Iskier niedawnym artykułem naśmiewającym się z feministek starał się być śmieszny (bo feministki to taki zabawny temat, więc jak tu nie skorzystać).
Ja czytając kolejne komentarze Iskra pod artykułem czułem jedynie zażenowanie, a na forum rozgorzała dosyć ciekawa dyskusja. Ostatnio znalazłem ciekawy wpis na blogu, który doskonale obrazuje co czułem w trakcie lektury oryginału:
https://ahmedgoldstein.wordpress.com/2016/01/15/cichy-sojusz-potencjalnych-gwalcicieli/
Tak, ten tytuł też jest prowokujący.
Szczególnie podoba mi się ostatni akapit tego wpisu:
"Oczywiście tzw. „babskie gazety”, a właściwie to, co autorowi się wydaje, że w takowych piszą jest w 100% zgodne z tym, co mówią feministki. Autor tego nie sprawdzi, bo po co. Autor wie, a do pisania humorystycznych artykułów nie jest potrzebna inna wiedza, niż ta, którą się sobie wymyśliło. Na obronę autora można dodać, że jego zdanie na temat tego, co potrzebne jest do pisania na dany temat, podzielane jest przez niezliczonych dziennikarzy piszących „poważne” artykuły."
Całkiem nieźle obrazuje to zaściankowość komentujących, dla których feministka to paskudna baba "która potrzebuje bolca HEHEHEHE".
I tak, rozumiem, że ze wszystkiego można się śmiać. Że to portal satyryczny. Ale nie ze wszystkiego powinno się śmiać. Tym bardziej, gdy ktoś tworzy poważną kampanię społeczną - a kończy wyśmiany.
Co do ciebie Iskier - świetne podejście. Współczuję.
Ja czytając kolejne komentarze Iskra pod artykułem czułem jedynie zażenowanie, a na forum rozgorzała dosyć ciekawa dyskusja. Ostatnio znalazłem ciekawy wpis na blogu, który doskonale obrazuje co czułem w trakcie lektury oryginału:
https://ahmedgoldstein.wordpress.com/2016/01/15/cichy-sojusz-potencjalnych-gwalcicieli/
Tak, ten tytuł też jest prowokujący.
Szczególnie podoba mi się ostatni akapit tego wpisu:
"Oczywiście tzw. „babskie gazety”, a właściwie to, co autorowi się wydaje, że w takowych piszą jest w 100% zgodne z tym, co mówią feministki. Autor tego nie sprawdzi, bo po co. Autor wie, a do pisania humorystycznych artykułów nie jest potrzebna inna wiedza, niż ta, którą się sobie wymyśliło. Na obronę autora można dodać, że jego zdanie na temat tego, co potrzebne jest do pisania na dany temat, podzielane jest przez niezliczonych dziennikarzy piszących „poważne” artykuły."
Całkiem nieźle obrazuje to zaściankowość komentujących, dla których feministka to paskudna baba "która potrzebuje bolca HEHEHEHE".
I tak, rozumiem, że ze wszystkiego można się śmiać. Że to portal satyryczny. Ale nie ze wszystkiego powinno się śmiać. Tym bardziej, gdy ktoś tworzy poważną kampanię społeczną - a kończy wyśmiany.
Co do ciebie Iskier - świetne podejście. Współczuję.