Czy nauczyciel może nie zaliczyć dziecku poprawy sprawdzianu i argumentować to anonimowym donosem i nnego dziecka, że ten Damian* to ściągał? Według mnie nauczyciel robi z siebie idiotę.





*Nie moje, bo nie mam jakby co i nie dałbym mu takiego gejowskiego imienia

Chyba nie musi robić

zgodnie ze stwierdzeniem, że każdy nauczyciel to nieuk i idiota, to niczego nowego nie odkryłeś

Najprościej odpytać dokładnie z tego, co napisał

nie no, nie chcę obrażać nauczycieli, ale czy taka sytuacja to normalna procedura, można na takiej podstawie oceniać? Regulamin jakoś to określa?

:radioactive no to podchwytliwe pytanie: A ściągał?

Nie na temat, ale ten smarkacz, który doniósł powinien nie dość, ze nie zaliczyć sprawdzianu, to jeszcze w skórę dostać.
Żeby sie nauczył, że się nie donosi.

A jakie to ma znaczenie, jesli nauczyciel osobiście nie przyłapał? Podobno nie, dziecko pracowało z matką w domu i raczej było naumiane. Chodzi o sam fakt oceniania na podstawi li tylko anonimowego donosu życzliwego kolegi, którego tożsamość jest utajniona.

Chyba chodzi o to, że nauczyciel nie wie, czy ściągał. Nie wie nawet, czy donosiciel jest wiarygodny, bo się nie podpisał. Ale nie jestem nauczycielem, to się nie znam

:radioactive , to zależy.

Przyjmijmy, że Damian jest wyjątkowym tłukiem, ale zaskakująco dobrze napisał poprawę sprawdzianu, w dodatku w sposób nieprzystający do dotychczasowego stylu wypowiedzi dziecka. Z racji uzasadnionego podejrzenia i donosu innego dziecka nauczyciel postanowił anulować ocenę z troski o ucznia - chce żeby dobrze się nauczył danego zagadnienia a kwestia oceny jest w tym drugorzędna.

Równie dobrze nauczyciel może być zdziecinniałym i małostkowym kretynem, co też jest całkiem prawdopodobne

A co do donoszenia to nie demonizujcie i nie róbcie z dzieciaka potwora, bo to zależy od wieku. Immanentna sprawiedliwość mówi coś?

Moim zdaniem prawidłowo. Niech się dziecko życia uczy

Ja dostałem kiedyś banię bo ściągałem z tabliczki mnożenia która miałem na okładce zeszytu
I taka jedna Małgośka poleciała na skargę
Suka

Damian.

Jeśli było naumiane, to obroni się bez dwóch zdań. Nauczyciel może ustalić ustną albo pisemną poprawę danego zakresu materiału. Jeśli nie złapał na ściąganiu, nie powinien podważać pracy uczniowskiej.

Dziecko z tych zdolnych ale leniwych. Ostatnio dostało motywację, pracuje w domu i robi widoczne postępy. A że w klasie nie wszyscy się lubią, to i życzliwy się znalazł,wzorce od rodziców mają zwyczajnie chujowe
Dziwi mnie naiwność nauczyciela, a ten ciulik co naskarżył powinien być ujawniony, żeby reszta mogła go omijać

:kaflowy imiona zmieniono

:radioactive , to tak w kwestii formalnej - ile lat mają te dzieciaki?

11-12 lat, serwują fochy o byle gówno na codzień

:radioactive , no to faktycznie trochę przydużo na donoszenie. Ale to łatwo sprawdzić który doniósł, jest tam wśród dzieciaków jakiś Wolfgang? Ew. ma któryś na nazwisko Przyłębski?

Dowiedz się którego rodzice działają w PiSie lub go popierają, dzieci donoszenie wynoszą z domu

Wg mnie, jeśli nauczyciel sam osobiście nie złapał ucznia na ściąganiu, to nie powinien brać pod uwagę żadnych donosów, które oczywiście mogą być prawdą, ale także kłamstwem.
Np.donosiciel może mieć jakiś zatarg z uczniem i szukać zemsty, i fałszywie kablować. Takie sytuacje wśród młodzieży zdarzają się.
Mnie tak w szkole średniej jedna "przyjaciółka" podkablowała, ale nauczyciel załatwił to tak, że mnie przepytał /umiałam i powtórzyłam kropka w kropkę/ i potem zapytał przy całej klasie donosicielkę dlaczego skłamała. Zrobiła się purpurowa. Jak się potem okazało, to była zwykła zazdrość o chłopaka, że chłopak, który jej się podobał częściej rozmawiał ze mną i pomagał mi w fizyce, a ją olewał.

Sam jesteś, Wojtusiu, gejowski

Już w starożytności anonimowe donosy były traktowane jak śmieci (poza tymi, które mogły zagrażać "racji stanu", te na wszelki wypadek sprawdzano). Więc chyba cofamy się w rozwoju. Niestety

oooops, złapali gówniarza na ściąganiu ?... ajajajaj...
I zamiast wziąć na klatę szukamy tłumaczeń ?

powodzenia w przyszłości

Przypomniało mi się, jak w początkowej fazie podstawówki podpier*doliłem na sprawdzianie z matmy kolegę, bo pomagał sobie kalkulatorem. Uwielbiam swoją dwulicową naturę

A, no i Damian

:pietafon skąd pomysł, że masz też drugą twarz?


Ja w drugiej klasie podpieprzyłam kolegę, że mi napisał brzydkie słowo w zeszycie. Nie miałam życia w domu przez miesiąc

Az Damianów się nie zamierzam śmiać. I tak mają ciężko

śmiejcie się, śmiejcie - z tego Damiana też się śmiali

https://www.youtube.com/watch?v=V7CEbd7ffNw

Znam rodzeństwo- Fabiana i Damiana. Chciałbym zobaczyć, jak ktoś śmieje się z ich imion. Ja bym się bał o swoje życie

Fabiana
Damiana
Ot i cala filozofia Tomcat

:wisz-nu to był nomen-omen Damien