Idę na papieroska pracowego a przed drzwiami siedzi sobie gołąb. Nie ucieka, wyraźnie czeka na coś/kogoś. Nachylam się a on ma na łapkach opaski: jedna z numerem telefonu a druga z jakimś kodem. Ożeszty, to chyba pocztowy gołąb? może zmęczony? Więc w dyrdy do wodę. Wypił prawie pół miseczki.
Ja w tym czasie zadzwoniłam pod numer z łapki. Gołąbek leci do Kielc.
Pan poprosił, żebym przechowała go ze dwa dni, żeby odpoczął. No i siedzi u mnie w pracy. Ma michę z wodą, żarcie i pudełko Noszę go w rękach, nic się nie boi.
Paula wyczul się, bo może będzie miał śródlądowanie w Starachowicach za dwa dni
--
Bo ja cała jestem Tośka, A mój Tosiek to ho ho ho!
Mimo niepozornej szaty, Tosiek to... Tosiek to... Tosiek to...