Cześć. Może jakiś prawnik (może być studenta prawa) :P będzie mi umiał podpowiedzieć.
Jestem ok. 10 lat po rozwodzie i chciałem (przed chwilą) złożyć w banku, w którym mam konto i spłacany regularnie kredyt, wniosek o kredyt uzupełniający. W czasie rozmowy z konsultantem dowiedziałem się, że kredyt zostanie mi przyznany, ale przy podpisywaniu umowy muszę (wg banku) okazać między innymi orzeczenie o rozwodzie. Przy przyznawaniu obecnie spłacanego kredytu (cztery lata temu) nikt ode mnie takiego orzeczenia nie żądał.
Chciałbym się dowiedzieć, czy żądanie banku odnośnie tego orzeczenia jest zasadne.
Kurde, nie chce mi się latać po sądach, USC-ach, czy innych instytucjach i takiego orzeczenia-zaświadczenia załatwiać. I żeby to jeszcze był jakiś hiperkredyt hipoteczny na perdyliardy franków. Nie, zwykła dycha. Złotówek.
Jestem ok. 10 lat po rozwodzie i chciałem (przed chwilą) złożyć w banku, w którym mam konto i spłacany regularnie kredyt, wniosek o kredyt uzupełniający. W czasie rozmowy z konsultantem dowiedziałem się, że kredyt zostanie mi przyznany, ale przy podpisywaniu umowy muszę (wg banku) okazać między innymi orzeczenie o rozwodzie. Przy przyznawaniu obecnie spłacanego kredytu (cztery lata temu) nikt ode mnie takiego orzeczenia nie żądał.
Chciałbym się dowiedzieć, czy żądanie banku odnośnie tego orzeczenia jest zasadne.
Kurde, nie chce mi się latać po sądach, USC-ach, czy innych instytucjach i takiego orzeczenia-zaświadczenia załatwiać. I żeby to jeszcze był jakiś hiperkredyt hipoteczny na perdyliardy franków. Nie, zwykła dycha. Złotówek.
Ostatnio edytowany:
2016-05-09 14:15:24
--
Na forum zawsze się znajdzie jakiś smutny fajfus, który będzie mówił co trzeba robić i jak trzeba żyć, bo akurat wstał lewą nogą albo zaczepił chu...em o sprężynę w materacu.