet kropla wody nie spadnie" mija jakiś czas, wszystko zajebane wodą, podłoga przegniła, piwnica zalana a gość "a co ja kurwa zrobię? pada to pada, nic nie poradzę". Tak było np. z 500+ - kasa miała się znaleźć w budżecie a wzięli kredyt.
5) Mają taki apetyt, że chcą poobsadzać co się da, a reforma być może jakoś im to ułatwi.
6) Chcą rozjebać kraj.
Dodam tylko, że wszystkie z powyższych mogą być prawdziwe.

Co do innych aspektów. Nauczyciele byli przeciwko utworzeniu gimnazjów a później przeciwko ich likwidacji z jednego prostego powodu - troski o własną dupę, doskonale wiedzą z czym to się wiąże i nie ma co się im dziwić (choć (a ich gadka, że to z troski o dzieci, strasznie działa mi na nerwy). Oczywiście pomysł w takim wydaniu jak chce zrobić PiS jest zły, zmiana podstawówki na 8 klas itd. ma pewne wady i zalety, nie uważam też żeby gimnazja były do szczętu złe, jak to się nam przedstawia i wmawia na przykładzie pojedynczych przypadków. Ich negatywne postrzeganie to szereg błędów atrybucji - ludzie zawsze myślą "a za moich czasów to było lepiej, dzieci były mądrzejsze, wyższe itd.". Mówi się, że to taki wiek, gdy dzieci przechodzą okres buntu a akurat przerzuca się ich do innej szkoły. Super, super, ale jak kończą 8 klasę to nie są w szczytowym momencie tego buntu i wtedy nie będzie im zmieniana szkoła? Bo jak mnie doświadczenie uczy to w gimnazjum nie było takich "odpałów" jak miały miejsce w szkole średniej. Kolejna sprawa to znajomość ucznia i jego diagnoza - nauczyciele skarżą się, że przychodzą do nich obce dzieci, oni ich nie znają, nie wiedzą czego wymagać itd. a później wyniki są słabe. Moje doświadczenie jest natomiast inne (jako osoby, której udało się załapać na pierwsze lata tej instytucji) - kto uczył się dobrze w podstawówce to miał także dobre wyniki w gimnazjum, kto był głąbem ten głąbem został. To mało kiedy jest kwestia "programu nauczania", odnoszę wrażenie, że znacznie ważniejsze są aspekty środowiskowe, postawa rodziców, postawa samego ucznia, jego inteligencja. Dobrym dowodem tego może być model szkoły waldorfskiej, gdzie nie obowiązuje państwowy program nauczania, gdzie zasady nauki są specyficzne i nieoparte na wiedzy naukowej, a okazuje się, że dzieciaki po takiej szkole osiągają podobne wyniki co w tradycyjnych szkołach - po prostu są uczniowie lepsi i gorsi. Pewnie jakiś oburzony rodzic mógłby powiedzieć "ale ja nie mam pieniędzy na korepetycje, żeby moje dziecko miało dobre wyniki w nauce", bo kwestia korepetycji też była podnoszona w pseudo-debacie (że niby były konieczne dla wielu uczniów), a to też nie jest prawda, bo w temacie tym zapomina się o jednym - szkoła to nie program i nie uczniowie, ale także nauczyciele. Nie ma co ukrywać, że nauczyciele bywają naprawdę chujowi i mało jest zawodów tak przepełnionych nomenklaturami, nepotyzmem i synekurami. Część z "zacnej kadry pedagogicznej" powinno się izolować od społeczeństwa a nie jeszcze dopuszczać do dzieci. Wielu z nich się wypaliło, wielu nigdy nie powinno zostać nauczycielami i żaden program tu nie pomoże (na moim roku pierwszy nauczycielem został największy debil, któremu na studiach zeszło się kilka lat dłużej niż powinno a i tak chyba nic z nich nie wyniósł, w każdym razie wujek wójt wszystko załatwił a ojciec zwolnił mu etat idąc na emeryturę). Korepetycje wynikają po części z tego. A z innej części z głupoty i braków uczniów, którzy nie są zbyt lotni, nie nadążają, nie pasuje im styl przekazywania wiedzy, czy też nie potrafią pracować samodzielnie. Oczywiście bywa, że program zawiera jakieś absurdy, albo że da się coś poprawić, jestem jednak przeciwny, żeby to tam szukać źródła całego zła.

nevya
nevya - Bojownik · 7 lat temu
:nevya , przepraszam za kilka błędów, ale to w wyniku zmieniania niektórych wyrazów w środku zdania, które po zmianie okazały się nie pasować do fleksji innych wyrazów.
Ostatnio edytowany: 2016-12-15 15:54:16

grzan
grzan - Superbojowniczka · 7 lat temu
:nevya nie bierz tego za bardzo do siebie, ale po wszelkich dyskusjach, debatach i przekonaniu, że dbamy tylko o swoją d...pę, jesteśmy miernotami, które uczą, bo nigdzie indziej nie byłyby w stanie leczyć swoich kompleksów, ect., mogę podsumować to tylko w jeden sposób...

https://www.youtube.com/watch?v=TG3NDtHcs40

nevya
nevya - Bojownik · 7 lat temu
:grzan , Hm? Skoro istnieją normalni nauczyciele to znaczy, że nie ma patologii i wypaczeń? Przecież sam byłem nauczycielem, wiem jak to wygląda.

grzan
grzan - Superbojowniczka · 7 lat temu
W który zawód wolny jest od patologii i wypaczeń? Nie uogólniaj, bo w ten sposób dokopujesz tym, którym jeszcze się chce i dalej widzą sens...pytanie, jak długo...

nevya
nevya - Bojownik · 7 lat temu
:grzan , Aha, czyli to sprawia, że nie można krytykować żadnej części nauczycieli? Bo gdzieś też jest źle? Tak to nie działa. Jedyne uogólnienie, którego dokonałem, to te w kwestii obrony gimnazjów z troski o dzieci, bo akurat w to nie wierzę ani trochę. Synekury, nepotyzm i nomenklatura są głęboko zakorzenione w szkole, to jedna z tych instytucji, których problem ten najbardziej dotyczy. Nie znaczy to, że jest tak ze wszystkimi i niczego takiego nie napisałem. To samo z opisem osób, które nie powinny uczyć - nie da się zaprzeczyć, że niektórym nauczycielom brak talentu pedagogicznego, bywa, że to nawet nie są zbyt rozgarnięci ludzie. Nie znaczy to jednak, że wszyscy tacy są. Nauczyciele też powinni dbać, żeby ich środowisko zawodowe było możliwie "czyste". Ponadto brakuje w publicznej debacie głosu na temat jakości pracy nauczycieli oraz jakości ich kształcenia. Szczególnie w tym drugim przypadku masowa produkcja magistrów sprawiła, że nauczycielem może być każdy komu się tylko zechce, a to chyba nie tak powinno wyglądać.

Jak Twoim zdaniem powinna wyglądać krytyka nauczycieli, żeby źle nie czuli się ci, którym się jeszcze chce? Udawajmy, że takie problemy nie istnieją? Czy trzeba zaraz obok chwalić tych dobrych, że nie są źli?

grzan
grzan - Superbojowniczka · 7 lat temu
No to sobie nie wierz, jestem wychowawczynią obecnej klasy pierwszej i olbrzymią troską napawa mnie fakt, jak będzie wyglądała ich klasa druga i trzecia - w szkole, która wygasa, z nauczycielami, którzy będą łączyć etaty w różnych szkołach, przez co nie będą mieli czasu poświęcić im godzin pozalekcyjnych, przygotować ich do konkursów, poprowadzić dla nich kółek zainteresowań. Szkoła przetrwa, oczywiście, bo nie pierwszy i nie ostatni raz ludzie mało kompetentni mieszają w niej jak w bigosie, a nam lata zajmie doprowadzanie wszystkiego do stanu właściwego. Jestem ciekawa, która grupa zawodowa dba o swoją "czystość" - lekarze, prawnicy, pracownicy administracji? Jako nauczyciel skupiam się na sobie, jakości SWOJEJ pracy i wybacz - ale czuję się najnormalniej dotknięta, jeśli ktoś próbuje udowodnić mi niekompetencję i braki w wykształceniu. I tak, trzeba chwalić tych dobrych, bo od dłuższego czasu nikt, dosłownie nikt tego nie robił.

Yoop
Yoop - Superbojownik · 7 lat temu
:nevya "Rozpaczliwie szukają kasy" - nie potrafię sobie w żaden sposób wyobrazić, jak jakakolwiek reforma edukacji miałaby się przyczynić do oszczędności w krótkim okresie czasu (oczywiście poza reformą pt. "likwidujemy publiczną oświatę")

Poza tym obstawiam, że powód jest dużo bardziej prozaiczny. Mają przecież strategię polityki historycznej. Ta reforma doskonale się w nią wpisuje i idealnie trafia w ich target wyborczy. Wpasowuje się również w komunikat "spełniamy obietnice wyborcze", a na dodatek jest to reforma, której skutków (ani pozytywnych, ani negatywnych) nie da się ocenić przed następnymi wyborami. Oczywiście chodzi o skutki w kształceniu, bo protestujący nauczyciele to tylko wrzask zwolenników starego systemu, więc można olać albo wykorzystać do propagandy.
Na moje oko są dwie możliwość, przy których ta reforma mogłaby im zaszkodzić, ale obie praktycznie nierealne:
1. Samorządy na które spadnie koszt wprowadzenia tej reformy powiedzą: "No to przykro nam drodzy rodzice, wasz dzieci w tym roku nie będą się uczyć, bo nie ma gdzie. Rząd wprowadził reformę, ale nie dał pieniędzy, a my nie mamy" - no to by było "śmieszno", ale to czysta fantazja
2. Nauczyciele się zbiorą i solidarnie zaprotestują. Jakby z 20% kadry zagroziło odejściem to pewnie byłby to jakiś problem, ale nie oszukujmy się, nic takiego się nie wydarzy.

Rachunek był więc bardzo prosty - wprowadzamy reformę bo się to politycznie kalkuluje i już.

nevya
nevya - Bojownik · 7 lat temu
:grzan , Twoja niekompetencja i braki przejawiają się w dyskusji. Część to nie znaczy wszyscy. Nie imputowałem Tobie niczego bezpośrednio, pośrednio także nie. Chyba, że nauczycielem zostałaś tylko ze względu na układy rodzinne, polityczne a w szkole nic nie robisz. To okej, w takim razie mówiłem o Tobie.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
oHjoeiJa - Superbojowniczka · 7 lat temu
Skończyłam szkoły w systemie 8-4-4 (plus "podyplomówki"). Nauczycieli miałam różnych, różnistych i nigdy nie polubiłam szkoły, żadnej - nie ma to nic wspólnego z wynikami nauczania, bo świadectwa ze średnią 5 (inne czasy i skala ocen!). Ceniłam i szanuję do dziś kilku nauczycieli, którym się chciało, pasjonatów przedmiotów, których uczyli nawet w tych dość trudnych czasach (tak, historyka również). Myślę, że problemem nie jest rozkład czasu nauki na poszczególnych etapach nauczania, a potrzeba nauki w ogóle. Niestety, dzisiaj mając kontakt pośredni ze szkołą (kto inny do niej uczęszcza) stwierdzam, że szkoły mają jedną, ale za to ogromną wadę - nie uczą pragnienia wiedzy. I to moim zdaniem jest problemem szkoły nie tylko polskiej.

grzan
grzan - Superbojowniczka · 7 lat temu
:nevya Z czystą przyjemnością przyjmę Twoją argumentację, aby skończyć...dyskusję... no nie do końca, właśnie złamałeś zasady rządzące kulturą dyskusji Nasze racje są nie do pogodzenia, więc dalszą wymianę zdań uważam za bezcelową. Jesteś teoretykiem, ja praktykiem, nic dodać, nic ując.

Tynf
Tynf - Superbojownik · 7 lat temu
:grzan
Nevya złamał zasady rządzące kulturą wypowiedzi? Przecież on nigdy tego nie robi... zresztą zaraz przyjdzie Yoop i w podręcznikowy sposób wytłumaczy, co to jest kultura.

--
"Jesli potrafisz zadać własciwe pytanie - odpowiedź pojawia się samoistnie", Sin-Itiro Tomonaga.

Yoop
Yoop - Superbojownik · 7 lat temu
:nevya zaintrygowałeś mnie. Z tego co kojarzę :grzan uczy j. polskiego. Mógłbyś wyjaśnić na jakiej podstawie wyciągnąłeś wnioski o jej niekompetencji i brakach? Pisze z błędami? Nie zna podstawy programowej?

nevya
nevya - Bojownik · 7 lat temu
:yoop , pisząc o szukaniu kasy miałem na myśli właśnie dłuższą perspektywę. W przypadku punktu 1 upchaliby dzieciaki po 40 do jednej klasy. Punkt 2 jest niemożliwy a pewnie nawet byłby przyjęty z radością - 20% kadr można obsadzić swoimi.

:grzan , nie do końca rozumiem. Od początku dyskusji robisz z siebie ofiarę przekształcając moje słowa z gracją Tynfa. Cztery razy tłumaczyłem Ci, że część to nie ogół. Mimo to, dalej uważałaś, że swoje słowa kieruję do Ciebie. Jeżeli ktoś sugeruje adwersarzowi słowa, których nie wypowiedział, to znaczy, że nie potrafi dyskutować - stąd moje stwierdzenie o niekompetencji. Dobrze jednak, że kończysz dyskusję, bo moim zdaniem w takiej formie nie ma sensu - tj. ja mówię o niepożądanych sytuacjach, Ty udajesz, że ich nie ma wysuwając argument, że to Cię obraża (czyli piszesz nie na temat, tak jak Tynf). Chyba, że chodzi Ci o te koneksje, to miałem nadzieję, że chociaż taka "wizualizacja" zobrazuje problem, którego nie rozumiesz. Pozdrawiam część kraju w którym żyjesz, gdzie wszyscy nauczyciele są kryształowo czyści, kompetentni i wspaniali. Bo najwyraźniej tak jest w praktyce a ja jestem przecież tylko teoretykiem.

:Yoop , do dyskutowania też trzeba mieć kompetencje. Nie chodziło mi o nauczanie. A żeby zrozumieć tego podstawę, wystarczy przeczytać to co wyżej.
Ostatnio edytowany: 2016-12-16 00:01:21

Yoop
Yoop - Superbojownik · 7 lat temu
"do dyskutowania też trzeba mieć kompetencje" - tzn co, bez kursu retoryki nie można mieć opinii i jej wygłaszać? Poza tym przyganiał kocioł garnkowi.

"Wielu z nich się wypaliło, wielu nigdy nie powinno zostać nauczycielami i żaden program tu nie pomoże (na moim roku pierwszy nauczycielem został największy debil, któremu na studiach zeszło się kilka lat dłużej niż powinno a i tak chyba nic z nich nie wyniósł, w każdym razie wujek wójt wszystko załatwił a ojciec zwolnił mu etat idąc na emeryturę)"

Jeden przykład raczej nie stanowi o ogóle. Poza tym, któryś z nich dostał jakiś wyrok albo został odwołany z funkcji? Bo taka protekcja raczej legalna nie jest. Chyba, że żadnej sprawy nie było, a to są zwykłe pomówienia bez dowodów. Stwierdzenie, że wielu się wypaliło możesz przypisać do dowolnej grupy zawodowej i jest w zasadzie niesprawdzalne więc nijak nie świadczy bezpośrednio o nauczycielach.

mało jest zawodów tak przepełnionych nomenklaturami, nepotyzmem i synekurami - ależ oczywiście że uogólniasz. Chyba, że dysponujesz jakimiś rzetelnymi opracowaniami, które by to potwierdzały. Chętnie się zapoznam - jeśli masz to zlinkuj. Bez tego to właśnie nieuprawnione uogólnienie. To jest podstawa erystyki PiS - rzucanie ogólnych, niesprawdzalnych oskarżeń i ewentualne wskazywanie jednostkowych rzadkich przypadków na poparcie swojej tezy.

Nauczyciele też powinni dbać, żeby ich środowisko zawodowe było możliwie "czyste" - Niby na jakiej podstawie i jakimi środkami? Nie leży to przecież w zakresie ich obowiązków i wydaje mi się, że nie mają żadnych instrumentów, żeby to zrobić.

Jeżeli ktoś sugeruje adwersarzowi słowa, których nie wypowiedział, to znaczy, że nie potrafi dyskutować - A skąd taki wniosek?
Ostatnio edytowany: 2016-12-16 00:58:15

Tynf
Tynf - Superbojownik · 7 lat temu

--
"Jesli potrafisz zadać własciwe pytanie - odpowiedź pojawia się samoistnie", Sin-Itiro Tomonaga.

nevya
nevya - Bojownik · 7 lat temu
:yoop , to tak szybciutko, bo spać mi się chce.

"bez kursu retoryki nie można mieć opinii i jej wygłaszać?"

Kompetencje to również umiejętności. Jeżeli ktoś nie umie dyskutować, to nie widzę problemu, żeby nazywać to brakiem kompetencji w danym zakresie. Nie odmawiam prawa do opinii a Ty swoim pytaniem sugerujesz mi rzecz, której nie powiedziałem. Zbędę to ziewnięciem, choć zmęczony jestem kopaniem się z koniem.

"Jeden przykład raczej nie stanowi o ogóle"

Bo przykład jest przykładem. I jak już wspominałem, nie mówiłem o ogóle. Czy Ty w ogóle przeczytałeś o czym pisałem?

"Poza tym, któryś z nich dostał jakiś wyrok albo został odwołany z funkcji? Bo taka protekcja raczej legalna nie jest. Chyba, że żadnej sprawy nie było, a to są zwykłe pomówienia bez dowodów".

Chyba w tym momencie żartujesz. Jeżeli każde stwierdzenie mamy sprowadzać do postanowień sądów lub badań naukowych to możemy nic nie mówić. Mój przykład sprowadza się do faktów - słaby student został nauczycielem wychowania fizycznego. Wcześniej nauczycielem tego przedmiotu był jego ojciec historyk, z jakimś kursem. Dodatkowo jego matka pozostaje nauczycielem wychowania fizycznego, również nie w swojej specjalności. Jego wuj pozostaje wójtem, który to może wywierać wpływ na szkoły średnie. Informacje posiadam od samego studenta. Zróbmy jednak tak - ja uznam to za nepotyzm a Ty powiedz "z racji braku orzeczenia sądu w tej sprawie uznam to za zwykły zbieg okoliczności".

"Stwierdzenie, że wielu się wypaliło możesz przypisać do dowolnej grupy zawodowej i jest w zasadzie niesprawdzalne więc nijak nie świadczy bezpośrednio o nauczycielach"

I nie musi. O co chodzi? Czy w takim razie świadczy to o tym, że nie ma wypalonych zawodowo nauczycieli? No bo określam na podstawie obserwacji, zarówno jako nauczyciel i uczeń, że wielu nauczycieli jest wypalonych. Obserwacja poczyniona na jakimś wycinku mniejszej rzeczywistości może mieć odniesienie do szerszych kręgów. Pozostaje kwestia obiektywizmu - w mojej opinii czytanie tekstu z podręcznika uczniom jest przejawem wypalenia a według Ciebie jest przejawem najwyższego kunsztu oracji, dydaktyki i pedagogiki i miałbyś prawo się tego trzymać. Możesz iść także w zaparte, że środowiska które znam, są skansenem Polski i tylko tam mają miejsce takie rzeczy. Sprowadzanie tego rodzaju opinii do sprawdzalności jest absurdem. Jest jeszcze jeden problem - ja nie napisałem, że wszyscy nauczyciele są wypaleni. Nie napisałem też do mojej rozmówczyni, że jest wypalona. A mimo wszystko zaczęła mi wmawiać, że ją obrażam, ergo - zmieniała sens moich wypowiedzi, nawet po próbach ich sprecyzowania. Do tego się odnosiłem mówiąc o brakach w umiejętności dyskusji.

"Chyba, że dysponujesz jakimiś rzetelnymi opracowaniami, które by to potwierdzały. Chętnie się zapoznam - jeśli masz to zlinkuj. Bez tego to właśnie nieuprawnione uogólnienie. To jest podstawa erystyki PiS - rzucanie ogólnych, niesprawdzalnych oskarżeń i ewentualne wskazywanie jednostkowych rzadkich przypadków na poparcie swojej tezy"

https://wnpid.amu.edu.pl/images/stories/pp/pp-2-2012/131-146.pdf
Pewnie Ci się nie spodoba, bo to artykuł, albo, że nie ma tam wyników badań ankietowych typu "Czy został Pan zatrudniony ze względu na wpływy polityczne lub rodzinne?"
Podstawą erystyki PiS jest udawanie wiesz kogo. Nie trzeba być demonem intelektu, żeby wiedzieć, że instytucje publiczne najbardziej narażone są na zjawiska o których napisałem. Przykłady medialne można mnożyć z całej Polski. A kto się uczył i studiował ten wie, że w takich miejscach pracują całe rodziny. I to nie dlatego, że poznali się w szkole/na uczelni i pobrali. To w Polsce już niemal norma. Ale Ty będzie udawał nieobecnego na tym świecie i powtarzał "nie ma wyroku sądu, nie ma wyroku sądu"

"Niby na jakiej podstawie i jakimi środkami? Nie leży to przecież w zakresie ich obowiązków i wydaje mi się, że nie mają żadnych instrumentów, żeby to zrobić"

Podstawy tego leżą w etyce i moralności. "Powinni" to nie znaczy "muszą" czy "są zobligowani". Znowu manipulujesz i próbujesz wmówić mi, że powiedziałem coś podobnego. To dosyć męczące (ale okej, wykorzystam okazję). Instrumenty oczywiście mają - wystarczy o tym mówić (zamiast "nie obrażaj mnie i wszystkich nauczycieli")

"Jeżeli ktoś sugeruje adwersarzowi słowa, których nie wypowiedział, to znaczy, że nie potrafi dyskutować - A skąd taki wniosek?"

Rozumiem o co Ci chodzi - dla Ciebie podstawą dyskusji jest zapewne przypisywanie adwersarzowi słów, których nie powiedział (ile razy to zrobiłeś w ostatnim poście?). Może to i wpisuje się jakoś w erystykę, ale wykonane w taki sposób świadczy tylko o nierzetelności. Odpowiada się na argumenty rozmówcy a nie wymyślone przez siebie i jemu przypisane.

Oczywiście wszystkie fragmenty, gdzie wkładam Ci w usta nie Twoje słowa są celowe. Żebyś poczuł jak fajnie rozmawia się z takim "dyskutantem". Sama frajda.
Ostatnio edytowany: 2016-12-16 02:06:02

Yoop
Yoop - Superbojownik · 7 lat temu
Chodziło mi tylko o to, żeby pokazać Ci, że sam również uogólniasz i podajesz argumenty nieprawdziwe lub niesprawdzalne. Przypisujesz pewnej grupie zawodowej cechy, których nie potrafisz udowodnić i dziwisz się, że należącą do nich osoba czuje się urażona? I jeszcze zarzucasz jej, że umiejętność prowadzenia dyskusji przekracza jej kompetencje. Serio?

W zlinkowanym przez Ciebie artykule słowo "nauczyciel" pojawia się raz - w przypisie. Ogólnie nie ma tam żadnych merytorycznych informacji, które popierałyby Twoje tezy.

Bardzo mi się podoba stwierdzenie że manipuluję i wmawiam w odniesieniu do mojego pytania o wyjaśnienie
Ostatnio edytowany: 2016-12-16 02:48:29

Tynf
Tynf - Superbojownik · 7 lat temu

--
"Jesli potrafisz zadać własciwe pytanie - odpowiedź pojawia się samoistnie", Sin-Itiro Tomonaga.

nevya
nevya - Bojownik · 7 lat temu
Dalej nie widzę tych uogólnień, w dużym skrócie - wiele to nie większość a część to nie wszyscy. To nie jest takie trudne a widzę, że cały czas jest z tym problem. Napisałem o moich obserwacjach a ona wzięła to do siebie, choć nie było mowy o wszystkich. Jeżeli ktoś nie potrafi zaakceptować tak prostego wskazania i każde słowo odbiera jako personalny atak to tak - nie potrafi dyskutować.

Może przeczytaj jednak cały artykuł a nie szukaj jednej frazy. Mowa o środowiskach narażonych na nepotyzm.
Np. "Konsekwencj¹ uznania okreœlonych dóbr za po¿¹dane i stwierdzenia faktu ich ograniczo-
noœci jest rywalizacja o dostêp do nich. Rodziæ to mo¿e patologiê w ¿yciu publicznym np.
w zakresie poszukiwania pracy, przyjmowania na okreœlone stanowiska. Przyk³adem mog¹
byæ zjawiska nepotyzmu i kumoterstwa w instytucjach systemu edukacji lub szkolnictwa wy¿-
szego. Zjawiska te zwi¹zane s¹ równie¿ z brakiem transparentnoœci regu³, które by ograni-
cza³y takie praktyki. W zwi¹zku z ich brakiem jedynymi mechanizmami ograniczaj¹cymi s¹
m.in.: moralnoœæ, opinia publiczna i w³asne poczucie estetyki."

Kolejne. Czy Ty odmawiasz mi prawa do opinii? To pytanie o wyjaśnienie i manipulacja jednocześnie.

Taka ciekawostka:
"To jest podstawa erystyki PiS - rzucanie ogólnych, niesprawdzalnych oskarżeń i ewentualne wskazywanie jednostkowych rzadkich przypadków na poparcie swojej tezy"

To oskarżenie. Czy masz na to wyrok sądu? Jeśli nie to tylko pomówienia Potrafisz to udowodnić?
Ostatnio edytowany: 2016-12-16 03:21:26
Forum > Hyde Park V > No to pod osłoną nocy...
Aby pisać na forum zaloguj się lub zarejestruj