https://tvn24bis.pl/z-kraju,74/handel-w-niedziele-do-wygaszenia-sejm-przyjal-ustawe,792887.html
Ciekawe, czy skończy się tak samo, jak z reformą szkolnictwa, gdzie ponoć żaden nauczyciel nie stracił pracy, a prawda jest zgoła odmienna. Ciekawe, ilu pracowników handlu tego najniższego szczebla straci pracę. No, ale przecież będą mogli bezrobocie spożytkować na płodzenie dzieci, jak króliki i żyć z pińcet plós...

Kościółek dopiął swego

i tu dochodzimy do kwestii dyskryminacji ze względu na zawód

Generalnie grubo dzisiaj jadą.

Rozmawiałem na ten temat z jednym z zarządców galerii handlowej, który stwierdził, że zakaz handlu w niedzielę nie przyniesie im żadnych strat ekonomicznych. Co do pracowników się nie wypowiadał.

Ciekawe jak potraktują wrocławską galerię Wroclavia, która stoi na dworcu PKS

tak jak ja traktują we wszystkie święta?

Dupki

Podziwiam jak każdy temat można sprowadzić do bezmyślnego płodzenia dzieci i życia wyłącznie z zasiłków Strach Wam dać jakieś świadczenia

Zara będzie rewolucja
"Sejm zaostrzył przepisy dot. sprzedaży alkoholu. Zgodnie z projektem gminy będą mogły wprowadzić zakaz sprzedaży alkoholu od godz. 22 do godz. 6 rano oraz decydować, gdzie nie może być miejsc z alkoholem."

Lobby meliniarzy też dopięło swego

:gogosiek ponoć mają być otwarte sklepy na dworcach autobusowych

Etatowi pracownicy handlu nie stracą. Będzie mniejsze zapotrzebowanie na pracowników wynajmowanych. Sklepy wielkopowierzchniowe (hiper) też za wiele nie stracą. Na wielkie zakupy ludzie jeżdżą raz na tydzień-dwa, a niedziela już dawno spadła na 4-te miejsce (za sobotą piątkiem i czwartkiem). Ci co jeździli w niedzielę pojadą w inny dzień. Najwięcej stracą galeryjne sklepy i gastronomia. Jeden dzień mniej, a czynsz taki sam. Szczególnie dotyczy to gastronomii. Będą też wygrani - stacje benzynowe, ale chyba wygranymi nie będą sklepy gdzie właściciel sam stanie za ladą, bo takiego wyjątku w artykule nie widzę, a z tego co mi się wydaje - miał być.

Internet też niech wyłączają w niedziele - więcej czasu dla rodziny, kościoła i Boga !

Odnoszę wrażenie, że rządząca kasta robi wszystko, by zagiąć czasoprzestrzeń tak, by za jakiś czas zostać internowanymi. Sklepy zamknięte w weekendy, alkohol w wydzielonych godzinach, jedynie słuszna linia partii, naczelny sekretarz partii wodzem narodu... Jak tylko dopną swego, to myk do opozycji i zrobić wszystko, by zostać nowymi bohaterami walki o wolność.

Przy wszystkich minusach, to dla właścicieli prywatnych sklepów, niedziela będzie najlepszym dniem tygodnia

:trabik trzeci post nad Twoim. Wczytaj się w końcówkę wypowiedzi.

Czy ktoś ogarnięty prawnie może mi powiedzieć czy osłowie pamiętali o wyłączeniu sklepików parafialnych?

Aż zerknąłem. Ale śmieszki w tej Nowoczesnej

Ja bym tę ustawę zatrzymał na 2019 roku. Jedna niedziela handlowa w miesiącu + ekstra ze 4 na święta i wyprzedaże. Do tego zniesienie zakazu jeśli właściciel* sam pracuje.

*) Przy czym za właściciela rozumie się takiego co prowadzi działalność gospodarczą lub posiada minimum 1% udziałów w spółce prawa handlowego.
Bo to nie sztuka rozdać pracownikom po 1 akcji imiennej za złotówkę i potem mówić - no przecież to właściciel Biedronki, może pracować

:jakubfk

Art. 6. 1. Zakaz, o którym mowa w art. 5, nie obowiązuje:
(...)
5) w placówkach handlowych, w których przeważająca działalność polega na
handlu pamiątkami, upominkami i dewocjonaliami;

:hubbabubba - właściciel sklepu będzie mógł stanąć za ladą, ale tylko on.

To jest ciekawe - ten art. 6. Teoretycznie taki sklep może być otwarty, ale jeśli będzie prowadził swoją działalność na terenie innej placówki np. hipermarketu czy innej galerii handlowej, to co? Będzie musiał się zamknąć?

Przynajmniej będę mógł spokojnie w niedzielę wyjechać z ulicy nie będąc blokowanym przez galeryjnych pielgrzymów


Za to Białorusini będą mieli zdziwko że galerie zamknięte

:poprostujakub wiesz jaka jest różnica między prawnikiem a inżynierem?

:szatkus już widzę w markecie ten pamiątkowy domestos, upominkowe słodycze i pieluszki jak dla Jezuska
Jak posadzą dobrego PRowca, żeby im cenówki przepisał, niewielka zmiana nazwy i zamiast dyskontu biedronka mamy dewocjonalia pająk krzyżak

Dewocjonalia to doskonały sposób na obejście tej durnoty, bo nie ma prawnej definicji czym dokładnie są dewocjonalia.
Według wiki to "drobne przedmioty kultu religijnego (np. medaliki, różańce, obrazki) znajdujące się w handlu."
a według SJP :
"1. przedmioty przedstawiające świętych lub symbolizujące prawdy wiary;
2. przedmioty używane w praktykach religijnych"

I punkt pierwszy otwiera nam całe spektrum możliwości, bo wystarczy pierdyknąć na opakowaniu mąki czy jajek Jezuska czy inszego świętego i już podpada pod definicję

Nazwa musi być adekwatna i tak będzie Mąka św Marcina, kartofle Św. Izydora Oracza itd.

Mam nadzieję, że moja siłownia zacznie sprzedawać wodę święconą i modlitewniki do świętych Bicepsa i Tricepsa, bo jak mi zamkną swe podwoje to się wqrwię

W Niemczech mimo zamkniętych sklepów siłownia działała w każdą niedzielę

Dewocjonalia... Hmm... Omniteistyczny sklep wielobranżowy... Jeśli się uprzec, zebrać 100 podpisów, można na siłę zrobić związek wyznaniowy na latającego potwora spagetti i sprzedawać gotowe szpagetti w słoikach... Dewocjum? Wg mojej wiary tak, otwarte. :3
W sumie nawet nie muszą przyklepac, artykuł 25 konstytucji... Muahahahahahahahahahaha.

ale siłownia to jednak nie sklep Może takie rozwiązanie jak u mnie by się przyjęło - siłownia dostępna 24 godziny każdego dnia. Może w ogóle nie być tam żadnego personelu. Swoją drogą, czy maszyny z napojami i słodyczami też będą zamknięte w niedziele?