Witajcie Bojownicy.
Wstęp juz mam za sobą, od razu przejdę do sedna: czy palicie, co palicie, wady, zalety, uwagi. Po prostu, w punktach, od myślników albo prozą, jak komu wygodniej.
Chciałbym poznać Wasze doświadczenia związane z e papierosami, posiadane zestawy i jak je oceniacie, jaki liquid jest dla Was najlepszy. Odstawiłem fajki analogowe z dnia na dzień, wiem, że niektorzy bujają się z tym nieco dłużej. Aczkolwiek nastąpiło to niedawno, dlatego właśnie chciałbym poznać wasze doświadczenia
Sam posiadam mild x6 z liquinatorem, daje idealną chmure, ale pożera liquid jak głupi, szczególnie jesli napelnia się go po raz pierwszy bateria trzyma ok. trzech dni, wiec chyba optymalnie.

Hmmm... Ja się bujam z tym znacznie dłużej i nie jestem wstanie przejść całkowicie na tego cholernego e-fajka, bo... to jednak nie to samo. Sztach i kop zupełnie inny.
Ale...
Jako taki - w samolocie, pociągu nieoceniona deska ratunku.
Zalety - wady. Zależy ile jarasz. W zależności od tego dobierasz taki, którego pojemność jest duża i pojemność baterii. Jeśli to czego używasz Cię zadowala, to nie zmieniaj, bo i po co.
Liquid zdecydowanie przeważa nad kartridżami, bo lejesz jak chcesz i nie jesteś przywiązany do modelu - a każdy model właściwie ma swój własny kartridż, co Cię przywiązuje do producenta i takie tam.
Ja mam model dobrany do mnie - a, jaram dużo (GT Monacco) i zadowolony jestem, tyle że to nowy stuff na rynku więc i ja go od niedawna używam (z 2 - 3 miechy? Na razie wad nie widzę, oprócz tego, że to jednak nie analog :/, ale diabeł wie co będzie dalej).
Jak Ci bateria trzyma 3 dni, to albo masz potwora, albo relatywnie mało jarałeś (pewnie nieco mniej niż paczkę dziennie). Moja trzyma około dwóch dni w zależności od tego na ile przeplatam się z analogami (mądrzy mówią - palenie hybrydowe, co de facto sprowadza się do trucia się na dwa "kije")
Z liquidu zadowolony nie jestem (Xtreme, substytut L&M or Camel). Zaczałem od 12mg/ml ale gryzło mnie jak cholera w gardło, więc przerzuciłem się na słabszy (6 mg/ml), ale okazało się, że to tak naprawdę samo "medium", więc trochę zajęło mi przyzwyczajenie się
Najważniejsza zaleta: kasa, kasa, kasa, kasa i jeszcze raz kasa. 30 ml buteleczka styka na około tygodzień, kosztuje w zależności od marki około 40PLN, w tym samym czasie wydałbym już na faje ponad stówę, więc opłaca się. Inne materiały eksploatacyjne niedrogie (kartomizer wymieniany co około 2 tygodnie, jak zaczyna mniej dymić - 13PLN). Domyślam się, że wszystko jest cacy póki się nie spieprzy - sama bateria pewnie kosztuje tyle co nowy (?). Ale na razie jestem zadowolony

półśrodki...
polecam rzucenie całkowite, zdrowość i taniość

To daj Pani jakiś realny przepis na rzucenie, a w rąsię ucałuję, browarka postawię... Tylko nie chcę słyszeć niczego o silnej woli, bo kobieta, nie kobieta, strzelę z liścia pysia
Silna wola ssie...

e-fajki to fejk, albo prawdziwe albo w ogóle
NMZC

Fajki to fejk, albo machorka w gazecie, albo w ogóle

Ja paliłem bardzo mało w porównaniu do Ciebie
:tamquamleorugiens, pół paki dziennie, czasem pakę jak mi sie w robocie dłużyło. Teraz 10 ml liquidu styka mi na tydzień. Lałem liquidy Milda, dziś kupiłem Trendy, 5 zł tańsze od Milda, ale pytanie moje jest następujące: czy to się opłaca? Trendy jest żadsze od Milda, pewnie jeszcze szybciej się zużywa.
:Sylian. Machorka w gazecie to fejk, albo herbata w papierku, albo wcale

:semen_k Najbardziej się opłaca robić samemu. Kupujesz koncentrat i o mg/ml i rozrabiasz - wychodzi jeszcze taniej. Przelicz sobie ile kasy wydajesz na faje, a tyle na płyny, bo to cholernie indywidualna sprawa. Ale mi się cholernie opłaca

Mnie pewniej mniej, kupuje 1 liquid na tydzień, kupjąc koncentraty musiałbym doliczyć jeszcze za przesyłke, bo w okolicy mojego zadupia najwyższą klasą w sprzedaży efajek jest malutki straganik Trendy w tesco. A Trendy nie sprzeda mi składników do własnej mieszanki. Chyba że stolica oferuje takie miejsce?

:tamquamleorugiens
wzięłam i rzuciłam...
kusiło, ale nie sięgnęłam...
aż po 2 tygodniach pękłam i w nerwie zapaliłam 2 sztuki... i postanowiłam że koniec z tym gównem...
no i od końca gówna niebawem będzie 2 lata

a co do liścia... dostałeś kiedyś gołą d*pą w twarz?
może byś palenie rzucił...

lepiej dupą psa, bo tak teraz smakuje mi większość fajek (to znaczy tak się domyślam, bo nie miałem jeszcze okazji spróbować :P)
Wczoraj sięgnąłem po goldena, wcześniej paliłem pół paki, a teraz mnie odrzuca i sie z tego ciesze. A że życie to nie konkurs na złożenie do grobuj najzdrowszego ciała, to elektroniczne są jak znalazł.

Chętnie ciulnę tym nałogiem w cholerę, ale strach jest... Za każdym razem kiedy nie wyjdzie jaram więcej, a że walę jakieś 2 paki / h to normalnie nie wiem czy da się więcej :/
A gołym tyłkiem prawie zawsze chętnie