Wracam ja sobie dzisiaj z*ebany jak koń po westernie z 12-godzinnej roboty (w ch*j pracy jako urolog [w sensie nie specjalista jeszcze], sami się domyślcie czemu, pisać leki mogę) do domu, gdzie miałem zasiąść do zaiste epickiej wieczerzy rodem z 'domu na wysypisku', gdzie schabowy i ziemniaczki są codziennie, a do tego rosołek.
Jadę więc moim wozidłem w piątek 13-tego przez miasto. Wszędzie zakochani, wszędzie te odcienie szarości, wszędzie baloniki w kształcie serduszka, ale nie czerwone, o nie - są tym razem szare! mnóstwo ludzi zapatrzonych w siebie, włażących pod koła.
Jakoś, na wstecznym, do domu dotarłem. Do przodu się nie dało, bo ludzie sobie z ulic deptaki porobili. I takie półkilometrowe przejścia dla pieszych.
Docieram do domu, jem obiadek (smaczny, dziękuję!), patrzę a tu brak podstawowego trunku bojowniczego. Idę do sklepu po czteropak. Zakupiłem. Wracam do domu. Dojeżdżam windą, na swoim piętrze jeszcze tylko króciutki korytarzyk i w tym momencie nie wytrzymałem....
z oddali słychać soczystego 'plask'. Myślę sobie - przemoc domowa, jak nic trzeba reagować!
Zaraz za nim drugi 'plask' i jęk kobiety.
Już mam w ręce telefon, już wybieram 112.....
A tu na cały głos krzyk " ZRÓB TO JAK W GREY'U'.
Prawie się wywróciłem....
Teraz siedzę, piję piwko dla relaksu i słucham tych plaskaczy... rzeczywiście jak w książce - nic ciekawego, a trauma na cały wieczór....
Jadę więc moim wozidłem w piątek 13-tego przez miasto. Wszędzie zakochani, wszędzie te odcienie szarości, wszędzie baloniki w kształcie serduszka, ale nie czerwone, o nie - są tym razem szare! mnóstwo ludzi zapatrzonych w siebie, włażących pod koła.
Jakoś, na wstecznym, do domu dotarłem. Do przodu się nie dało, bo ludzie sobie z ulic deptaki porobili. I takie półkilometrowe przejścia dla pieszych.
Docieram do domu, jem obiadek (smaczny, dziękuję!), patrzę a tu brak podstawowego trunku bojowniczego. Idę do sklepu po czteropak. Zakupiłem. Wracam do domu. Dojeżdżam windą, na swoim piętrze jeszcze tylko króciutki korytarzyk i w tym momencie nie wytrzymałem....
z oddali słychać soczystego 'plask'. Myślę sobie - przemoc domowa, jak nic trzeba reagować!
Zaraz za nim drugi 'plask' i jęk kobiety.
Już mam w ręce telefon, już wybieram 112.....
A tu na cały głos krzyk " ZRÓB TO JAK W GREY'U'.
Prawie się wywróciłem....
Teraz siedzę, piję piwko dla relaksu i słucham tych plaskaczy... rzeczywiście jak w książce - nic ciekawego, a trauma na cały wieczór....
--