Zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią będzie pytanie związane z wypowiedzią :Empatycznej w której napisała: "KOCHAJMY SIĘ - TAK KRÓTKO ŻYJEMY". Być może w świetle ostatniego mmsa jaki dostała żona :Pietafona pytanie zabrzmi nieco niezręcznie , ale przypomniało mi o pięknym wierszu księdza (choć nie lubię tej instytucji, to ten był chyba z powołania) Jana Twardowskiego "Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą".
Dla tych, którzy znają - dla przypomnienia; tym którzy nie znają - dla rozważań:
"Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
zostaną po nich buty i telefon głuchy
tylko co nieważne jak krowa się wlecze
najważniejsze tak prędkie że nagle się staje
potem cisza normalna więc całkiem nieznośna
jak czystość urodzona najprościej z rozpaczy
kiedy myślimy o kimś zostając bez niego
Nie bądź pewny że czas masz bo pewność niepewna
zabiera nam wrażliwość tak jak każde szczęście
przychodzi jednocześnie jak patos i humor
jak dwie namiętności wciąż słabsze od jednej
tak szybko stąd odchodzą jak drozd milkną w lipcu
jak dźwięk trochę niezgrabny lub jak suchy ukłon
żeby widzieć naprawdę zamykają oczy
chociaż większym ryzykiem rodzić się niż umrzeć
kochamy wciąż za mało i stale za późno
Nie pisz o tym zbyt często lecz pisz raz na zawsze
a będziesz tak jak delfin łagodny i mocny
Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
i ci co nie odchodzą nie zawsze powrócą
i nigdy nie wiadomo mówiąc o miłości
czy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą"
A teraz właściwe pytanie:
Co sprawia, że ludzie nie potrafią pokojowo koegzystować, nawet tu toczymy boje o przysłowiową "marchewkę" (sam nie jestem bez winy)? Jaka siła w naszym umyśle to powoduje? Wszak życie szybko ucieka i chyba lepiej byłoby je spędzać w miłej atmosferze.
Uff, pojechałem.
Dla tych, którzy znają - dla przypomnienia; tym którzy nie znają - dla rozważań:
"Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
zostaną po nich buty i telefon głuchy
tylko co nieważne jak krowa się wlecze
najważniejsze tak prędkie że nagle się staje
potem cisza normalna więc całkiem nieznośna
jak czystość urodzona najprościej z rozpaczy
kiedy myślimy o kimś zostając bez niego
Nie bądź pewny że czas masz bo pewność niepewna
zabiera nam wrażliwość tak jak każde szczęście
przychodzi jednocześnie jak patos i humor
jak dwie namiętności wciąż słabsze od jednej
tak szybko stąd odchodzą jak drozd milkną w lipcu
jak dźwięk trochę niezgrabny lub jak suchy ukłon
żeby widzieć naprawdę zamykają oczy
chociaż większym ryzykiem rodzić się niż umrzeć
kochamy wciąż za mało i stale za późno
Nie pisz o tym zbyt często lecz pisz raz na zawsze
a będziesz tak jak delfin łagodny i mocny
Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
i ci co nie odchodzą nie zawsze powrócą
i nigdy nie wiadomo mówiąc o miłości
czy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą"
A teraz właściwe pytanie:
Co sprawia, że ludzie nie potrafią pokojowo koegzystować, nawet tu toczymy boje o przysłowiową "marchewkę" (sam nie jestem bez winy)? Jaka siła w naszym umyśle to powoduje? Wszak życie szybko ucieka i chyba lepiej byłoby je spędzać w miłej atmosferze.
Uff, pojechałem.
--
"Jesli potrafisz zadać własciwe pytanie - odpowiedź pojawia się samoistnie", Sin-Itiro Tomonaga.