Duzo tu ostatnimi czasy narzekamy na polityke w PL (a w ogole to ktos w tym kraju jeszcze mieszka? ) Wiec proponuje maly zwrot, skoro juz nawet nie ma poniedzialkowego murzyna na HP bo wyjechal do UK na kuchni pracowac.
Znalazlem na FB wypowiedz pewnego polityka/pani polityk - tak go/ją nazwijmy. Wytne z tej wypowiedzi niektore wyrazy umozliwiajace latwa identyfikacje, a pozostawie konkrety. I teraz tak - jezeli podpisujecie sie pod jego/jej wypowiedzia i zbierze sie was 10 osob, po 10 okejkach, ujawnie jego/jej tozsamosc - zebrpost Osoby ktore akurat sa fanami owej persony i akurat czytaly jak ja wypowiedz, prosze zachowac jego/jej tozsamosc w tajemnicy poki co, ale moga dawac okejki. Mozna zgadywac, jesli sie akurat wypowiedzi tej osoby nie czytalo. Jezeli nie zbiore 10, pozostanie to tajemnica, najwyrazniej nie jest to ktos godny uwagi. Prosze nie oszukiwac guglami. Oto co ow polityk rzekl/rzekla:
Czy może ktoś w Polsce chciałby przygarnąć jakąś nową inwestycję? Ot jakieś 50 mln zł, 280 pracowników, z 4 ha pod dachem i ok. 1 mln (słownie: jeden milion) podatku rocznie do kasy miasta/gminy na sport, na boiska, na hale czy choćby na książki do pięknie odnowionej biblioteki? Chętnie pomogę. Czy gdzieś jeszcze ktoś potrzebuje w Polsce pracy i pieniędzy do budżetu? Pomogę.
Przekonuję się o tym, że homosowieticus w polskim narodzie jest wiecznie żywy. Czasami za cholerę nie mogę zrozumieć rodaków. Przeżyliśmy ciężkie czasy, zresztą Polacy nigdy nie mieli łatwo. Byliśmy marginesem Europy, najpierw pod butem zaborców, potem komunistów. Od wejścia do UE w 2004 roku, Polska zrobiła gigantyczny krok do przodu. W moim mieście bezrobocie zbiliśmy z ponad 40% do ok. 6-7% statystycznego, czyli do rzeczywistego ZERA. Zamiast być dumnym z tych osiągnięć, potrafimy tylko narzekać, robić z siebie nieudaczników, roszczeniowców, wyśmiewających samych siebie.
Nie mogę pojąć, jak mając w pamięci czasy, kiedy praca była luksusem, dzisiaj kpić z nowych inwestycji? Jak można obrażać zagranicznych inwestorów?
Ja inwestorów nie dzielę na polskich i zagranicznych. Ja pracodawców dzielę na uczciwych i nieuczciwych, płacących regularnie pensje i podatki, i tych oszukujących pracowników i unikających płacenia podatków. Tak jak ludzi, ja nie dzielę na białych i czarnych, tylko na mądrych i głupich.
Opowiem Wam pewną historię:
Pewien POLSKI biznesmen 10 lat temu, zanim wybudował fabrykę w *gdziestam gdziestam*, dowoził stąd pracownice do innej swojej fabryki, 70 km od *tego samego gdziestam gdziestam*. Panie wstawały w nocy, zostawiając w łóżkach śpiące dzieci, o godzinie 4 nad ranem siadały do autobusu, jechały 2 godziny do fabryki, pracowały tam ciężko przy produkcji 8 godzin, wracały autobusem do domu przez kolejne 2 godziny, były w domu ok. godz. 16, czyli 12 godzin poza domem, dobrze jak zdążyły ugotować dzieciom obiad. I tak przez 5 dni w tygodniu.
Panie przyszły do mnie z płaczem błagając o pomoc i interwencję. Ten obrazek pozostanie w mej pamięci do końca życia. Dlaczego do mnie przyszły? POLSKI pracodawca płacił im miesięcznie za tę ciężka pracę 450 zł miesięcznie!!! Płacił na początku, bo właśnie z tych 450 zł zaczął zabierać im 50 zł za dojazdy. Zostawało 400 zł za miesiąc ciężkiej pracy na rękę. Jak żyć?- pytały.
Po pół roku, POLSKI pracodawca dziękował za pracę, i brał następne panie z Urzędu Pracy z dofinansowaniem na każde „nowe” stanowisko, twierdząc, że panie po pół roku pracy osiągały zaledwie 30% wymaganej wydajności. Nie pytajcie o to, czy było mi żal tych pań i jakie ja miałem zdanie na temat tego z krwi i kości POLSKIEGO pracodawcy.
I oczywiście to nie jest reguła. Na szczęście większość pracodawców, i polskich i zagranicznych, jest teraz jest inna. Dzisiaj rynek pracodawcy zmienił się w rynek pracownika. Pracodawcy tworzą programy lojalnościowe i integracyjne, zaczynają coraz bardziej dbać o pracowników.
Dlatego ja inwestorów nie dziele na polskich i zagranicznych. Tylko na uczciwych oraz na nieuczciwych i bezwzględnych.
W *gdziestam gdziestam*, w mieście w ruinie, stworzyliśmy dwie potężne strefy przemysłowe po 100 hektarów każda. Powstało ok. 3000 nowych miejsc pracy. Wpływy z podatków zaczęły nam lawinowo rosnąc, dlatego w tym roku już możemy pozwolić sobie na budowę basenu. Planujemy nową hale widowisko-sportową…. Dla niektórych to wciąż za mało. Zrobimy więcej, ale do tego trzeba mieć siły i motywację, wsparcie… a nie wieczne wmawianie sobie, że cos się bierze z niczego i że nam się należy więcej i więcej…
Tak już na koniec: może i dobrze, że będzie ta dwukadencyjność. Ja mam czasem już dość po przeczytaniu opinii Polaków na temat mojej pracy i naszego kraju.
P.S. Dla „wszystkowiedzących”: 1) W Polsce i *gdziestam gdziestam* nie ma żadnego rozgraniczenia na inwestora polskiego i zagranicznego, wszyscy mają równe prawa w ubieganiu się o np. zwolnienia podatkowe czy jakiekolwiek inne wsparcie, 2) W strefie ekonomicznej największe zwolnienia mogą uzyskać rodzime małe firmy, duże firmy- najmniejsze ulgi, 3) Wg mojej wiedzy inwestor wchodzący do *gdziestam gdziestam* nie będzie korzystał z ulg strefowych, 3) Podatki od nieruchomości (blisko 1 mln zł rocznie) inwestor będzie płacił po zakończeniu inwestycji od początku roku 2019. Będą pieniądze na sport, kulturę, na ścieżki rowerowe…
Kto to taki?
Znalazlem na FB wypowiedz pewnego polityka/pani polityk - tak go/ją nazwijmy. Wytne z tej wypowiedzi niektore wyrazy umozliwiajace latwa identyfikacje, a pozostawie konkrety. I teraz tak - jezeli podpisujecie sie pod jego/jej wypowiedzia i zbierze sie was 10 osob, po 10 okejkach, ujawnie jego/jej tozsamosc - zebrpost Osoby ktore akurat sa fanami owej persony i akurat czytaly jak ja wypowiedz, prosze zachowac jego/jej tozsamosc w tajemnicy poki co, ale moga dawac okejki. Mozna zgadywac, jesli sie akurat wypowiedzi tej osoby nie czytalo. Jezeli nie zbiore 10, pozostanie to tajemnica, najwyrazniej nie jest to ktos godny uwagi. Prosze nie oszukiwac guglami. Oto co ow polityk rzekl/rzekla:
Czy może ktoś w Polsce chciałby przygarnąć jakąś nową inwestycję? Ot jakieś 50 mln zł, 280 pracowników, z 4 ha pod dachem i ok. 1 mln (słownie: jeden milion) podatku rocznie do kasy miasta/gminy na sport, na boiska, na hale czy choćby na książki do pięknie odnowionej biblioteki? Chętnie pomogę. Czy gdzieś jeszcze ktoś potrzebuje w Polsce pracy i pieniędzy do budżetu? Pomogę.
Przekonuję się o tym, że homosowieticus w polskim narodzie jest wiecznie żywy. Czasami za cholerę nie mogę zrozumieć rodaków. Przeżyliśmy ciężkie czasy, zresztą Polacy nigdy nie mieli łatwo. Byliśmy marginesem Europy, najpierw pod butem zaborców, potem komunistów. Od wejścia do UE w 2004 roku, Polska zrobiła gigantyczny krok do przodu. W moim mieście bezrobocie zbiliśmy z ponad 40% do ok. 6-7% statystycznego, czyli do rzeczywistego ZERA. Zamiast być dumnym z tych osiągnięć, potrafimy tylko narzekać, robić z siebie nieudaczników, roszczeniowców, wyśmiewających samych siebie.
Nie mogę pojąć, jak mając w pamięci czasy, kiedy praca była luksusem, dzisiaj kpić z nowych inwestycji? Jak można obrażać zagranicznych inwestorów?
Ja inwestorów nie dzielę na polskich i zagranicznych. Ja pracodawców dzielę na uczciwych i nieuczciwych, płacących regularnie pensje i podatki, i tych oszukujących pracowników i unikających płacenia podatków. Tak jak ludzi, ja nie dzielę na białych i czarnych, tylko na mądrych i głupich.
Opowiem Wam pewną historię:
Pewien POLSKI biznesmen 10 lat temu, zanim wybudował fabrykę w *gdziestam gdziestam*, dowoził stąd pracownice do innej swojej fabryki, 70 km od *tego samego gdziestam gdziestam*. Panie wstawały w nocy, zostawiając w łóżkach śpiące dzieci, o godzinie 4 nad ranem siadały do autobusu, jechały 2 godziny do fabryki, pracowały tam ciężko przy produkcji 8 godzin, wracały autobusem do domu przez kolejne 2 godziny, były w domu ok. godz. 16, czyli 12 godzin poza domem, dobrze jak zdążyły ugotować dzieciom obiad. I tak przez 5 dni w tygodniu.
Panie przyszły do mnie z płaczem błagając o pomoc i interwencję. Ten obrazek pozostanie w mej pamięci do końca życia. Dlaczego do mnie przyszły? POLSKI pracodawca płacił im miesięcznie za tę ciężka pracę 450 zł miesięcznie!!! Płacił na początku, bo właśnie z tych 450 zł zaczął zabierać im 50 zł za dojazdy. Zostawało 400 zł za miesiąc ciężkiej pracy na rękę. Jak żyć?- pytały.
Po pół roku, POLSKI pracodawca dziękował za pracę, i brał następne panie z Urzędu Pracy z dofinansowaniem na każde „nowe” stanowisko, twierdząc, że panie po pół roku pracy osiągały zaledwie 30% wymaganej wydajności. Nie pytajcie o to, czy było mi żal tych pań i jakie ja miałem zdanie na temat tego z krwi i kości POLSKIEGO pracodawcy.
I oczywiście to nie jest reguła. Na szczęście większość pracodawców, i polskich i zagranicznych, jest teraz jest inna. Dzisiaj rynek pracodawcy zmienił się w rynek pracownika. Pracodawcy tworzą programy lojalnościowe i integracyjne, zaczynają coraz bardziej dbać o pracowników.
Dlatego ja inwestorów nie dziele na polskich i zagranicznych. Tylko na uczciwych oraz na nieuczciwych i bezwzględnych.
W *gdziestam gdziestam*, w mieście w ruinie, stworzyliśmy dwie potężne strefy przemysłowe po 100 hektarów każda. Powstało ok. 3000 nowych miejsc pracy. Wpływy z podatków zaczęły nam lawinowo rosnąc, dlatego w tym roku już możemy pozwolić sobie na budowę basenu. Planujemy nową hale widowisko-sportową…. Dla niektórych to wciąż za mało. Zrobimy więcej, ale do tego trzeba mieć siły i motywację, wsparcie… a nie wieczne wmawianie sobie, że cos się bierze z niczego i że nam się należy więcej i więcej…
Tak już na koniec: może i dobrze, że będzie ta dwukadencyjność. Ja mam czasem już dość po przeczytaniu opinii Polaków na temat mojej pracy i naszego kraju.
P.S. Dla „wszystkowiedzących”: 1) W Polsce i *gdziestam gdziestam* nie ma żadnego rozgraniczenia na inwestora polskiego i zagranicznego, wszyscy mają równe prawa w ubieganiu się o np. zwolnienia podatkowe czy jakiekolwiek inne wsparcie, 2) W strefie ekonomicznej największe zwolnienia mogą uzyskać rodzime małe firmy, duże firmy- najmniejsze ulgi, 3) Wg mojej wiedzy inwestor wchodzący do *gdziestam gdziestam* nie będzie korzystał z ulg strefowych, 3) Podatki od nieruchomości (blisko 1 mln zł rocznie) inwestor będzie płacił po zakończeniu inwestycji od początku roku 2019. Będą pieniądze na sport, kulturę, na ścieżki rowerowe…
Kto to taki?
--
A na HaPe to jeszcze tylko nasrać na środku.