Męski wieczór... gala KSW. Kobitę odwiozłem do mamy, zakupiłem zajebistego łyskacza, nagotowiłem bigosu, umieściłem kilka zapasowych piw w lodówce (tak na wszelki wypadek), ściągnąłem kumpli i obejrzałem coś, co normalnie oglądam w kiblu PKP Coś żenującego, żałosnego... i tu się skończyło, bo mi zabrakło słów, a te "ż" najbardziej akcentuje tom com widział! Ludzie za to płacą! Kurrrrrrr*wa mać! Beeges został, kilka piw także, ludzie jacyś tacy zniesmaczeni się rozeszli. Żrętenżur, żylaki, żałość...
und
coś na "ż"
https://www.youtube.com/watch?v=k3Fa4lOQfbA
und
coś na "ż"
https://www.youtube.com/watch?v=k3Fa4lOQfbA
Ostatnio edytowany:
2016-05-28 01:21:43
--
Jako człowiek oblatany w najlepszych towarzystwach, z ukończoną szkołą tańców nowoczesnych i figurowych, zawsze robię wszystko a propos i wytrzymuję najcięższe nawet artykuła salonowego kodeksu karnego. Ale o wiele mnie kto niemożebnie podgrymasza, łobuz się robie i z samem sobą wytrzymać mnie trudno.