Tuż po przekroczeniu (w kierunku na południe) koła podbiegunowego przenocowaliśmy ''pod gruszą'' w wersji norweskiej. Miejscowy rolnik starał się przyciągnąć turystów klimatem folkloru, taką norweską Cepelią. W połączeniu z walorami krajobrazowymi wyszło całkiem sympatycznie.
Nadal jednak była to dzicz, w promieniu paru kilometrów od tego domostwa ani żywej duszy, nie licząc poniższego przedstawiciela klubu złamanych serc:
Na popołudniowy postój postanowiliśmy zatrzymać się na przydrożnym parkingu-campingu. Było tam pełno Niemców i kilku Norwegów w charakterze kwiatka do kożucha. Niemcy czuli się jak u siebie. Kiedy my, na polskich numerach, wjechaliśmy na ten parking, zajęliśmy wolny stolik, wyciągnęliśmy kawę...gdyby spojrzenia mogły zabijać, nie zostałby po nas nawet popiół. Ale stwierdziliśmy, że parking jest dla wszystkich, więc do kawy wyciągnęliśmy jakieś żarełko, usiedliśmy, niespiesznie zjedliśmy, wypiliśmy, przeszliśmy się na spacer. Miejsce, nie licząc bandy nadąsanych (czy też sfochowanych) Niemców doprawdy ładne.
Później obejrzeliśmy sobie katedrę w Trondheim. Budowano ją przez ponad 400 lat. Potem się spaliła i kolejne 400 odbudowywano... Ci to mają cierpliwość. Ale efekt architektoniczny jest tego wart.
I na koniec ciekawostka nieco mniejszego kalibru. Skandynawscy rzemieślnicy mają hopla na punkcie jakości pracy rozumianej jako praktyczność i dokładność wykonania przy zachowaniu pewnych walorów estetycznych:
Ta rękawica rycerska całkiem dobrze chroni i nie ogranicza ruchów - można było przymierzyć repliki. Idealne do przywalenia jakiemuś dresiarzowi
Nadal jednak była to dzicz, w promieniu paru kilometrów od tego domostwa ani żywej duszy, nie licząc poniższego przedstawiciela klubu złamanych serc:
Na popołudniowy postój postanowiliśmy zatrzymać się na przydrożnym parkingu-campingu. Było tam pełno Niemców i kilku Norwegów w charakterze kwiatka do kożucha. Niemcy czuli się jak u siebie. Kiedy my, na polskich numerach, wjechaliśmy na ten parking, zajęliśmy wolny stolik, wyciągnęliśmy kawę...gdyby spojrzenia mogły zabijać, nie zostałby po nas nawet popiół. Ale stwierdziliśmy, że parking jest dla wszystkich, więc do kawy wyciągnęliśmy jakieś żarełko, usiedliśmy, niespiesznie zjedliśmy, wypiliśmy, przeszliśmy się na spacer. Miejsce, nie licząc bandy nadąsanych (czy też sfochowanych) Niemców doprawdy ładne.
Później obejrzeliśmy sobie katedrę w Trondheim. Budowano ją przez ponad 400 lat. Potem się spaliła i kolejne 400 odbudowywano... Ci to mają cierpliwość. Ale efekt architektoniczny jest tego wart.
I na koniec ciekawostka nieco mniejszego kalibru. Skandynawscy rzemieślnicy mają hopla na punkcie jakości pracy rozumianej jako praktyczność i dokładność wykonania przy zachowaniu pewnych walorów estetycznych:
Ta rękawica rycerska całkiem dobrze chroni i nie ogranicza ruchów - można było przymierzyć repliki. Idealne do przywalenia jakiemuś dresiarzowi
--
Pracuj u podstaw. Zaminuj fundamenty systemu. Wszelkie prawa do treści wrzutów zastrzeżone
Nie namawiam do łamania prawa. Namawiam do zmiany konstytucji tak, aby pewne czyny stały się legalne.
No shitlings, no cry!