:brtk Ok, ksenofobię można zostawić. Pozostałe 3 raczej już wchodzą w rachubę tym razem.
Termin supremacja może być podpięty pod cokolwiek, biała supremacja, czarna supermacja, patriarchat, matriarchat... najlepsze jest ostatnio stawianie białej rasy jako całkowicie uprzywilejowanej i winnej całemu złu na świecie. No wspaniale, czyli to, że pokolenia naszych przodków wywalczyły i wypracowały sobie (a w zasadzie nam) lepsze warunki życiowe predestynuje nas do bycia winnymi? Ot taki temat z Guardiana:
https://www.theguardian.com/us-news/2016/jul/18/paul-ryan-intern-selfie-capitol-hill-diversity
Jedni widzą na obrazku uprzywilejowanie białej rasy a dla mnie widać komu zależy na pracy
Dodatkowo jak dużo kobiet...
Jak już kiedyś pisałem: w temacie muslimów wyrobiłem sobie zdanie po regularnych wizytach w Kopenhadze i zachodzących w niej zmianach. Sądząc po krokach poczynionych przez Duńczyków w ostatnim roku zaczynają (oficjalnie) widzieć sprawę tak samo. To o czym niechętnie mówili przez ostatnie 15 lat po kryjomu w domach (wiadomo, przy obiadowych rozmowach niektórym łatwiej wyrazić skrajne poglądy), teraz jest wymawiane coraz głośniej .
Uprzedzenia? Proszę Cię... każdy tydzień raczej potwierdza, że to nie uprzedzenie tylko słuszna ocena zagrożenia.
Rasizm. Ok, tu jestem w kropce, nie mam wyrobionego jednoznacznego zdania w tej kwestii. Niewątpliwie spora część z nas jest choć w małym stopniu rasistami. Pytanie na ile tego typu podejście może nas uchronić przed kłopotami (w tym samym stopniu jak strach, który jest reakcją obronną).
Co do obrazka. Równowaga w społeczeństwie jest kwestią proporcji. To nie jest tak, że wszyscy obcy są źli i każdego należy zabić/wygnać, cokolwiek. Jednak najpierw zawsze należy zadbać o siebie i swoje bezpieczeństwo. Równowaga w Europie została zachwiana. Nikomu nie pomożemy jeśli nasze społeczeństwa staną się znowu areną wojny (najprędzej domowej) i anarchii. Nie dość, że innym nie pomożemy to i sami będziemy poszkodowani. No gdzie tu logika?
:Thurgon Rozwiązania? Każde działanie będzie lepsze niż siedzenie na dupie mówiąc, że nic się nie da zrobić. No wiadomo, ciężko będzie pozbyć się tych co już weszli. Dobrym początkiem by było:
1. Nie wpuszczać więcej a co za tym idzie nie zmuszać niechętnych krajów do przyjmowania uchodźców.
2. Rozbić/spacyfikować getta i inne "no-go-zones", jeśli trzeba to siłą z udziałem wojska (choć to akurat niebezpieczne zagranie
).
3. Rozproszyć muzułman w celu zwiększenia szansy na skuteczną asymilację z lokalną społecznością - między innymi nie dopuścić do tworzenia szkół gdzie większość dzieci pochodzi z muzułmańskich rodzin. Jeśli na czymś nie należy oszczędzać to właśnie na tym.
4. Odmawiającym pracy grzecznie podziękować i wydalić poza granice UE (swoją drogą taka kuracja to i niektórym naszym by się przydała).
W sumie na samym początku przydałoby zacząć nazywać problemy po imieniu choćby w celu wspólnej dyskusji nad ich rozwiązaniem.