Słuchajcie, bo temat jest poważny.
Zapomniałem że za 4h mam randkę, i będę się całował z laską, cały problem jest w tym że paliłem fajki, a z tego co się dowiedziałem to laska strasznie źle na to patrzy, a że dobra sztuka jest, szkoda by zaprzepaścić szansę na przyszłą żonę.
I tu się pojawia pytanie, czym najlepiej zabić odór, żeby jak mi się odbije podczas pocałunku nie było czuć fajek?
Najlepiej się nażreć kiełbasy czy czego?
Żadne środki chemiczne typu domestos itp. nie wchodzą w grę, ani jakby kogoś poniosła fantazja, pomysł żeby zjeść "klocka", bo musi być to miły zapach.
Jakieś pomysły, i najlepiej takie poważne?
Najlepiej żeby to były jakieś owoce, ale żeby było sprawdzone.
Zapomniałem że za 4h mam randkę, i będę się całował z laską, cały problem jest w tym że paliłem fajki, a z tego co się dowiedziałem to laska strasznie źle na to patrzy, a że dobra sztuka jest, szkoda by zaprzepaścić szansę na przyszłą żonę.
I tu się pojawia pytanie, czym najlepiej zabić odór, żeby jak mi się odbije podczas pocałunku nie było czuć fajek?
Najlepiej się nażreć kiełbasy czy czego?
Żadne środki chemiczne typu domestos itp. nie wchodzą w grę, ani jakby kogoś poniosła fantazja, pomysł żeby zjeść "klocka", bo musi być to miły zapach.
Jakieś pomysły, i najlepiej takie poważne?
Najlepiej żeby to były jakieś owoce, ale żeby było sprawdzone.