Miała właśnie "terenówki" ze studentami i opowiedziała taką historyjkę.
Jeden ze studentów, na zajęciach paradował w koszulce z husarią i wytatuowaną na wyrzeźbionym na siłce przedramieniu szablą (albo karabelą) i łacińskim tekstem.
Żonie coś w ten tekst nie dawał spokoju, ale głupio jej było się przyglądać. Jednak po formalnym zakończeniu zajęć, korzystając z luźniejszej atmosfery nie wytrzymała i zapytała:
- Panie Sebastianie, a można zapytać, co pan za tekst ma na ręce wytatuowany?
- Oczywiście. To po łacinie "Jestem polskim rycerzem" - odpowiedział pan Sebastian i z dumą zademonstrował napis. No i małżonka już miała pewność co nie dawało jej spokoju, więc złośliwie skomentowała:
- Dubito. Eques Polonus Latinam loqui debet. - A widząc niezrozumienia na twarzy interlokutora wyjaśniła.
- Polski rycerz, "Eques Polonus" zwykle znał dobrze łacinę. A przynajmniej na tyle, żeby nie pisać o sobie "Equs Polonus sum." Bo to znaczy "Jestem polskim koniem"....

Moim skromnym zdaniem ktoś, kto na przyzwoitym poziomie zna polszczyznę, zasługuje na to, by z nim wypić piwo. Łacina owszem, ale dla tych, którzy wielbią temat, więc nie ma powodu, by łamać krzesła.

:tynf
Uwielbienie dla łaciny nie ma tu nic do rzeczy. A raczej ma o tyle, że chłopak snobował się na łacińska sentencję ale przez nieznajomość języka obwieścił światu, że jest koniem...
W zasadzie nie wiem czy "moja" musiała go o tym informować, bo by sobie żył w błogiej nieświadomości, a teraz ma problem.

:trzosnek
Jest po prostu okrutną kobietą, która poinformowała kogoś o jego niewiedzy. Tak się nie robi.

zawsze może sie upierać, że tak miało być i jest polskim ogierem

Szczerosc nalezy cenić

Bo tatuaże, jeśli się już chce mieć, to trzeba dobrze zastanowić się nad tym, co się chce światu przekazać, np. kogo się aktualnie kocha i czy na pewno się kocha albo, jak będzie się wyglądało z takim tatuażem w wieku emerytalnym.

:empatyczna, a to w wieku emerytalnym jakie ma znaczenie?

Kutak na otro już niemodny?

:trzosnek No i teraz gość zamiast pomóc pokaże bicka
( w nawiązaniu dohttps://joemonster.org/phorum/read.php?f=15&t=2456962 )

" jak będzie się wyglądało z takim tatuażem w wieku emerytalnym."

Niech dotatuuje sobie koński łeb i tłumaczy tak jak powiedziała :discordia Ostatecznie koń to też jeden z polskich symboli
Inna rzecz skąd taki patriota ma znać łacinę skoro na ogół i polskiego porządnie nie zna.

:another to samo pomyślałem. Nie mogę pomóc - jestem polskim koniem

Rozumiem że to ma sprowokować mnie do wklejenia tutaj " Z XVI-wiecznym portretem trumiennym rozmowy" Jacka Kaczmarskiego?


Nie patrz na nas z wyrzutem pyszny szaławiło,
Bądźże z sercem otwartym dla dzieci swych dzieci.
Od twoich czasów sławnych tyle się zmieniło,
Że aż szkoda zawracać tym głowę Waszeci.

Mało wiemy o tobie, coś na Turka chadzał,
Węgra królem obierał i tratował Szweda,
Ale patrzył i tego, by obrana władza
Nie zabrała ci czasem, czegoś sam jej nie dał.

A nie dałeś jej prawa by ci grozić drewnem
Bo przed Bogiem za posła nie chcesz Jezuity,
By na takie cię pola mogła słać bitewne,
Gdzie krew i rany - twoje, a cudze profity.

A my, co rusz, to przed kimś
Kolejnym - na kolanach;
Dalekośmy odeszli
Od siły Waszmość Pana.

Po wciąż to nowych dworach
Pętamy się nie w porę;
Kochamy się w honorach,
Nie znamy się z honorem.

Łypnij na nas łagodniej okiem wyrazistym
Co widziało królestwa twojego Wiek Złoty,
Zamiast łajać nas z trumny za sprawą artysty,
Że są czasy kolosów i czasy miernoty.

Rzymskim prawem się szczycisz opartym na sile:
Dłoń złocisty pas maca, kręci wąs sumiasty;
Ale wyrozumiałość - to siły przywilej
Urodzony z rozumu na twój wiek szesnasty.

Czemuś synów nie uczył, z czegoś sam korzystał,
Że czapka rozum grzeje, by nie skapiał chyłkiem?
Rychło jeden za drugim - poseł czy statysta -
Czapkowali rozumem, a myśleli tyłkiem.

I my - na byle słowo
Na tylne stajem łapki;
W zawiei z gołą głową
Szukamy własnej czapki.
W tym, co zostało z włości
W dziedzictwie po waszmościach -
Brakuje nam mądrości,
Kochamy się w mądrościach.

Patrz na nas jak uważasz, pyszny szaławiło,
Jest czego ci zazdrościć, jest i za co karcić.
Choć dawno już cię nie ma - cennie ci się żyło,
A ci, co się cenili - byli tego warci.

Znaczyło słowo - słowo, sprawa zaś gardłowa
Kończyła się na gardle - które ma się jedno;
Wtedy się wie jak życie w pełni posmakować,
A ci, w których krew krąży - przed śmiercią nie bledną.

Koniem dla nich istnienie! - Trzeba znać ogiera;
Pięści słucha, czy pieśni, czy rwie się w step czy w tłum;
I umieć nie spaść, kiedy piersi pęd rozpiera
A spadłszy, szepnąć jeszcze - equus polonus sum!

A my, nie z własnej winy,
Aż się przyznawać hadko -
Nie znamy już łaciny
I z polskim nam niełatwo.

Lecz ujrzy przodek w grobie
Na co nas jeszcze stać:
Bo się kochamy - w sobie!
Nie pragnąc - siebie - znać!


i jeszcze cytat stąd:

https://www.historycy.org/index.php?showtopic=54681&st=15

Kaczmarski nawiązuje tutaj do nieznajomości u Polaków łaciny/języków obcych.
Jeszcze w I poł. XVIIw. mówiło się, że w Rzeczypospolitej nawet stajenny mówi po łacinie (u bogatych magnatów tak było). Niemalże nie było szlachcica, który nie znał łaciny! Przynajmniej nie z możnego rodu.
Potem znajomość łaciny podupadła. Polska szlachta mówiła o swoim pochodzeniu obcym w słowach: "Eques Polonus sum". Equus można łatwo pomylić w wymowie z eques. Nie wiem czy wiąże się to z jakąś większą polityczną wpadką (jeżeli ktoś coś wie to proszę o info/kontakt), ale podobno w późniejszych wiekach to był jeden z podstawowych błędów niedouczonej polskiej szlachty...

:brood_k to jeszcze dodaj, że rzecz miała związek z wykształceniem społeczeństwa szlacheckiego. Mechanizm był prosty i łatwo zauważalny - im bardziej powszechne wykształcenie tym niższy jego poziom.
Mam pytania egzaminacyjne ze szkół jezuickich z XVIII wieku, Dramat Egzaminy dla idiotów.

Fajnie te zdanie jest skonstruowane - Jeszcze w I poł. XVIIw. mówiło się, że w Rzeczypospolitej nawet stajenny mówi po łacinie (u bogatych magnatów tak było). Niemalże nie było szlachcica, który nie znał łaciny! Przynajmniej nie z możnego rodu

Brzmi jak "Dzięki naszym usługom na pewno zarobisz milion! A przynajmniej tysiąc!"

Zaraz tam ogier. Może po prostu nasza szkapa

:yoop o nie, nie nie To piękne określenie jest zastrzeżone dla pani Mazurek

Wrzuć te pytania