e tam to nic
z ojcem wracałem z rodzinnej imprezy a że ja do alkoholu nie bardzo to sobie ojciec z wujaszkiem trochę chlapnął.
Już było blisko domu, staję na czerwonym, ojciec coś mamrocze że mu niedobrze, otwiera drzwi i się opróżnia górą.
za 50m kolejne światła i ta sama sytuacja.
Podjeżdżam pod dom a on się budzi jakby zjadł skrzynkę cytryn, "kurwa nie mam zębów"
No to nawrotka na miejsce zbrodni i szukanie szczęki między flaczkami i schabowym
, znalazły się, nic ich nie rozjechało, była 2 AM