https://www.gazetawroclawska.pl/wiadomosci/a/wujek-w-zabawie-podrzucal-malenkie-dziecko-spadlo-na-ziemie-nie-zyje,12901905/

"Młody wujek chcąc rozbawić maleńkiego, dziewięciomiesięcznego Krystianka, dwukrotnie podrzucił dziecko do góry. Chłopiec wyślizgnął mu się z rąk. Spadł na ziemię. Po chwili stracił przytomność. Lekarzom nie udało się go uratować."

"Dramatyczne zdarzenie miało miejsce 18 stycznia w Kamiennej Górze. Krystian D przebywał pod opieką swojego wujka, 22-letniego Santiago D. - Mężczyzna miał w trakcie zabawy podrzucać chłopca do góry. W pewnym momencie, dziecko wyśliznęło mu się i upadło na podłogę uderzając w nią głową. Starając się pocieszyć płaczącego chłopca, mężczyzna ponownie wziął go na ręce. Wówczas, jak wyjaśnił wujek, chłopiec miał stracić przytomność, wskutek czego ponownie wypadł mu z rąk uderzając o podłogę."

Czy tylko mi to brzmi jak historia śliskiego kocyka mamy Madzi?

Każda matka chciałby mieć czasami przy sobie takiego wujka Santiago

:nevya No wiesz co? Z śmierci szydzić?


Swoją drogą: "Bądź grzeczny, bo wujek Santiago się z tobą pobawi!"

Piesu Santiagowiczu Kaflowy, nie.

:nevya
Daj spokój. Kobiety to nie mężczyźni. Są mądre. Nosić i karmić kogoś pod sercem, urodzić, dawać jeść, obserwować jak zaczyna mówić, kształtować świadomość i stawiać kroki, a potem zmienić zdanie? Może dopiero jak nastoletni podlotek zaczyna się kłócić, buntować i wylewać "żale" to tak...

:jez_z_lasu nawet wtedy nie. Wtedy przywiązanie i miłość jest high level. Do tego odrobina zrozumienia dla dorastającego człowieka, zwykłego szacunku i otwartości i tyle.

Ponadto nastolatka trochę ciężko "przypadkowo" upuścić na ziemię. A skoro nie ma wyjścia, to trzeba kochać.

:jez_z_lasu , to nie w tym rzecz, po prostu to fajnie wygląda na papierze. Później dochodzą nieprzespane noce, niewychodzone weekendy i wiele innych "nie-" i w mamuśkach budzi się atawizm, że potrafią się nawet na dzieciaka wydrzeć, choć to tylko mały, nierozumny stworek, którego nie powinno się traktować jak dorosłego. Jakkolwiek dla mnie to jest straszne, tym bardziej, że jeżeli chodzi o zachowanie spokoju to mam poziom budda, to jednak jakoś minimalnie jestem w stanie te matki zrozumieć - gdy ma ostry zapierdol, nie śpi, nie je, a dzieciakowi uda się coś odwalić, co taką matkę pognębi. Podejrzewam, że niemal każda matka ma myśli "ciekawe jakby było gdyby dzieciaka nie było", przez "po co mi to było" i "nigdy więcej dzieci", aż po "chciałabym, żeby dziecko zniknęło choćby na jeden dzień". Oczywiście nie oznacza to, że by od razu je mordowały, no bo gdyby tak było to w rękę śliski kocyk i hyc...

Weź tu człowieku zażartuj

:sambojka
Dobrze wiedzieć Chociaż po jazdach moich i brata co najmniej wazony mogłyby latać Za to teraz rozmawia się najczęściej swobodnie jak z dobrą koleżanką czy siostrą. Choć trochę inaczej. Ale z mega wdzięcznością.

Lepiej, że póki rodzice dają radę mieszka się daleko
https://www.youtube.com/watch?v=myhMOdLtuOk

Dlaczego ktoś wywalił mojego posta? Co to za jakaś posrana cenzura?

:pies_kaflowy
To rzuf.

Jełopianie?

Zbytnio szarżujecie z tym "każda matka". Nie oceniajcie wszystkich swoimi kategoriami.
A ta historia to dla mnie śliski kocyk. Mam nadzieję że się koleś nie wywinie.

Mam nadzieję że się wywinie - shit happens i tyle.

Coś słabo się rozkręcacie

Napisz coś o facecie włażącym na górę i 72 strony flejmu.
Pośmiej się z noworodka, którym rzucał jakiś kretyn - nic się nie stało

Ej, w ogóle to widziałem ostatnio w Lidlu ośmiorniczki w lodówkach.

:thurgon , ale takie małe, czy takie duże?

Takie tam, średnie mackiewicze.

:thurgon , aż tak głęboko mrożone? w biedrze od dawna były - ze 20 zł za kg... to chyba nawet niedrogo, tylko, że taka jedna ważyła ze 2 kg.