Przykład wczorajszy:
Szukam w barku świeczek i... znajduję nierozpakowany, zapomniany alkomat. Działa, nie działa, sprawdzić można. Jakieś małe kurde bateryjki, wydłubuję z pilota.
Pijemy ajerkoniak, wskazanie stoi w miejscu, idzie za wolno! Sięgamy po whiskacza i cechujemy przyrząd. Każdy longdrink o poj. 200ml na bazie coli zwiększa wskazanie mi 0 0,1 a mojej o 0,2 /?!?!?, faktor wagowy tylko 1,35 na moją korzyść/. Skalujemy przyrząd dość daleko....... Przez ten alkomat przyprawiliśmy, a miał ponoć chronić!
Przykład stary:
Urlop na Kaszubach z ferajną. Jeden ma dyżurny alkomat. Po co? Jak nam spada poniżej 1 promila załącza się alarm, natychmiast poprawiamy niewłaściwy stan. I tak całe dwa tygodnie. Gdyby nie ten alkomat, może z raz by człowiek nie wypił a tak, wszyscy pilnowali.....
No to jak to jest, działa toto u Was?
Szukam w barku świeczek i... znajduję nierozpakowany, zapomniany alkomat. Działa, nie działa, sprawdzić można. Jakieś małe kurde bateryjki, wydłubuję z pilota.
Pijemy ajerkoniak, wskazanie stoi w miejscu, idzie za wolno! Sięgamy po whiskacza i cechujemy przyrząd. Każdy longdrink o poj. 200ml na bazie coli zwiększa wskazanie mi 0 0,1 a mojej o 0,2 /?!?!?, faktor wagowy tylko 1,35 na moją korzyść/. Skalujemy przyrząd dość daleko....... Przez ten alkomat przyprawiliśmy, a miał ponoć chronić!
Przykład stary:
Urlop na Kaszubach z ferajną. Jeden ma dyżurny alkomat. Po co? Jak nam spada poniżej 1 promila załącza się alarm, natychmiast poprawiamy niewłaściwy stan. I tak całe dwa tygodnie. Gdyby nie ten alkomat, może z raz by człowiek nie wypił a tak, wszyscy pilnowali.....
No to jak to jest, działa toto u Was?
--
"Poszerzaj swoje horyzonty- wyburz dom z naprzeciwka."