Bo jest coś dla Was.
Piękna akcja przygotowana przez blogi naukowe, a same grafiki przygotował Uniwersytet im. Wujka Googla
I jeszcze tekst promujący (kopia z Crazynauka, ale na innych blogach też to mieli)
„Walentynki dla proepidemików” to społeczna akcja blogerów zajmujących się tematyką zdrowia i racjonalnego rozumowania w oparciu o dowody naukowe. Rosnąca popularność ruchów antyszczepionkowych czy inaczej moda na nieszczepienie stanowią zagrożenie dla zdrowia nas wszystkich, a w szczególności małych dzieci, ludzi przewlekle chorych oraz osób starszych o osłabionej odporności.
W życiu podejmujemy wiele decyzji. Akceptujemy często brak wyboru (np. obowiązek zapinania dzieciom pasów w samochodzie) nie dlatego, że jest to emanacja opresyjnego państwa, ale dlatego, że te decyzje są słuszne tylko na jeden jedyny sposób. Jakikolwiek wybór alternatywny jest działaniem na naszą szkodę i grozi poważnymi konsekwencjami osobom z naszego otoczenia.
Podczas gdy cały świat usilnie zmierza ku ostatecznemu wytępieniu niektórych patogenów (np. dzikiego polio), medialna działalność pojedynczych osób sabotuje nasze szanse wyeliminowania wielu chorób, których szerzeniu się zapobiegają szczepienia. Osoby te nie mają wiedzy ani wykształcenia kierunkowego w kwestii szczepień, podają często nieprawdziwe dane i przekręcają lub ignorują wyniki badań tysięcy niezależnych naukowców. Często same mają w tym ukryty interes, bo sprzedają lub promują niesprawdzone oszukańcze „terapie alternatywne”.
Ci pozornie niewinni „zwolennicy wyboru” de facto prowadzą działania proepidemiczne, które grożą szerzeniem się niebezpiecznych, często śmiertelnych chorób wśród milionów dzieci i dorosłych.
Dlatego też uważamy, że szkodliwą działalność proepidemików należy nazywać po imieniu, piętnować przekłamania i tłumaczyć, jak jest naprawdę, ponieważ szczepienia padają ofiarą swojego sukcesu: tak mało ludzi dziś choruje, że stać nas na luksus postaw antyszczepionkowych – zapominamy, jakim zagrożeniem są choroby.
W interesie chorób zakaźnych jest wzrost popularności mody na nieszczepienie szerzonej przez antyszczepionkowych celebrytów-ignorantów. Stąd też zrozumiały zachwyt dla ich dorobku wśród licznych patogenów, które zostały bohaterami naszej walentynkowej akcji. Dla zarazków jedyną szansą na zarażenie kolejnych osób jest nasz wybór nieszczepienia naszych dzieci.
Piękna akcja przygotowana przez blogi naukowe, a same grafiki przygotował Uniwersytet im. Wujka Googla
I jeszcze tekst promujący (kopia z Crazynauka, ale na innych blogach też to mieli)
„Walentynki dla proepidemików” to społeczna akcja blogerów zajmujących się tematyką zdrowia i racjonalnego rozumowania w oparciu o dowody naukowe. Rosnąca popularność ruchów antyszczepionkowych czy inaczej moda na nieszczepienie stanowią zagrożenie dla zdrowia nas wszystkich, a w szczególności małych dzieci, ludzi przewlekle chorych oraz osób starszych o osłabionej odporności.
W życiu podejmujemy wiele decyzji. Akceptujemy często brak wyboru (np. obowiązek zapinania dzieciom pasów w samochodzie) nie dlatego, że jest to emanacja opresyjnego państwa, ale dlatego, że te decyzje są słuszne tylko na jeden jedyny sposób. Jakikolwiek wybór alternatywny jest działaniem na naszą szkodę i grozi poważnymi konsekwencjami osobom z naszego otoczenia.
Podczas gdy cały świat usilnie zmierza ku ostatecznemu wytępieniu niektórych patogenów (np. dzikiego polio), medialna działalność pojedynczych osób sabotuje nasze szanse wyeliminowania wielu chorób, których szerzeniu się zapobiegają szczepienia. Osoby te nie mają wiedzy ani wykształcenia kierunkowego w kwestii szczepień, podają często nieprawdziwe dane i przekręcają lub ignorują wyniki badań tysięcy niezależnych naukowców. Często same mają w tym ukryty interes, bo sprzedają lub promują niesprawdzone oszukańcze „terapie alternatywne”.
Ci pozornie niewinni „zwolennicy wyboru” de facto prowadzą działania proepidemiczne, które grożą szerzeniem się niebezpiecznych, często śmiertelnych chorób wśród milionów dzieci i dorosłych.
Dlatego też uważamy, że szkodliwą działalność proepidemików należy nazywać po imieniu, piętnować przekłamania i tłumaczyć, jak jest naprawdę, ponieważ szczepienia padają ofiarą swojego sukcesu: tak mało ludzi dziś choruje, że stać nas na luksus postaw antyszczepionkowych – zapominamy, jakim zagrożeniem są choroby.
W interesie chorób zakaźnych jest wzrost popularności mody na nieszczepienie szerzonej przez antyszczepionkowych celebrytów-ignorantów. Stąd też zrozumiały zachwyt dla ich dorobku wśród licznych patogenów, które zostały bohaterami naszej walentynkowej akcji. Dla zarazków jedyną szansą na zarażenie kolejnych osób jest nasz wybór nieszczepienia naszych dzieci.
--
Mówiłam już, że każdy umrze?